Info
Ten blog rowerowy prowadzi VSV83 z miasteczka Tomaszów Mazowiecki. Mam przejechane 62675.08 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.96 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 44050 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Maj25 - 0
- 2017, Kwiecień10 - 0
- 2017, Marzec16 - 0
- 2017, Luty1 - 0
- 2016, Listopad12 - 0
- 2016, Październik9 - 0
- 2016, Wrzesień3 - 0
- 2016, Sierpień29 - 0
- 2016, Lipiec20 - 0
- 2016, Czerwiec25 - 0
- 2016, Maj30 - 0
- 2016, Kwiecień9 - 0
- 2016, Marzec15 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień17 - 0
- 2015, Listopad7 - 1
- 2015, Październik12 - 2
- 2015, Wrzesień25 - 5
- 2015, Sierpień40 - 0
- 2015, Lipiec31 - 3
- 2015, Czerwiec22 - 6
- 2015, Maj20 - 0
- 2015, Kwiecień15 - 2
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń6 - 5
- 2014, Grudzień6 - 0
- 2014, Listopad13 - 0
- 2014, Październik10 - 4
- 2014, Wrzesień13 - 3
- 2014, Sierpień29 - 11
- 2014, Lipiec23 - 4
- 2014, Czerwiec26 - 23
- 2014, Maj24 - 11
- 2013, Grudzień1 - 4
- 2013, Wrzesień1 - 6
- 2013, Czerwiec31 - 33
- 2013, Maj25 - 6
- 2013, Kwiecień22 - 38
- 2013, Marzec3 - 39
- 2013, Styczeń2 - 10
- 2012, Grudzień13 - 62
- 2012, Listopad26 - 38
- 2012, Październik32 - 45
- 2012, Wrzesień34 - 50
- 2012, Sierpień36 - 40
- 2012, Lipiec33 - 50
- 2012, Czerwiec31 - 21
- 2012, Maj27 - 22
- 2012, Kwiecień26 - 59
- 2012, Marzec31 - 48
- 2012, Luty1 - 3
- 2012, Styczeń1 - 4
- 2011, Grudzień21 - 18
- 2011, Listopad29 - 13
- 2011, Październik27 - 56
- 2011, Wrzesień30 - 32
- 2011, Sierpień21 - 56
- 2011, Marzec6 - 64
- 2011, Luty1 - 3
- 2010, Grudzień2 - 7
- 2010, Listopad17 - 25
- 2010, Październik32 - 34
- 2010, Wrzesień17 - 17
- 2010, Sierpień7 - 24
- 2010, Lipiec13 - 19
- 2010, Czerwiec6 - 4
- 2010, Maj3 - 8
- 2010, Kwiecień10 - 0
- 2010, Marzec1 - 0
- 2009, Listopad3 - 8
- 2009, Październik4 - 14
- 2009, Wrzesień6 - 6
Dalsze wyprawy
Dystans całkowity: | 18043.58 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 701:10 |
Średnia prędkość: | 25.73 km/h |
Maksymalna prędkość: | 82.40 km/h |
Suma podjazdów: | 10975 m |
Suma kalorii: | 29568 kcal |
Liczba aktywności: | 106 |
Średnio na aktywność: | 170.22 km i 6h 36m |
Więcej statystyk |
- DST 159.07km
- Czas 06:48
- VAVG 23.39km/h
- VMAX 44.10km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Bianchi
- Aktywność Jazda na rowerze
Olszamowice
Niedziela, 14 października 2012 · dodano: 25.10.2012 | Komentarze 2
Trasa:
Tomaszów Maz-Radonia-Jaksonek-Dąbrowa nad Czarną-Skotniki-Czermno-Olszamowice-Czermno-Skotniki-Dąbrówka-Aleksandrów-Krasik-Paradyż-Sławno-Tomaszów Maz
Niedziela zaczęła mi się wyjątkowo nieudanie.Wstałem o 4,zjadłem śniadanie,ubrałem się i przed 5 rano miałem wyruszać na Widawę po drodze odwiedzając Górę Kamieńsk.Jednak coś po raz kolejny nie jest mi pisane jechać w tamte strony.Gdy wyszedłem na dwór o 5 akurat zaczął padać deszcz."No niech to drzwiczki ścisną"-pomyślałem sobie i po 30 minutach oczekiwania,gdy asfalt był już mokry dałem sobie spokój z tym wyjazdem.Przebrałem się i skoczyłem autem na poranną mszę do kościoła.Po mszy deszcz już nie padał więc w drodze powrotnej do domu wpadłem na pomysł,żeby tak jak wczoraj wybrać się Bianchim na Centralną Magistralę Kolejową,lecz tym razem w Olszamowicach w województwie świętokrzyskim.Zatem po kolei.
Z domu wyjeżdżam o 8:30 po bardzo szybkim śniadaniu.Z pakowaniem nie było problemu bo plecak był juz gotowy do wyjazdu na ta nieszczęsną Widawę.Podobnie jak wczoraj na chwilę zaglądam na dworzec a potem przez Smardzewice i Twardę docieram do Radonii.Jadę pod lekki wiatr,ale temperatura powoli wzrasta więc jedzie się przyjemnie.W Radonii wskakuję na krajową 12 by po 2 km zjechać w lewo na drogę w stronę Jaksonka,która w całości wiedzie przez bardzo ładny las.Przecinam szosę nr 74 i po paru km jestem w Dąbrowie nad Czarną gdzie staję na moment przy kościele,cykam fotkę i w dalszą część trasy.Odtąd zaczynają się górki,raz większe raz mniejsze,co najdobitniej świadczy o tym,że zbliżam się do województwa świętokrzyskiego.Docieram do Skotnik gdzie mą uwagę przykuwa mały,fajny drewniany kościółek.Cykam fotkę i jadę dalej bardzo wąską drogą w większości prowadzącą przez las w kierunku Czermna.Droga początkowo słabej jakości,potem sunę już nowiutkim dywanikiem aż do samego Czermna w którym jestem w samo południe.Mała miejscowość przy drodze krajowej nr 42.Kościół,sklep,stadion piłkarski i zakłady Heko,to wszystko co można tu zobaczyć.Po przejechaniu km docieram do celu mej podróży czyli Olszamowic.Po drodze pytam starszą panią o drogę na CMK i po 5 minutach jestem na miejscu.Tu przeżywam jednak małe rozczarowanie,gdyż prócz mini osiedla najprawdopodobniej kolejowego,dwóch posterunków ruchu i jakiś budynków nic więcej tu nie ma.Liczyłem że CMK Olszamowice będą przynajmniej w części wyglądały jak CMK Idzikowice a tu lipa.No nic skoro już tu jestem jadę na pobliski wiadukt gdzie urządzam sobie godzinną przerwę na jedzonko i odpoczynek trzymając cały czas aparat w pogotowiu na wypadek gdyby coś przejeżdżało.I tak zleciało godzina i nic nie jechało.No nic,kurczę ja to mam szczęście...!!!Z Olszamowic wyjeżdżam po 13.Powrót mam z wiatrem w plecy.Szybko docieram do Czermna,a potem leśną wąską asfaltówką do Skotnik po drodze spotykając mnóstwo grzybiarzy z racji niedzieli a przy drogach stoją nawet zaparkowane samochody z rejestracją ETM,a to przecież świętokrzyskie.Szybko mijam Skotniki,Dąbrówkę i po paru km skręcam na Aleksandrów gdzie kupuje sobie 2l Hoop Colę i wysyłam Multi Multi na wieczorne losowanie.Następnie dojeżdżam do Krasika i szosą 74 mknę do Paradyża.Jednak tuz przed Kłopotowem byłoby po mnie i to dosłownie.Z przeciwka jechały sobie osobówki,zaś za mną pędził Tir na najprawdopodobniej wschodnich tablicach rejestracyjnych.Widząc że nie da rady mnie ominąć a nie zdoła wyhamować zaczął głośno trąbić a ja w ostatniej chwili zdołałem uciec na pobocze i całe szczęście że jechałem tym góralem,bo jak bym był na szosie to był by lipa.A ten pirat pomknął dalej jak szalony pomimo znaku "teren zabudowany" po drodze jeszcze chamsko wyprzedzając osobówki przed nim.Nigdy nikomu źle nie życzyłem i nie życzę ale mam nadzieję,że ten idiota za kółkiem Tira spotka się z "przeznaczeniem" choćby na podkieleckiej Raszówce.Do domu wróciłem w dobrym nastroju bo pomimo tego,ze niedziela rozpoczęła się fatalnie to jednak nie był to dzień stracony a wyszła kolejna fajna wycieczka.
Przez weekend przejechałem na góralu ponad 300 km i zdecydowanie bardziej sie ujechałem niż na szosie,a konsekwencji trochę bolały mnie nogi.Ale czego się nie robi dla przyjemności jaką jest jazda na rowerze...Na drodze do Jaksonka
© VSV83Kościół w Dąbrowie nad Czarną
© VSV83Stara,fajna wioska
© VSV83Drewniany kościół w Skotnikach
© VSV83W Olszamowicach
© VSV83C M K
© VSV83Centralna Magistrala Kolejowa na wysokości Olszamowic
© VSV83Centralna Magistrla Kolejowa na wysokości Olszamowic
© VSV83Centrum Czermna
© VSV83Zakład produkcji owiewek samochodowych Heko w Czermnie
© VSV83Droga z Czermna na Skotniki
© VSV83
- DST 152.59km
- Czas 06:43
- VAVG 22.72km/h
- VMAX 42.70km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Bianchi
- Aktywność Jazda na rowerze
Wzdłuż linii kolejowej nr 25
Sobota, 13 października 2012 · dodano: 24.10.2012 | Komentarze 2
Trasa:
Tomaszów Maz-Opoczno-Sitowa-Petrykozy-Giełzów-Gowarczów-Ruda Białaczowska-Gowarczów-Giełzów-Petrykozy-Białaczów-Miedzna Drewniana-Opoczno(i po)-Libiszów-Idzikowice(węzeł)-Kruszewiec-Inowłódz-Królowa Wola-Luboszewy-Tomaszów Maz
Wycieczka rowerem wzdłuż linii kolejowej nr 25 w kierunku Skarżyska Kamiennej od dawna chodziła mi po głowie.Jako,że do Opoczna mam zaliczone wszystkie przystanki osobowe tym razem postanowiłem odwiedzić te na odcinku Opoczno-Końskie.Ale po kolei.
Wyruszam z domu o 8:40,co ważne na rowerze,który użytkuję na co dzień czyli Bianchim z lekką obawą,czy mi nic po drodze w nim nie nawali gdyż jest to rower dość mocno zużyty.Asfalt mokry po porannych mgłach i powoli zaczyna robić się cieplej.Po drodze wpadam na moment na nasz dworzec a potem drogą wojewódzką nr 713 jadę prosto do Opoczna,gdzie jestem kilka minut po 10.Tu podobnie zaglądam na świecący pustkami dworzec a potem przebijam się przez zatłoczone ze względu na sobotę centrum miasta i odbijam na lokalną drogę na Petrykozy,która to jest świeżo po modernizacji.Trwają już tylko drobne prace wykończeniowe.Szybko docieram do wsi Sitowa i odwiedzam pierwszy przystanek za Opocznem,fotka i dalej w drogę.Po przejechaniu paru km jestem w Petrykozach.Odwiedzam kolejny przystanek na linii do Skarżyska a następnie nieco zawracam,by przy kościele odbić w prawo i przez Giełzów docieram do Gowarczowa,który leży już w województwie świętokrzyskim.Kręcę się trochę po miejscowości szukając drogi na kolejny przystanek w Rudzie Białaczowskiej na którym to jestem w samo południe po przejechaniu 4 km.Fotka i powrót do Gowarczowa.Ostatni przystanek przed Końskimi czyli Kornicę tym razem odpuszczam,gdyż będzie niejedna okazja by tam wpaść.Przez Giełzów ponownie wracam do miejscowości Petrykozy i kieruje się w stronę Białaczowa.Tu odzywa się syndrom dnia 13,tak nieszczęśliwego dla mnie,i łapę kapcia w tylnim kole.Zmiana i dalej w drogę.W Białaczowie kupuje 2L Colę i robię kilka fotek.Widać jeszcze pozostałości po ubiegłorocznej trąbie powietrznej jaka przetoczyła się przez tą miejscowość niszcząc wszystko co napotkała na swej drodze.Najdobitniej siłę żywiołu można zauważyć po wiatrołomach w parku przy którym mieści się Dom Spokojnej Starości.Dalej przez ładny las docieram do Miedznej Drewnianej i skręcam w prawo by po 8 km znów być w Opocznie.Podjeżdżam strzelić fotkę kościołowi Św.Bartłomieja i udaję się dalszą część trasy drogą w stronę Inowłodza.W Libiszowie postanawiam,ze zajrzę na moment na węzeł do Idzikowic na CMK.A było warto.Trafiłem akurat jak manewrówka Remtrak-a wyciągała świeżo wyremontowane wagony na które czekał już elektrowóz PKP Intercity.Cykam kilka fotek a potem przez Kruszewiec docieram do Inowłodza,by potem wrócić do domu alternatywną drogą do krajowej 48 czyli przez Królową Wolę.W domu melduje się po 17.
Wyszedł całkiem fajny wypad.Jedynie szkoda,ze nic nie jechało na trasie,choć gdy wyjeżdżałem z Opoczna to słyszałem mocny ryk gagarina ale i tak bym nie zdążył dotrzeć.No nic,nie tym razem to następnym...Przystanek kolejowy we wsi Sitowa
© VSV83Kościół w Petrykozach
© VSV83Stacja PKP Petrykozy
© VSV83Linia kolejowa nr 25 w stronę Skarżyska,ujęcie ze stacji w Petrykozach
© VSV83W Gowarczowie
© VSV83Kościół w Gowarczowie
© VSV83Centrum Gowarczowa
© VSV83Centrum Gowarczowa
© VSV83Widok w drodze na Rudę Białaczowską
© VSV83Przystanek kolejowy Ruda Białaczowska
© VSV83Linia kolejowa nr 25 w stronę Skarżyska,ujęcie ze stacji Ruda Białaczowska
© VSV83PKP Ruda Białaczowska
© VSV83To już ponad 3 lata odkąd nic nie lata...
© VSV83Staw przed Giełzowem
© VSV83Centrum Białaczowa
© VSV83Wiatrołomy w białaczowskim parku
© VSV83Dom Pomocy Społecznej w Białaczowie
© VSV83Kościół pod wezwaniem Św.Bartłomieja w Opocznie
© VSV83Skwer przy Placu Kościuszki w Opocznie
© VSV83Muzeum regionalne w Opocznie
© VSV83Pomnik przy muzeum regionalnym w Opocznie
© VSV83EP09-021 na stacji Idzikowice zabiera wyremontowane wagony pasażerskie z zakładu Remtrak
© VSV83SM03-442 wyprowadził odnowione wagony pasażerskie z zakładu Remtrak w Idzikowicach
© VSV83Wyeksploatowane EN57 przed lokomotywownią w Idzikowicach
© VSV83
- DST 268.74km
- Czas 10:11
- VAVG 26.39km/h
- VMAX 48.42km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Syców Tour 2012 (dzień 4) - Czysta formalność czyli powrót do domu
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 14.09.2012 | Komentarze 3
Trasa:
Syców-Kępno(i po)-Wieruszów(i po)-Bolesławiec(i po)-Byczyna(i po)-Zdziechowice-Praszka-Dalachów-Rudniki-Jaworzno-Działoszyn-Pajęczno-Sulmierzyce-Kleszczów-Piaski-<GÓRA KAMIEŃSK>-Piaski-Kalisko-Kamieńsk-Piotrków Tryb-Przygłów-Koło-Jadwigów-Tomaszów Maz
Nadszedł ostatni dzień mojego pobytu w Sycowie.Pobudka o 5:30.Śniadanie,pakowanie i w drogę powrotną wyruszam o 6:45.Paweł początkowo miał zamiar odprowadzić mnie do Kluczborka,ale nie pasowały mu pociągi do Wrocławia,więc stanęło na tym,iż odwiezie mnie do Kępna,do którego docieramy bocznymi drogami.Prognozy się sprawdziły i na powrót do domu mam bardzo mocny wiatr w plecy.W Kępnie zajeżdżamy obejrzeć wieżę ciśnień na Wrocławskiej,którą widziałem wielokrotnie zza szybki PKS-u Polonus Warszawa,potem przewodnik zabiera mnie na dawna stację kolejową Kępno Zachodnie,następnie na kapitalny,kępiński rynek,a na końcu objazdu zaliczamy dworzec kolejowy z prostopadłymi do siebie peronami ze względu na to iż krzyżują się tu linie kolejowe z czterech kierunków.Robimy tutaj krótki postój i przed 9 nadchodzi ta smutna chwila,kiedy trzeba się żegnać.Przedtem jednak przeciąga mnie jeszcze po krótkim,około 50 metrowym odcinku z bruku,co sprawia mu niezwykłą radość.Dojeżdżamy do Mcdonalda przy 8 i odtąd każdy jedzie juz w swoją stronę.Do Wieruszowa docieram w niecałe 12 minut jadąc jednostajnie 47km/h,przy silnym wietrze w plecy to żaden problem.Po kolei odwiedzam dworzec wieruszowski a potem miasto.Odkąd byłem tu ostatni raz w zasadzie nic się nie zmieniło,z tym że dworzec autobusowy został odświeżony.Tak więc zasada jaki dworzec,takie miasto tutaj funkcjonuje.Po krótkiej przerwie zmierzam w stronę Bolesławca ostatecznie uciekając z krajowej 8.Do Klatki jadę ulicą pomimo zakazu ale tempo mam dość dobre.W Bolesławcu wizyta na rynku,i przy małym zalewie.Następnie docieram do Byczyny,która bardzo przypadła mi do gustu.Pięknie urządzony,stylowo rynek miasta sprawia,iż spędzam tu 40 minut.Jest tutaj tak ładnie,ze nie przeszkadza mi nawet bruk na ulicy,po prostu oka nie mogę oderwać.Małe miasteczko,ale z tak ładną starówką jak np. Gniew.O 11:20 wyjeżdżam z Byczyny drogą wojewódzką nr 487 w kierunku Gorzowa Śląskiego.Po drodze ogromne bele ze słomą leżące na polach skutecznie utwierdzają mnie w przekonaniu,iż tegoroczne lato powoli odchodzi.W Zdziechowicach odbijam na lokalna,bardzo ładna drogę w stronę Praszki,w której jestem w samo południe.Dalej już jadę objazdem.Przy Netto skręcam na Dalachów i 43 docieram do Rudnik a potem do Jaworzna,gdzie wiatr zmienia kierunek i teraz jest boczny,więc nie jedzie się juz tak bosko.Do Działoszyna docieram nieźle ujechany a to dopiero 140 km.Po krótkim odpoczynku i wizycie w sklepie wyjeżdżam po 14.Szybko mijam Pajęczno i Sulmierzyce.Odtąd przez pewien odcinek wieje prosto w twarz.W Kleszczowie na rondzie skręcam na Kalisko i fajną ścieżką rowerową i ponownie z wiatrem w plecy docieram do miejscowości Piaski,gdzie rozpoczyna się podjazd na Górę Kamieńsk a po drugiej stronie jest zwałowisko.Miałem nie wjeżdżać na hałdę,ale tak jakoś żal być blisko i nie wjechać,choć z tego miejsca mam przykre wspomnienia.Pomimo tylu km w nogach i z ciężkim plecakiem podjazd zaliczam na raz co mnie niezmiernie cieszy,choć wiem,że pomógł mi wiatr.Ostatnio,gdy podjeżdżałem zrobiłem krótką przerwę na złapanie oddechu przy trzecim znaku,a teraz na raz więc jakaś tam jest z tego radocha dla mnie.Chwila odpoczynku i z prędkością nie przekraczającą 30 km/h powoli i ostrożnie zjeżdżam na dół.Mijam odbicie na Rogowiec i dość ruchliwą trasą docieram do Kaliska,gdzie skręcam w prawo na Kamieńsk.Przecinam krajową 1 i po chwili jestem pod sklepem w Kamieńsku,szybkie zakupy i czas by coś zjeść przed dalszą drogą na którą ruszam po 15 minutach.W Ignacowie a potem przed samym Piotrkowem mijam dwie grupy piotrkowskich rowerzystów powracające z rowerowej pielgrzymki z Częstochowy.Na Krakowskim Przedmieściu odbijam w prawo i po 20 minutach jestem w Przygłowie.Jest 18:40.Pomimo iż słońce jeszcze świeci,to już nie grzeje a temperatura spada do 15 stopni.Jest mi zimno w stopy więc bez chwili wahania zakładam ochraniacze na buty,które zabrałem ze sobą na wypadek opadów.Jak widać przydały się.Mijam koło a potem w Wiadernie decyduje się przejechać przez Jadwigów by zobaczyć jak tam wyglądają prace wykończeniowe na przyszłej S-8 i w końcu do domu docieram o 19:40 niezmiernie zmęczony ale zadowolony.
PODSUMOWANIE
Przez 4 dni Syców Tour-u przejechałem 938,4 km co jest całkiem dobrym wynikiem dla mnie.Odwiedziłem 4 ościenne województwa:śląskie,opolskie,dolnośląskie i wielkopolskie.Zobaczyłem wiele fajnych i ciekawych miejsc w czym duża zasługa Pawła,mojego przewodnika,któremu dziękuję bardzo za to oraz za to że wspólnie z babcią dbał o to bym nie chodził głodny i czuł się jak u siebie w domu.Dzięki za mile spędzony weekend i wspólne km,szczególnie te po kamieniach i piachu,które na długo pozostaną mi w pamięci.
Liczę,że w 2013 roku znów wspólnie gdzieś popedałujemy,jeśli czas pozwoli.Pamiętaj,że moje drzwi są zawsze otwarte dla Ciebie i mam nadzieję,ze skorzystasz z zaproszenia do Tomaszowa ponownie...Ścieżka rowerowa w Kępnie
© VSV83Wieża ciśnień w Kępnie
© VSV83Dawny dworzec PKP Kępno Zachodnie
© VSV83Śladami historii czyli completny w swoim żywiole
© VSV83Kępno
© VSV83Centrum Kępna
© VSV83Ratusz w Kępnie
© VSV83Rynek w Kępnie
© VSV83Rynek w Kępnie
© VSV83Piękny rynek w Kępnie
© VSV83Dworzec kolejowy w Kępnie
© VSV83EN57-1031rb wjeżdża na stację Kępno
© VSV83Kępno jest jednym z dwóch miast w Polsce gdzie perony kolejowe przecinają się prostopadle
© VSV83Dworzec PKP Wieruszów
© VSV83Kościół w Wieruszowie
© VSV83Odnowiony dworzec autobusowy w Wieruszowie
© VSV83Wieruszowski Airbase
© VSV83Centrum Wieruszowa
© VSV83Centrum w Bolesławcu
© VSV83Wieża z murami obronnymi w Byczynie
© VSV83Ratusz w Byczynie
© VSV83Kościól ewangelicki w Byczynie
© VSV83Rynek w Byczynie
© VSV83Wieża w Byczynie
© VSV83Kościół w Byczynie
© VSV83Brukowe uliczki starówki w Byczynie
© VSV83Centrum Praszki
© VSV83Elektrownia Bełchatów
© VSV83Nieczynne zwałowisko przy drodze Kalisko-Kleszczów
© VSV83Góra Kamieńsk w oddali-ujecie ze ścieżki rowerowej z Kleszczowa
© VSV83Na Górze Kamieńsk
© VSV83
- DST 130.27km
- Czas 06:19
- VAVG 20.62km/h
- VMAX 44.73km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Syców Tour 2012 (dzień 3) - Wszystkie drogi prowadzą do............Sycowa
Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 13.09.2012 | Komentarze 2
Trasa:
Syców-Stradomia Wierzchnia-Jemielna Oleśnicka-Oleśnica(i po)-Bierutów(i po)-Namysłów-Bukowa Śląska-Rychtal(i po)-Perzów-Syców-Święty Marek-Syców(i po)
Niedziela zaczęła się raczej nie po myśli.Już o 4 rano obudził mnie padający o parapet deszcz,obadałem sytuację i z dość niezadowoloną miną klapnąłem dalej spać.Wstałem ponownie o 6:30.Paweł był już na nogach.Z racji iż nadal padało postanowiliśmy z Pawłem skoczyć na poranna mszę do kościoła,by mieć później spokój.Po wyjściu z kościoła opady praktycznie ustąpiły.Zjedliśmy śniadanie,przebraliśmy sie i kilka minut po 9 wyruszyliśmy w trasę,którą tak zaplanowaliśmy by w razie dalszych opadów móc w miarę szybko wrócić do Sycowa,dlatego więc taki tytuł wpisu.Najpierw przekroczyliśmy 8 i podjechaliśmy na sycowski dworzec kolejowy,który strasznie zarósł od ubiegłorocznego pikniku kolejowego.Dobrze chociaż,ze w budynku dworcowym mieszkają ludzie,bo pewnie ten wyglądał by podobnie.Potem wróciliśmy na 8 by po paru km odbić w lewo nad zalew w Stradomi.Tutaj pusto,no ale 18 stopni na dworze i niedawno padający deszcz nikogo nie zachęci zapewne do kąpieli.Potem znów wróciliśmy na 8 i ponownie daliśmy w lewo by obejrzeć małą stacyjkę Jemielna Oleśnicka położoną w lesie.Tutaj mi sie podobało i poczułem klimat dawnych lat,choć jestem tu po raz pierwszy.Następnie przez Poniatowice dojeżdżamy ponownie do 8 i lądujemy w Oleśnicy.Paweł podprowadza mnie do znanej mi zza szybki autobusu PKS Polonus wieży ciśnień,potem pod basen,stadion piłkarski Pogoni Oleśnica a potem na całkiem fajnie zrobiony oleśnicki rynek.Tradycyjnie na końcu wizyta na dworcu kolejowym,gdzie urządzamy sobie przerwę na 'posiłek dla potrzebujących".Po porannych opadach nie ma już ani śladu a nawet wyszło słoneczko.Jedyne co nam przeszkadzało to dość silny wiatr.Jednak nie zważając na to po dość dokładnym obejrzeniu Oleśnicy o 12:30 kierujemy się w stronę Bierutowa droga wojewódzką nr 451.Póki co mi idzie całkiem nieźle,Paweł zaś słabnie z km na km.Wymęczył go jak później stwierdził ten silny wiatr.Może wydziwiam ale jeżdżąc krótko z Pawłem zauważam już na jego twarzy,że "coś jest nie tak".Zwalniam więc starając się go nie zgubić po drodze.W Bierutowie zaglądamy na pobliski dworzec a potem dość długo urzędujemy na rynku,skromnym ale klimatycznym.Odwiedzam pobliskie Eko,gdzie kupuję colę i Snickersy dla Pawła.W dalszą drogę ruszamy na Namysłów po 14.Byłem tu w piątek więc zwiedziłem je dość dokładnie,no może poza tym,że nie znalazłem słynnego namysłowskiego browaru.Na miejscu okazało się,że jednak byłem pod nim,niestety nie miałem odpowiedniej wiedzy,że to budynki browarne.No nic ,nie każdy wszystko musi wiedzieć.Przedzieramy się przez światła na remontowanej drodze krajowej nr 39 i skręcamy w lewo w stronę Rychtala.Po drodze odwiedzamy stację w Bukowie Śląskiej a potem zaglądamy na rynek w Rychtalu i stację kolejową,która teraz pełni wyłącznie funkcję mieszkalną a ślady,ze kiedyś była tu kolej są znikome.Przez Rychtal przejeżdżałem wielokrotnie samochodem,ale jakoś zawsze brakowało czasu by zwiedzić tą małą jakże klimatyczną miejscowość.Do Sycowa wracamy przez Perzów odwiedzając po drodze m.in.komin byłej gorzelni.Na koniec wycieczki Paweł zabiera mnie na Święty Marek do drewnianego kościółka a potem szybkim zjazdem wracamy do domu Pawła,któremu siedzę na głowie już trzeci dzień.Stacja PKP Syców
© VSV83Linia kolejowa nr 181 w stronę Kępna
© VSV83Linia kolejowa nr 181 w stronę Oleśnicy
© VSV83Papier przetrzyma wszystko...
© VSV83Zalew w Stradomi
© VSV83Stacja PKP Jemielna Oleśnicka
© VSV83Wieża ciśnień w Oleśnicy
© VSV83Ratusz w Oleśnicy
© VSV83Rynek w Oleśnicy
© VSV83Zamek w Oleśnicy
© VSV83Wejście na starówkę w Oleśnicy
© VSV83Dworzec PKP w Oleśnicy
© VSV83Dworzec kolejowy w Bierutowie
© VSV83W Bierutowie
© VSV83Brukowe ulice Bierutowa
© VSV83Wieża ratuszowa w Bierutowie
© VSV83Kościół w Bierutowie
© VSV83Rynek w Bierutowie
© VSV83Browar Namysłów
© VSV83Śladami historii...linia kolejowa nr 307
© VSV83Stacja PKP Bukowa Śląska
© VSV83W Rychtalu
© VSV83Ratusz w Rychtalu
© VSV83Rynek w Rychtalu
© VSV83Budynek dawnej stacji PKP Rychtal
© VSV83Miejsce dla spragnionych...
© VSV83Completny bike na stacji w Rychtalu
© VSV83Droga krajowa nr 39 w Rychtalu
© VSV83Kościół w Rychtalu w oddali
© VSV83Stacja PKP Perzów
© VSV83Klimatyczne miejsce
© VSV83Drewniany kościółek w Kozie Wielkiej
© VSV83Kościół na Świętym Marku
© VSV83Centrum Sycowa
© VSV83Syców
© VSV83Kościół ewangelicki w Sycowie
© VSV83Rynek w Sycowie
© VSV83
- DST 178.56km
- Czas 07:48
- VAVG 22.89km/h
- VMAX 46.07km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Syców Tour 2012 (dzień 2) - Na Wielkopolskę z completnym
Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 12.09.2012 | Komentarze 2
Trasa:
Syców-Słupia pod Bralinem-Marcinki-Zmyślona Parzynowska-Ostrzeszów(i po)-Grabów nad Prosną(i po)-Kalisz(i po)-Nowe Skalmierzyce(i po)-Ostrów Wielkopolski(i po)-Mikstat(i po)-Ostrzeszów-Kobyla Góra-Syców
Noc minęła zdecydowanie za szybko.Pobudka o 6:00.Śniadanie i na trasę wyruszamy kilka minut po 7.Cała inicjatywa prowadzenia wycieczki przeszła w ręce Pawła.Jedziemy wpierw w kierunku krajowej 8 by potem się na nią wbić i po paru km dać w lewo na Marcinki.Pierwszym akcentem wyjazdu jest Krzyż Milenijny za wsią Zmyślona Parzynowska na najwyższym wzniesieniu Wielkopolski.Fajne miejsce i super widoczek na okolice.Następnie jakiś bocznymi droga Paweł doprowadza mnie do Ostrzeszowa.Pokazuje mały ryneczek,z grubsza miasto i miejsce które odwiedzamy obowiązkowo,jeśli takowe jest w miastach czyli dworzec kolejowy.Przed odjazdem dokupuję picie i droga wojewódzką 449 jedziemy sobie dość żwawym tempem do Grabowa nad Prosną.Staram się nie przeginać bo Paweł jedzie crossem,więc jest mu zdecydowanie trudniej.Na miejscowej,nieczynnej stacji kolejowej spotykamy grupę miłośników i zapaleńców,którzy prężnie działają w celu przywrócenia ruchu na tej nieczynnej linii kolejowej.Po rozmowie z jakimś "ważnym" panem na stanowisku dowiadujemy się,że trwają przygotowania już do V Pikniku Kolejowego,który odbędzie się w dniu 09 09 12,a odjeżdżająca przed chwilą drezyna spalinowa ma być główną atrakcją.Na "ciężki" sprzęt spalinowy na razie nie można liczyć ze względu na tragiczny stan drewnianych podkładów.Potem zajeżdżamy krótko na miasto i prosto tniemy na Kalisz.Paweł teraz jedzie całkiem przyzwoicie a ja wręcz przeciwnie,mocno osłabłem wioząc przewodnika na kole przez ponad 70 km.Tuż przed Kaliszem robimy przymusowy postój,wcinam kanapki przygotowane na drogę przez babcię Pawła,siu siu i dalej na podbój Kalisza z nowymi siłami.Zaczynamy zwiedzać od teatru,pod który podjechał zabytkowy autobus,potem na tor kolarski na którym odbywają się zawody dla juniorów młodszych a potem prosto na miasto.W Kaliszu już kiedyś byłem,ale nie rowerem więc jest dość ciekawie.Paweł mnie nie oszczędza ani moich obręczy prowadząc mnie po wszechobecnym bruku uroczej kaliskiej starówki.Odwiedziłem doskonale znane mi miejsca z wycieczki autobusowej a później podjeżdżamy przy wylocie z miasta na tamtejszy dworzec kolejowy,gdzie robimy sobie przerwę.Następnie bardzo ruchliwą drogą krajową 25 jedziemy na Ostrów Wielkopolski zjeżdżając na pewien czas w lewo na wart zobaczenia przeogromny budynek dworcowy w Nowych Skalmierzycach.Nie powiem,robi wrażenie.Do Ostrowa mamy pod bardzo silny wiatr.Paweł ma lepiej,bo schował się za mnie.Tempo słabe,20 km/h ale tak mocno daję że nie sposób jechać szybciej.Około 2 km przed Ostrowem zjeżdżamy na drogę serwisową,która kończy się na rzeczce.Po co to komu,diabli wiedzą,więc powiem tak:A to Polska właśnie!Wracamy więc i strasznie ruchliwą 25 docieramy do centrum Ostrowa.Przewodnik podprowadza mnie na całkiem fajną starówkę z ładnym rynkiem.Krótka przerwa na fotkę i na odnowiony dworzec PKP, z którego w dalszą trasę wyjeżdżamy o 15:30.W stronę Mikstatu jedziemy jakimiś bocznymi drogami przez wioski.Jedzie się w miarę dopóki nie kończy się asfalt.Teraz,gdy to piszę wiem,ze była to celowa zagrywka mojego przewodnika jako akt "zemsty" za lipcową trasę do Kielc,w tym drogę z Odrowąża na Samsonów.Jadę teraz naprawdę w iście żółwim tempie a czasami prowadzę.Według zapewnień spotkanej po drodze pani asfalt będzie już niedaleko...100 metrów nie ma,500 metrów nie ma,1000 metrów nadal brak,pojawią się po około 2 km.Oczywiście zostałem sam bo Paweł pomknął przed siebie zapewne w dumą,że tym razem to on dał mi w kość.Ale nie mam mu tego za złe,wszak jeździłem i po gorszych trasach,choćby w Beskidzie Niskim na odcinku Wołkowyja-Baligród przez Stężnicę,która długo zapadnie mi w pamięci!Przed 17 jesteśmy w Mikstacie.Bardzo chciałem tu przyjechać rowerem,choćby ze względu na to by zobaczyć ten słynny maszt.Miasto również przypadło mi do gustu,małe całkiem ładne.Lubię takie miasteczka.Na rynku siedzimy 20 minut,później drogą przez Ostrzeszów docieramy do kolejnego bardzo fajnego miejsca jaki jest zalew w Kobylej Górze.Pięknie położony pośród lasów przypomina ten w Tleniu w Borach Tucholskich.Do Sycowa docieramy po 19.Czeka tam nas już babcia Pawła z obiadem a potem udajemy się na krótki spacer po osiedlowych uliczkach odwiedzając m.in sycowski park.Tak mija drugi dzień mojego epizodu sycowskiego,zdecydowanie za szybko,bo dobrze mi tu...Przyszła S-8 poprowadzona nowym śladem na wysokości Słupi pod Bralinem
© VSV83Krzyż Milenijny na najwyższym wzniesieniu Wielkopolski
© VSV83Krzyż Wielkopolski 284 m.n.p.m.
© VSV83Kamień z grobu Jezusa w Jerozolimie
© VSV83Przekaźnik nieopodal Krzyża Milenijnego
© VSV83Widoczek z najwyższego wzniesienia Wielkopolski
© VSV83Tu odbywaja się niedzielne msze święte w okresie letnim
© VSV83Ratusz w Ostrzeszowie
© VSV83Rynek w Ostrzeszowie
© VSV83Kościół farny w Ostrzeszowie
© VSV83Dworzec kolejowy w Ostrzeszowie
© VSV83Trwa okupacja kasy biletowej na dworcu w Ostrzeszowie
© VSV83Wieża ciśnień w Ostrzeszowie
© VSV83Stacja PKP Grabów nad Prosną
© VSV83Torowisko w Grabowie nad Prosną przygotowane do Pikniku Kolejowego
© VSV83Rynek w Grabowie nad Prosną
© VSV83Kościół w Grabowie nad Prosną
© VSV83Kościół w Grabowie nad Prosną
© VSV83W Kaliszu
© VSV83Teatr W.Bogusławskiego w Kaliszu
© VSV83Zabytkowy autobus kaliskiej komunikacji miejskiej
© VSV83Fontanna w kaliskim parku
© VSV83Tor kolarski w Kaliszu
© VSV83Starówka w Kaliszu
© VSV83Starówka w Kaliszu
© VSV83Ratusz w Kaliszu
© VSV83Kalisz
© VSV83Bazylika Wniebowzięcia NMP w Kaliszu
© VSV83Ulice Kalisza
© VSV83Dworzec kolejowy w Kaliszu
© VSV83Piękny duży dworzec kolejowy w Nowych Skalmierzycach
© VSV83SM42-1093 uchwycony na stacji Nowe Skalmierzyce
© VSV83Rynek w Ostrowie Wielkopolskim
© VSV83Rynek w Ostrowie Wielkopolskim
© VSV83Ratusz w Ostrowie Wielkopolskim
© VSV83Przerwa na kawę...
© VSV83Konkatedra w Ostrowie Wielkopolskim
© VSV83Odnowiony dworzec kolejowy w Ostrowie Wielkopolskim
© VSV83W Mikstacie
© VSV83Widok z pod masztu w Mikstacie
© VSV83Widok z pod masztu w Mikstacie
© VSV83RTCN Mikstat
© VSV83Centrum Mikstatu
© VSV83Rynek w Mikstacie
© VSV83Zalew w Kobylej Górze
© VSV83
- DST 360.83km
- Czas 13:53
- VAVG 25.99km/h
- VMAX 47.99km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Syców Tour 2012 (dzień 1) - Dolina Baryczy
Piątek, 24 sierpnia 2012 · dodano: 11.09.2012 | Komentarze 3
Trasa:
Tomaszów Maz- Piotrków Tryb-Kamieńsk-Łękińsko-Kleszczów-Sulmierzyce-Pajęczno-Działoszyn-Jaworzno-Rudniki-Dalachów-Praszka-Gorzów Śląski-Kluczbork-Namysłów(i po)-Syców-Komorów-Bukowina Sycowska-Goszcz-Kuźnica Czeszycka-Milicz(i po)-Goszcz-Twardogóra-Syców
Jako,że we wrześniu nie będę miał już tyle wolnego czasu na rower trzeba było wznieść się na wyżyny i wyskoczyć jeszcze gdzieś dalej póki się da.Na tapetę wziąłem więc wypad,który miał dojść do skutku na wiosnę,ale z braku optymalnej miejscówki noclegowej odpuściłem.Tym razem pomógł mi w tej sprawie pewien młody mieszkaniec Sycowa,którego kiedyś widziano w Tomaszowie.Ale po kolei.
Wyruszam z domu o godzinie 01:50 czyli w środku nocy,która to jest dość ciepła.Do Piotrkowa jadę bardzo ostrożnie,by nie zaliczyć jakieś dziury.W Lubiaszowie spełniam dobry uczynek kierując zbłąkanego po nocy kierowcę tira do Hotelu Magellan w Bronisławowie.W Piotrkowie jestem o 3:30.Mijam Rondo Sulejowskie i krajową 91 jadę w stronę Kamieńska.Ruch na drodze trochę większy więc i ja znacznie przyśpiesza,gdyż nawierzchnia na to pozwala.O 4:20 jestem w Kamieńsku,robię kilka fotek,wcinam banana i w dalszą drogę.Zaczyna powoli świtać.Doskonale znaną trasą z wypadów na Górę Kamieńsk docieram do Łękińska,by potem odbić w lewo na Kleszczów czyli najbogatszą gminę w Polsce!Przed Sulmierzycami zaczynają się górki więc robi się o wiele przyjemniej.Szybko mijam Pajęczno,by po 15 minutach znaleźć się na dworcu PKP Działoszyn,który usytuowany jest na skraju miasta.Fotka i heja dalej.Na 82 km drogi krajowej nr 42 robię sobie piknik,wszak 7:30,czas na śniadanie.Po 20 minutach ucztowania jadę dalej.Dopiero co świeżo wylanym asfaltem mijam województwo śląskie i docieram do Jaworzna,które leży na skraju województwa opolskiego i krzyżują się tu dwie drogi krajowe 42 i 43.następnie 4 km i jestem w Rudnikach,gdzie zaczynają się małe kłopoty.Droga 42 w kierunku Praszki zamknięta,powód roboty drogowe.Dopiero młody,ostrzyżony na krótko chłopak wskazuje mi objazd,za co mu ślicznie dziękuję.Jadę parę km krajową 43 w stronę Wielunia by potem w Dalachowie odbić w lewo i po jakiś 8 km jestem w Praszce,w tej samej w której byłem w ubiegłym roku.Miasteczko mijam bez zatrzymywania,podobnie niedaleki Gorzów Śląski.Do Kluczborka także nie wjeżdżam.Jadę obwodnicą,by potem wbić się na drogę na Namysłów tuż przy dworcu kolejowym.Kilka km za Kluczborkiem zaczyna padać mały deszcz.Krótka przerwa na przystanku przynosi skutek,opady ustępują a ja lecę do Wołczyna,w którym jestem przed 11.Miasto ładne i zadbane.Podoba mi się do tego stopnia,ze robię kilka rund dookoła rynku.Gdy już chcę wyjeżdżać znów zaczyna mżyć deszcz zakładał więc deszczówkę i ruszam dalej zanim rozpada się tu na dobre.To był dobry ruch z mojej strony bo po 3 km asfalt był zupełnie suchy a dużą,czarną chmurę zostawiłem za sobą.W Namysłowie jestem przed 12.Miasto z lekka znam,ale rowerem tu nie byłem.Wjeżdżam na starówkę z pięknym,dużym rynkiem i całkiem ładnym ratuszem.Problemem staję się jedynie wszechobecny bruk,czasami trzeba więc rower poprowadzić.Ale naprawdę warto tutaj zajrzeć.Pod koniec wizytacji Namysłowa zajeżdżam na dopiero co odnowiony dworzec a potem jadę drogą wojewódzka 451 około km by za moment dać w prawo na Syców.Początkowo droga w dość dobrym stanie,nieco gorzej jest gdy kończy się opolskie a zaczyna dolnośląskie.Ale potem miłe zaskoczenie.Ostatnie 8 km lecę śliczną nową drogą niczym krajowa 8.O 14:20 zdobywam Syców.Niby to meta mojego wypadu,ale z racji iż Paweł jest jeszcze we Wrocławiu postanawiam wypełnić to co założyłem sobie przed wyjazdem i pojechać na Dolinę Baryczy.Tak więc mijam Syców oglądając go póki co z siodełka.Nie jest mi jednak łatwo znaleźć drogę na Milicz więc korzystam z pomocy mieszkańców Sycowa i po chwili mknę już ulicą Komorowską w kierunku Doliny Baryczy.Przejeżdżam Bukowinę Sycowską,przecinam krajową 25 i bocznymi drogami docieram do Goszcza,który wita mnie brukiem,na szczęście na odcinku około 200 metrów.Po 3 km dalszego kręcenia zjeżdżam z głównej drogi na Kuźnicę Czeszycką.Boczne drogi pozostawiają wiele do życzenia co do jakości.Są raz lepsze,raz gorsze odcinki ale jedno trzeba przyznać,prowadzą przez naprawdę piękne lasy,do których "człowiek jeszcze nie dotarł".I niech tak pozostanie jak najdłużej bo przykrym widokiem jest w środku lasu wyrzucony telewizor,kanapa czy sterta śmieci.Dojeżdżam w dość wolnym tempie do Kuźnicy Czeszyckiej i w lewo odbijam na Milicz na dość zniszczoną drogę.Jadę wolno tracę więc cenne minuty.Miasto wita mnie zakazem dla rowerów i ścieżką rowerową.Im bardziej zagłębiam się w Milicz utwierdzam się w przekonaniu iż ktoś tu ma "fioła".Niezależnie czy główna czy boczna ulica to z zakazem dla rowerów a ścieżka rowerowa poprowadzona zniszczonymi,starymi i popękanymi płytami chodnikowymi.Pod tym względem daję Miliczowi duży minus.Centrum miasta przypadło mi do gustu,zaś przedmieścia są lekko zaniedbane ale stylu jaki jest tutaj w łódzkim raczej się nie spotka.Jeżdżę tak sobie po stolicy Doliny Baryczy a czas leci.O 17:40 rozpoczynam powrót do Sycowa,gdzie ma mnie przygarnąć na te dni niejaki Paweł.Pierwsze km to dość długi podjazd pod wzgórze z którego rozpościera się piękny widok na okolicę.Potem szybki zjazd i trzykrotny postój na światłach ze względu na remont drogi.Im bliżej Goszcza tym droga bardziej zepsuta.Rekompensatą za to są piękne lasy.Przez Goszcz przedzieram się przez ponad km po kostce.Masakra,ale klimat dolnośląski jest,nie ma co.Potem zaczynają się niezłe górki a sił zaczyna brakować,wszak w nogach ponad 330 km.Powoli dojeżdżam do Twardogóry,która z racji zapadającego zmroku mijam bez zatrzymywania.Po przecięciu krajowej 25 za sobą widzę ogromną,czarną burzową chmurę,w dodatku błyska się i grzmi.Lepiej być nie mogło.Ostanie 12 km do Sycowa jadę przysłowiowym piorunem nie zważając na nierówności na drodze.Szybko mijam Zawadę,Działoszę i jestem w Sycowie.Gdy kupiłem sobie hamburgera lunął deszcz.Z braku odpowiedniej miejscówki by go zjeść chowam się pod daszek pobliskiej Biedronki,ale po chwili zaczyna przeciekać więc ładuję się z rowerem do sklepu gdzie oprócz mnie jest jeszcze około 15 osób!Gdy przestaje padać udaję się na pobliski dworzec autobusowy i ponad godzinę czasu oczekuję na Pawła,który trochę nawalił i po ćmoku zmierza do Sycowa z Oleśnicy,do której dotarł pociągiem.Spotykamy się o 21:40.Po krótkiej rozmowie Paweł zabiera mnie do siebie na upragniony przeze mnie nocleg.I tak oto mija pierwszy dzień wyjazdu,który rozpocząłem dość mocnym "wejściem".Ulica Śląska w Piotrkowie Trybunalskim nocą
© VSV83Kościół w Kamieńsku nocą
© VSV83Centrum Kamieńska nocą
© VSV83Droga krajowa nr 1 na wysokości Kamieńska nad ranem
© VSV83Dworzec PKP w Działoszynie
© VSV83SM42-619 na stacji towarowej Działoszyn
© VSV83Dworzec kolejowy w Kluczborku w oddali
© VSV83Dworzec kolejowy w Wołczynie
© VSV83Kościół w Wołczynie
© VSV83Skwerek w Wołczynie
© VSV83Kościół w Wołczynie
© VSV83Wejście na starówkę w Namysłowie
© VSV83Brukowe uliczki starówki w Namysłowie
© VSV83Ratusz w Namysłowie
© VSV83Dworzec PKP W Namysłowie
© VSV83W Sycowie
© VSV83W Dolinie Baryczy
© VSV83Klimatyczny widoczek przed Miliczem
© VSV83Wiatrak w Duchowie
© VSV83W Miliczu
© VSV83Dworzec kolejowy w Miliczu
© VSV83Milicz Wąskotorowy
© VSV83Milicka wąskotorówka
© VSV83Milicz naturalnie !!!
© VSV83Przedmieścia Milicza
© VSV83Centrum Milicza
© VSV83Kościół w Miliczu
© VSV83
- DST 195.79km
- Czas 07:12
- VAVG 27.19km/h
- VMAX 52.69km/h
- Temperatura 31.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót z Połańca
Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 08.09.2012 | Komentarze 2
Trasa:
Sielec-Staszów-Chańcza-Raków-Łagów-Nowa Słupia-Starachowice(i po)-Wąchock-Skarżysko Kamienna-Stąporków-Czarniecka Góra-Końskie-Żarnów-Paradyż-Sławno-Tomaszów Maz.
Noc minęła za szybko,zdecydowanie za szybko.Choć bardzo mi się nie chce,to wstaje o 4:20.Śniadanie,mycie,pakowanie i wyruszamy z 10 minutowym poślizgiem o 5:40.Zdecydowanie cieplej niż wczoraj.Mijamy poranny,opustoszały Staszów i dojeżdżamy do Rakowa,gdzie odbijamy na Starachowice,gdyż Mateusz bardzo chciał odwiedzić Wąchock.Godzę się na ten wariant z wielką niechęcią,gdyż znam tą trasę z 2010 roku i wiem,że odcinek do Nowej Słupi do łatwych nie należy.Pomimo wielu podjazdów od samego rana jedzie mi się znakomicie a każda górka,mniejsza czy większa to tylko kwestia naciśnięcia na pedały.Mateusz zaś zdecydowanie osłabł.Jedzie swoim tempem.Czasami,zupełnie nieświadomie,zdarza mi się "stracić "go z oczu,więc co jakiś czas czekam na niego na zatoczkach autobusowych.W Łagowie stajemy na moment przy całkiem ładnym,chyba niedawno zrobionym skwerku,po czym przecinamy szosę nr 74 i jedziemy w stronę Nowej Słupi.Nic się nie zmienia,ja z przodu,Mateusz z tyłu.Jedziemy tak by mieć ze sobą kontakt wzrokowy.Nowa Słupię mijamy bez zatrzymywania.Znam miasteczko,spałem tu przez dwa dni w 2010 roku,a przejeżdżałem tędy miesiąc temu.Do Starachowic zmierzamy podobnym tempem,choć czasami tracę Mateusza z pola widzenia i czekam na niego.Ostatni podjazd i Starachowice.Skoro już tu jesteśmy to chcę Mateuszowi trochę pokazać miasto,więc wjeżdżamy do centrum które znam dość dobrze.Na koniec naszej wizytacji Starachowic Mateusz uskarża się na pustki w żołądku więc w konsekwencji odwiedza Biedronkę,a potem krajową 42 lecimy w stronę Skarżyska.Podjazd za Wąchockiem dość długi,ale niezbyt wymagający.Ciągnę cały czas z przodu,podobnie przed Skarżyskiem.Do samego miasta nie wjeżdżamy jadąc praktycznie cały czas główną drogą.Muszę kiedyś koniecznie wybrać się do tego miasta,może jeszcze w tym roku aby przyjrzeć mu się dokładniej.Jest godzina 10:10.Na termometrze już dobre 30 stopni.Ruch na 42 niewielki.Powoli jedziemy do przodu.Zaliczamy ostatni,dość wymagający podjazd na Odrowąż i szybkim zjazdem docieramy na ulice Piłsudskiego w Stąporkowie,gdzie czeka już na nas dobry człowiek,który zawsze podciągnie na trasie strudzonych towarzyszy.Do Końskich jedziemy przez Wąsosz.Droga nieco rozwalona ale jest okazja by pogadać z Michałem.Szybko mijamy Końskie i zatrzymujemy się pod sklepem w Modliszewicach,gdzie dobijam Michałowi trochę powietrza w tylną oponę gdyż z niewiadomych jeszcze przyczyn strasznie wolno ale mu uchodziło.Dziękujemy sobie za wspólną jazdę i każdy wraca w swoją stronę.Szybko mijamy Żarnów,Paradyż i Sławno,by rozstać się w Smardzewicach.W domu jestem o 14:30.
PODSUMOWANIE
469,17 km w dwa dni.według wskazań VDO Mateusza ponad 3 km zaliczone w pionie.Wyszła całkiem fajna wycieczka a pogoda dopisała.Obecnie ciężko mi dostać urlop więc pozostaje mi tylko ratować się takimi weekendowymi wypadami.
I raz jeszcze dzięki wielkie dla Michała za wspólne km i za to,że zawsze mogę na niego liczyć!!!Staszowski rynek o poranku
© VSV83Stromy zjazd przed Rakowem
© VSV83Górski widok przed Łagowem
© VSV83Skwerek w Łagowie
© VSV83Stromy zjazd przed Starachowicami
© VSV83Dworzec PKP Starachowice Wschodnie
© VSV83Stacja PKP Starachowice
© VSV83Szynobus EN81-004 wjeżdża na stację Starachowice
© VSV83
- DST 273.38km
- Czas 10:12
- VAVG 26.80km/h
- VMAX 57.41km/h
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Połaniec
Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 08.09.2012 | Komentarze 4
Trasa:
Tomaszów Maz-Sławno-Paradyż-Żarnów-Końskie-Czarniecka Góra-Stąporków-Odrowąż-Samsonów-Zagnańsk-Kielce(obrzeża miasta)-Masłów-Radlin-Niestachów-Daleszyce-Raków-Chańcza-Staszów-Osiek-Połaniec-Łęg-Połaniec-Winnica-Połaniec(i po)-Staszów(i po)-Sielec
Gdzie masz jechać we wrześniu,jedź w sierpniu!Taką oto złotą myśl zacząłem stosować od pewnego czasu licząc się z tym,że wrzesień może deszczowy a póki co plan na ten rok trzeba wykonać.Tak więc tym razem padło na Połaniec ale po kolei.
Wyjeżdżam z domu o 4:15.Z Piotrkowa Trybunalskiego zmierza już w stronę Smardzewic Mateusz.Przy Zalewie Sulejowskim spotykamy sie o 4:45.Poranek wcale nie taki chłodny,to dobrze bo bywało już gorzej.Powoli zaczyna świtać.Szybko mijamy Sławno,Paradyż i pierwszy ale krótki postój robimy w Żarnowie.kolejny nieco dłuższy zaś w Końskich.Jemy śniadanie,wszak trzeba sie wzmocnić,gdyż niedługo zaczną się "górki".Ruszamy po 30 minutowej labie dalej.Jak zawsze odwiedzam wraz z Mateuszem Czarniecką Górę by po chwili zjechać do Stąporkowa,gdzie dołącza do nas kolega na którego zawsze mogę liczyć ilekroć przejeżdżam przez to całkiem fajne miasteczko.Już w trójkę na moją prośbę jedziemy w stronę Odrowąża.Robię to trochę z premedytacją,gdyż chcę "zajechać" Mateusza.Na zjeździe z Odrowąża z koszyka bidonu wypada mi litr coli,więc zawracam po butelkę a potem muszę ostro gonić chłopaków.Do ruin starej huty w Samsonowie tempo bardzo dobre ale tylko dla chłopaków.Ja zostałem tradycyjnie w tyle dochodząc do wniosku,że Michał ma "ładne plecy" i jeszcze długo,długo będę je oglądał.Na krótki postój na zrzucenie z siebie nogawek i bluzy zatrzymujemy się na parkingu naprzeciw Dęba Bartka,po czym jedziemy w stronę Kielc,które mijamy obrzeżami i po kwadransie jesteśmy przy lotnisku w Masłowie,gdzie sie zatrzymujemy na dłużej.Robię Michałowi "wykład" przed drogą powrotną jak ma jechać,gdyż nigdy nie darowałbym sobie tego gdyby "coś mu się stało" z mojej winy.O 10:10 rozstajemy się,Michał wraca,my zaś lecimy dalej w stronę Radlina.Wjeżdżamy na szosę nr 74,by po chwili zjechać w prawo w stronę Niestachowa do którego docieramy po 3 km.Następnie skręcamy w lewo i bardzo ładną drogą przez las z dość długim wymagającym jedziemy w stronę Daleszyc.Przez cały czas jadę z myślą,jak idzie powrót do domu mojemu koledze ze Stąporkowa.Mijamy Daleszyce i droga wojewódzką 764 która biegnie przez Cisowsko-Orłowiński Park Krajobrazowy kierujemy się w stronę Staszowa.Do Rakowa towarzyszą nam piękne lasy wcześniej wspomnianego parku krajobrazowego a ruch minimalny.Ze zdenerwowaniem spoglądam na zegarek.11:30 Michał powinien już być w domu,i dać mi znać,że dotarł a póki co telefon milczy.Zaczynam się nieźle martwić i w ostateczności zatrzymujemy się przed Rakowem o 11:50 i postanawiam zadzwonić by sprawdzić co jest grane.Okazuje się,że Michał właśnie dojechał i odstawiał rower do garażu.Uff,najważniejsze!Po tej dobrej wiadomości powracają siły,szybko mijamy Raków a tuż za nim czeka na nas dość stromy ale niezbyt długi podjazd.W końcu można zacząć się wyszaleć.W Chańczy skręcamy w prawo gdyż chcę odwiedzić pobliski zalew nad którym później trochę odpoczywamy.Mateusz skarży się,ze nie ma juz sił by jechać.Do Staszowa już blisko,niecałe 10 km,lecz mijamy miasto i jedziemy prosto na Osiek.Droga strasznie zepsuta i popękana,ale bardzo ładna,gdyż na bardzo długim odcinku biegnie przez bardzo ładny,liściasty las który pozwala odetchnąć od panującego w dzisiejszym dniu upału.W Osieku zajeżdżamy na pozostałości po tutejszej stacyjce kolejowej i na centrum gdzie uwagę przykuwa fantastycznie urządzony skwer z dużą ilością zieleni.Mała miejscowość a skwer naprawdę robi wrażenie.Po zakupach w pobliskich delikatesach jedziemy na główny cel naszego wyjazdu czyli na Połaniec.W Niekrasowie mijamy po lewej stronie Siarkopol,a tuż nad drogą przebiega Linia Hutnicza Szerokotorowa.Mam akurat szczęście,gdyż przejeżdża ST44 w stronę granicy,nie ma co poprawia mi humor ten fakt i żwawym tempem docieramy do Połańca.Kilka minut po 15.Wpierw na elektrownię do Łęgu.Wow,robi wrażenie,robię dużo fotek,a potem na stację towarową Połaniec,gdzie stoi dużo eaos-ów za których widać lokomotywę ET21-012 należącą do CTL Logistic.Jak się później okazało to ta firma obsługuje bocznicę należącą do elektrowni.Fajnie byłoby zobaczyć jak to się odbywa ale z racji sobotniego popołudnia raczej nie ma na co liczyć.Tak więc jedziemy wpierw zobaczyć prom na Wiśle w Winnicy a w drodze powrotnej zajeżdżamy na Kopiec Kościuszki.Sam Połaniec mały,ale niezwykle urokliwy z całkiem ładnym ryneczkiem.Siadamy na ławce by nieco odpocząć i coś zjeść.Jest tak ładnie,ze nie chce się jechać dalej.Jest 16:50 na zegarku,powoli czas kierować się w stronę noclegu.Do Staszowa mamy stosunkowo niedaleko,ale przez strasznie zepsutą drogę nie jedziemy szybciej niż 20 km/h.Przed wjazdem do Staszowa pośród drzew zauważam dwa ST40 z dość długim składem ukraińskich węglarek zmierzających w stronę Hrubieszowa.Kręcimy się po bardzo dużym staszowskim rynku,i przyległymi uliczkami.Zajeżdżamy również na nieaktywny juz pasażersko dworzec kolejowy,gdzie nawiązuje rozmowę z panem z tutejszego posterunku rewidentów taboru a potem dostaję od niego kilka numerów Kuriera Kolejowego za co bardzo dziękuję.Dostaję też informację,iż niedługo będzie tędy przejeżdżał pociąg z węglem do elektrowni,ale ten się spóźnia więc po 30 minutach oczekiwania odpuszczam sobie.O 19:10 jedziemy jeszcze na miasto,by zakupić coś do zjedzenia i udajemy sie na nocleg do pobliskiego Sielca.Jednak sam adres jest dość ciężko zlokalizować,gdyż mamy numer 95,a domy przy głównej drodze kończą się na 81.Z pomocą przychodzą nam mieszkańcy,którzy kierują nas w boczną uliczkę i po 300 metrach jesteśmy na miejscu.Co to za sposób numeracji domów nie mam zielonego pojęcia.Numery nieparzyste w parzystych?Od razu przypomina mi się numeracja w Zawoi,tam to trzeba wiedzieć kto gdzie mieszka bo inaczej klapa!I tak oto po 20 jesteśmy na noclegu,niestety zabrakło czasu by posiedzieć na LHS i połapać trochę ST40 i ST44.Jestem zmęczony,po 21 szybko zasypiam.Cisowsko-Orłowiński Park Krajobrazowy
© VSV83Widok na Góry Świętokrzyskie
© VSV83Górskie klimaty
© VSV83Zalew Chańcza
© VSV83Rzeka Czarna Staszowska
© VSV83Stacja PKP Osiek
© VSV83Piękny skwer w Osieku
© VSV83ST44-2037 PKP LHS przejeżdża nad drogą nr 79 w Niekrasowie
© VSV83W Połańcu
© VSV83Tory kolejowe na stację Połaniec Towarowy
© VSV83Elektrownia Połaniec
© VSV83Bocznica kolejowa należąca do Elektrowni Połaniec
© VSV83Weglarki lubelskiej "Bogdanki" na stacji Połaniec
© VSV83Stacja towarowa Połaniec
© VSV83Stacja PKP Połaniec
© VSV83Prom na Wiśle w Winnicy koło Połańca
© VSV83Ciężki sprzęt do wyciągania promu
© VSV83Wisła niedaleko Połańca
© VSV83Kopiec Kościuszki w Połańcu
© VSV83Centrum Połańca
© VSV83Rynek w Połańcu
© VSV83Kościół w Połańcu
© VSV83W Staszowie
© VSV83Ratusz na staszowskim rynku
© VSV83Rynek w Staszowie
© VSV83Rynek w Staszowie
© VSV83Kościół w Staszowie
© VSV83Ulica Kościelna w Staszowie
© VSV83Dworzec kolejowy w Staszowie
© VSV83Stacja kolejowa w Staszowie
© VSV83
- DST 216.22km
- Czas 08:18
- VAVG 26.05km/h
- VMAX 65.20km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Mariańska
Niedziela, 12 sierpnia 2012 · dodano: 14.08.2012 | Komentarze 5
Trasa:
Tomaszów Maz-Inowłódz-Rzeczyca-Chociw-Cielądz-Regnów-Rylsk Duży-Biała Rawska-Grzymkowice-Osuchów-Mszczonów(i po)-Puszcza Mariańska(i po) i powrót w odwrotnej kolejności.
Nie licząc ostatniego wyjazdu do Szydłowca przez miesiąc czasu nie ruszyłem się nigdzie dalej.Stopniowo więc narastał głód "dalszej jazdy" i poznawania nowych i ciekawych miejsc.Tym razem ponownie padło na Mazowsze ale po kolei.
Wyruszam rano o 5.Na termometrze zaledwie 8 stopni,więc opcja "na długo" jak najbardziej trafiona.Na Luboszewach jak zwykle pogoniły mnie psy ale im uciekłem.Szybko docieram do Inowłodza gdzie odbijam w lewo w stronę Rawy Mazowieckiej.Droga nowa więc jedzie sie przyjemnie i szybko dzięki czemu nie odczuwam tak porannej temperatury.Po 30 minutach dojeżdżam do Chociwia gdzie odbijam na Cielądz przez Sierzchowy.Póki co zaskakuje mnie stan lokalnych dróg,są o wiele lepsze niż główne.Przecinam Cielądz i po 5 km jestem w Regnowie,potem w prawo na Rylsk Duży i po 8 km jestem już w Białej Rawskiej.Jest kilka minut po 7.Krótki objazd po miasteczku,foto i jadę dalej.Odtąd droga zdecydowanie się pogarsza.Do Grzymkowic owszem droga ładna widokowo ale strasznie zepsuta,więc jadę ze zmniejszoną prędkością.W Grzymkowicach zjeżdżam z głównej szosy na Osuchów.Droga niewiele lepsza,więc napieram ale powoli.W Osuchowie sprawdzam mapę i przez Piekary dojeżdżam sobie do Mszczonowa.Wpierw na stację kolejową na nieaktywnej już pasażersko linia kolejowej nr 12,a potem jadę pozwiedzać miasto.Małe ale,zadbane.Zajeżdżam na rynek z pięknym ratuszem, a potem kręcę się po uliczkach.Odwiedzam także mszczonowską Biedronkę w sprawie baterii do aparatu,a potem jadę dalej w kierunku Puszczy Mariańskiej.Z Mszczonowa jest stosunkowo niedaleko bo 11 km,więc czemu nie.Początkowo dobra droga utwierdza mnie w przekonaniu,że szybko tam zajadę,lecz po 2 km moje przekonania rozwiewają dziury i przełomy na drodze.Trasa zaś w większości biegnie przez ładny las,więc o tyle chociaż przyjemnie.W Puszczy Mariańskiej jestem po 10.Przy znaku mija mnie grupka młodych kolarzy,zapewne z pobliskiego Żyrardowa.Miejscowość malutka,jednak zawsze chciałem ją odwiedzić rowerem ilekroć otwierałem mapę na stronie 78.To bardziej letniskowa osada,gdyż oprócz pięknego drewnianego kościoła,Urzędu Gminy,i całkiem ładnego liceum nic więcej nie zauważam.Zajeżdżam tylko jeszcze na nieaktywna stację kolejową dla ruchu pasażerskiego,a przy tym trafiam ET22-063 jadącego w stronę Góry Kalwarii.Do Mszczonowa wracam o 11:20 i ulicą Dworcową,tak jak przyjechałem,wyjeżdżam ostatecznie z miasta.Do Białej Rawskiej jadę w zwolnionym tempie ale z wiatrem w plecy.Dopiero odtąd można przycisnąć.Szybko mijam Regnów,Cielądz,gdzie mijam się
z młodym kolarzem na szosie i jestem w Sierzchowach,by po 4km być już na szosie Opoczno-Rawa Mazowiecka w Chociwiu.Ostatnie 40 km,to dość szybka jazda.Pomimo 180 km były siły a z licznika nie schodziło 35 km/h.W domu byłem o 15:20.I tak oto kończy się niedzielny wypad w mazowieckie.Basen miejski w Białej Rawskiej
© VSV83Biała Rawska
© VSV83Centrum Białej Rawskiej
© VSV83W Mszczonowie
© VSV83Stacja PKP Mszczonów
© VSV83ET22-736 oczekuje na wolną drogę na stacji Mszczonów
© VSV83Urząd Miasta w Mszczonowie
© VSV83Kościół w Mszczonowie
© VSV83Ulica Sienkiewicza w Mszczonowie
© VSV83Droga krajowa nr 8 na wysokości Mszczonowa
© VSV83W Puszczy Mariańskiej
© VSV83Drewniany kościół w Puszczy Mariańskiej
© VSV83Urząd Gminy Puszcza Mariańska
© VSV83Pomnik poświęcony Tadeuszowi Kościuszce w Puszczy Mariańskiej
© VSV83Stacja PKP Puszcza Mariańska
© VSV83ET22-063 uchwycony na stacji Puszcza Mariańska
© VSV83
- DST 203.75km
- Czas 07:00
- VAVG 29.11km/h
- VMAX 55.40km/h
- Temperatura 34.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
55 Wyścig Dookoła Mazowsza-Szydłowiec 2012
Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 31.07.2012 | Komentarze 5
Trasa:
Tomaszów Maz-Inowłódz-Klwów-Przysucha-Szydłowiec-Gąsawy-Szydłowiec-Przysucha-Opoczno-Tomaszów Maz
Tradycyjnie,jak to bywało w minionych latach,pod koniec lipca wybrałem się do Szydłowca na rozgrywany tam etap 55 już Wyścigu Kolarskiego Dookoła Mazowsza.Tym razem zabrał się ze mną Tomek,który bardzo palił się do tego by pojechać gdzieś trochę dalej.Ale po kolei.
Tomek zjawia się u mnie o 4:35.Przejeżdżamy puste o tej porze ulice Tomaszowa i kierujemy się na Inowłódz jadąc przez Luboszewy ato po to by ominąć ścieżkę rowerową do Spały.Tempo od samego początku przyzwoite jak dla mnie.Z samego rana strasznie parno,co świadczy o tym,że dzień będzie upalny.Szybko mijamy Poświętne i wjeżdżamy w województwo mazowieckie.Do Klwowa docieramy ze średnią ponad 31,5 km/h co jest dla mnie niezłym wynikiem,gdyż jak wiadomo,bardzo rzadko osiągam takie średnie.Duża w tym zasługa Tomka.Połowa drogi do Szydłowca za nami,jest 6:10.Do Przysuchy jedziemy bardzo zniszczoną droga wojewódzką 727.Po drodze pomimo wczesnej pory mijamy panów wycinających wszystkie drzewa z poboczy,co świadczy,iż najprawdopodobniej niedługo ruszy modernizacja tego odcinka trasy.Nawierzchnia poprawia się dopiero przed Skrzyńskiem.W Przysusze wpadamy na rynek,dokupujemy płyny i wcinamy zapasy z plecaków,gdyż przed nami ostatni,nieco wymagający odcinek trasy.Ruszamy po przerwie o 7:30.Do Szydłowca docieramy w miarę szybko pomimo pagórkowatej drogi.Liczyłem,że będzie mi ciężko na tym odcinku a tu poszło z "górki",więc jest fajnie.Na rynku dopiero trwają przygotowania do wyścigu więc jadę z Tomkiem na Gąsawy,gdzie usytuowana jest stacja kolejowa Szydłowiec.Tam zastaję dwa pociągi naprawcze i remont torowiska a przepustowość stacji ograniczona jest do jednego toru.Po chwili wracamy do Szydłowca,gdzie na powoli zaczynają zjeżdżać grupy kolarskie a na rynku panuje iście kolarska atmosfera.Mnie najbardziej interesują rowery,więc robię dużo fotek.Niektóre "przecinaki"czasowe widzę pierwszy raz,i przyznaję że robią na mnie wrażenie.Czasówka rozpoczyna się o 11.Startuje 112 zawodników,ostatni lider Adam Wadecki tuż przed 13.Jest sporo gwiazd krajowego kolarstwa jak Bodnar,Sapa jak i też "młodych wilków" jak Podlaski czy Nowaczek.Po starcie ostatniego zawodnika zjeżdżam z rynku dom parku coś zjeść a Tomek czeka na końcowe rozstrzygnięcie.Dzięki dobrej jeździe indywidualnej na czas cały wyścig wygrywa Mateusz Taciak z CCC,a najlepszy wynik etapu należy do reprezentanta Ukrainy Popowa.Powrót do domu zaczynamy o 13:15.Trochę niepokoją mnie prognozy pogody mówiące o popołudniowych burzach,ale na razie się nie zanosi.Do Przysuchy jakoś jeszcze dojeżdżam,ale odtąd ewidentnie mnie odcina.Tomek zaś cały czas trzyma się z tyłu.Zapewne to wina coli,po której czuje się dosyć słabo.Do Opoczna docieramy z jednym postojem za Gielniowem,po czym kierujemy się na Bukowiec Opoczyński i droga przez Ziębów docieramy do Szadkowic,skąd do domu mam już 20 km.Ostatni postój na moje wyraźne żądanie robimy przed Sługocicami,gdyż czuje się naprawdę słabo.W domu jestem po 17.
Jedyne 203 km,ale tym razem byłem konkretnie ujechany.Prawie 3 tysiące km w lipcu daje znać o sobie.Brawa dla Tomka,który ustanowił swoją życiówkę,ale według mnie tego dnia dałby radę przejechać swoją wymarzoną 300-setkę.Mnie rekordy nie interesują i każdy,kto mnie zna osobiście wie,że nie jeżdżę dla nich a dla przyjemności i mam w tym swój "charakterystyczny" styl...Stacja PKP Przysucha
© VSV83Rynek w Przysusze
© VSV83Zamek w Szydłowcu
© VSV83Dziedziniec zamku w Szydłowcu
© VSV83Muzeum w Szydłowcu
© VSV83Dworzec PKP Szydłowiec
© VSV83Pociąg naprawczy na stacji Szydłowiec
© VSV83Ratusz w Szydłowcu w renowacji
© VSV83Przygotowania do czasówki na szydłowieckim rynku
© VSV83Bodnar w "cywilu"
© VSV83Focus
© VSV83Bike men de Swihou
© VSV83Felt
© VSV83Duratec
© VSV83Bianchi
© VSV83Merida
© VSV83Specialized
© VSV83Sensa
© VSV83Author
© VSV83Comanche
© VSV83Maskotka na czasówce w Szydłowcu
© VSV83Wilier
© VSV83Lider przed ostatnim etapem Adam Wadecki
© VSV83