Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi VSV83 z miasteczka Tomaszów Mazowiecki. Mam przejechane 62675.08 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 44050 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy VSV83.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Dalsze wyprawy

Dystans całkowity:18043.58 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:701:10
Średnia prędkość:25.73 km/h
Maksymalna prędkość:82.40 km/h
Suma podjazdów:10975 m
Suma kalorii:29568 kcal
Liczba aktywności:106
Średnio na aktywność:170.22 km i 6h 36m
Więcej statystyk
  • DST 173.11km
  • Czas 06:11
  • VAVG 28.00km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sielpia

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 18.05.2013 | Komentarze 4

Trasa:
Tomaszów Maz-Radonia-Wójcin-Paradyż-Siucice-Skórkowice-Marcinków-Grębenice-Ruda Maleniecka-Sielpia(i po)-Barak-Ruda Maleniecka-Żarnów-Paradyż-Sławno-Tomaszów Maz

Wyjechałem po 7.Miałem wcześniej,ale mi się nie chciało.Tym razem do Grębenic postanowiłem dotrzeć bocznymi drogami,aby je przetestować w razie konieczności jazdy po zmroku jako alternatywa dla krajowej 74.I przyznać muszę,że oprócz kilku km za Paradyżem to poza tym jest całkiem przyzwoity asfalt na tym odcinku.Od Grębenic już prosto 74 na Sielpię w której jestem o 10:20.Droga od Radoszyc zamknięta nadal dla ruchu,ale rowerem można wjechać.Znacznie ją poszerzono,położono nowy asfalt na ponad 2 km ale tuż przed samą Sielpią leży wielka hałda piachu.Zmuszony więc jestem przedrzeć się lasem by dostać się do drogi wylotowej na Mniów.W samej Sielpi duże zmiany.Powstaje nowy most,deptak już jest a remont drogi trwa w pełni,o czym świadczy choćby to,że na odcinku 500 metrów dwa razy stoi się na światłach.Posiedziałem pół godziny przy jeziorze,zjadłem to i owo i o 11:30 wyjechałem w stronę Mniowa,by nie przedzierać się przez las i w Baraku skręciłem w prawo na szosę 74.Tym razem przyjechałem nią prosto do Paradyża nie szukając już innych alternatywnych tras.W domu byłem o 14:40.Wyszła całkiem fajna wycieczka,która to zapoczątkowała tegoroczny objazd okolicznych miejsc wypoczynkowych...

Remont drogi wojewódzkiej nr 728 w Sielpi trwa © VSV83
Remont drogi wojewódzkiej nr 728 w Sielpii trwa © VSV83
Powstał deptak z barierkami wzdłuż jeziora w Sielpi © VSV83
Jezioro Sielpia © VSV83
Początek sezonu turystycznego na plaży w Sielpi © VSV83
Remont drogi wojewódzkiej nr 728 w Sielpi trwa © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 34.65km
  • Czas 01:17
  • VAVG 27.00km/h
  • VMAX 43.87km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka na Wschodzie 2013(dzień 7)-Dzień bez historii

Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 11.05.2013 | Komentarze 0

Trasa:
Warszawa(i po)-{pociąg}-Koluszki-Tomaszów Maz

Coś się kiedyś zaczyna,coś się kiedyś kończy.Ale po kolei...

Z warszawskiego Żoliborza wyjeżdżam o 8:45.Mateusza zaś jedzie tramwajem.
Spotykamy się o 9:20.W kasie dowiaduje się że TLK Kormoran nie ma już wolnych miejsc na przewóz rowerów co oznacza że w pociągu na pewno będzie ścisk.Szybko wypatruję pociąg PR do Łodzi Kaliskiej,kupuję bilet i o 10:10 jadę już jednych z dwóch sprzęgniętych EN57.W Koluszkach jestem o 11:38.Dalej to już czysta formalność.O 13 jestem w domu.Po wyprawie...

PODSUMOWANIE

Wyprawa zrealizowana w 60 %.Zaliczone Podlasie i Litwa,pozostały Mazury.Przez siedem dni przejechałem 1117,80 km,czego ponad 450 km pod wiatr.I to głównie było przyczyną tego,ze zjechałem z trasy przed czasem.I choć plan zakładał powrót pociągiem to miałem wsiadać w Korsze a nie w Trakiszkach.Po za tym w obliczu długiego majowego weekendu coraz trudniej było znaleźć jakiś nocleg za przyzwoite pieniądze.Po drugie ceny w agroturystykach stały się zaporowo wysokie.Na "spanie" wydałem dwa razy więcej niż na jedzenie i stawia pod znakiem zapytania dalsze wyprawy...

Warszawski Żoliborz © VSV83
Pałac Nauki i Kultury w Warszawie © VSV83
E189-451 na stacji w Koluszkach © VSV83

Poza tym mam już zaliczone wszystkie miejscowości z pierwszego i najlepszego jak dla mnie spotu reklamowego www.pięknywschód.pl


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 43.82km
  • Czas 01:59
  • VAVG 22.09km/h
  • VMAX 50.23km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka na Wschodzie 2013(dzień 6)-Rysa na szkle

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 2

Trasa:
Sejny-Szypliszki-Puńsk-Trakiszki-{pociąg}-Warszawa(i po)

Pod silny wiatr na odcinku Sejny-Szypliszki

Są w życiu takie dni,kiedy trzeba podjąć jakąś trudną,lecz słuszną i racjonalną decyzję.I z takim właśnie dniem przyszło mi się zmierzyć podczas szóstego dnia wyprawy.Ale po kolei.

Wstaję o 5:00.Już od rana mam serdecznie wszystkiego dość.Kryzys i to dosłownie.Po 6 oglądam sobie Kawę i Herbatę,w której jest obszerna relacja z Wolsztyna w przede dniu XX Jubileuszowej Parady Parowozów.O 7:30 schodzę do pobliskiej restauracji na śniadanie,które zamówiłem sobie wczoraj wieczorem.Nie miałem bowiem ochoty biegać po sklepach,a potem wieźć ze sobą pół prowiantu.Plan na dziś był prosty,dojechać do Gołdapi,ale pod warunkiem,że nie będzie mi wiało prosto w twarz.Po śniadaniu wychodzę tylko na moment na pobliska pocztę wysłać kartki do znajomych i o 8:30 wyjeżdżam z Sejn w kierunku Gołdapi.Już początkowe km uświadomiły mi,że dojść tej jazdy pod wiatr.No ileż można do k...y nędzy.O 10 dojeżdżam do Szypliszek i po kwadransie namysłu podejmuję trudną ale słuszną decyzję o skróceniu wyprawy.Innymi słowy "pękłem" ale kryzysy to w końcu rzecz ludzka.Przez Puńsk docieram do Trakiszek,gdzie na tamtejszej stacji kolejowej ponad cztery godziny czekam na pociąg z Sestokai do Warszawy Centralnej.Wiatr wiał bardzo mocno,a ja nie miałem ochoty na nic.Z jednej strony było mi niezmiernie szkoda wracać,ale z drugiej strony nienawidzę robić czegoś na siłę.O 15 wsiadam do TLK Hańcza.Pociąg nawet nie zdążył ruszyć a ja już zostałem zrewidowany przez Straż Graniczną,ale to normalna sprawa w pociągach transgranicznych.Przez Suwałki,Augustów i Białystok o 21:15 docieram do Warszawy Centralnej,gdzie na noc przygarnia mnie Mateusz.Ciekawostką jest to,że kiedy wysiadam z pociągu w stolicy poczuwam "uderzenie ciepła"Jest ponad 20 stopni,W Trakiszkach było ledwie 12,ale wiatr potęgował odczucie chłodu...

Podsumowując ten dzień to dawno nie naszedł mnie taki wielki kryzys.I choć nie padało to pokonała mnie pogoda.Decyzja o powrocie podjęta z trudem,ale jej słuszności nie kwestionuję...

Konsulat Litewski w Sejnach © VSV83
Ładny leśny odcinek drogi na Szypliszki © VSV83
Wiadukt kolejowy na linii nr 51 Suwałki-Trakiszki © VSV83
Krajowa 8 w Szypliszkach © VSV83
Kościół w Puńsku © VSV83
W Trakiszkach © VSV83
Dawny budynek dworca w Trakiszkach © VSV83
Dworzec kolejowy w Trakiszkach © VSV83
Widok na stacje kolejową w Trakiszkach © VSV83
SU45-161 z pociągiem TLK Hańcza wjeżdża na stację w Trakiszkach © VSV83
Dema podróże w iście komfortowym stylu © VSV83
SM42-225 na stacji Sokółka © VSV83
Kolejka tirów na granicę w Kuźnicy sięga aż za Sokółkę © VSV83
SU45-161 luzem na stacji w Białymstoku © VSV83
ST44-172 wyrusza z pokaźnym składem eaos-ów ze stacji Białystok © VSV83
SM42-299 na stacji w Białymstoku © VSV83
Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w Łapach © VSV83
Pałac Kultury i Nauki w Warszawie © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 241.61km
  • Czas 10:08
  • VAVG 23.84km/h
  • VMAX 52.18km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka na Wschodzie 2013(dzień 5)-Welcome in Lithuania

Czwartek, 25 kwietnia 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 0

Trasa:
Augustów-Giby-Sejny(i po)-Ogrodniki{PL/LT}-Lazdijai-Kociunai-Petroskai-Veisiejai-Leipalingis-Druskininkai(i po)-Leipalingis-Sieirijai-Simnas-Krosna-Sestokai(i po)-Krosna-Lazdijai-{PL/LT}-Ogrodniki-Sejny

Pod silny wiatr na odcinku Druskininkai-Simnas


Piąty dzień wyprawy zapowiadał się niezwykle egzotycznie.Zakładał bowiem wjazd na Litwę.Nie planowałem jechać do Wilna,gdyż na to miasto potrzeba przynajmniej z 3 dni aby je zwiedzić w jakimś przyzwoitym stopniu.Za to bardzo zależało mi na tym by dotrzeć rowerem nad Niemen,który to wywarł na mnie niesamowite wrażenie w 2006 roku podczas wycieczki autokarowej do Wilna.Ale po kolei...

Podekscytowany wstaję już o 4:10 pomimo tego,że budzik mam nastawiony na 4:30.Dziś ma być ładnie,zero deszczu no ale nie wiem jak z wiatrem.Aż chce się jechać.Zjadam skromne śniadanie,ogarniam pokój,ubieram się i zgodnie z planem przed 6 wychodzę z pokoju,aby wyjechać.Moje oczy przybierają wielkość dekli od słoików,gdy okazuje się,że z tylnego koła zeszło mi powietrze.Noż kurna...,nie powiem co dalej.A jeszcze wczoraj przed 14 dzięki uprzejmości gospodarza agroturystyki,notabene zapalonego rowerzysty biorącego udział w Maratonach Kresowych,dobijam sobie kółka do 8 atmosfer.A tu dziś taki numer.Chcąc wyeliminować dalsze,ewentualne awarie,na które nie mogę sobie już pozwolić wymieniam oponę i dętkę.Za bardzo nie mam tylko gdzie napompować koła do 8 atmosfer,gdyż właściciele rano jak większość ludzi poszli do pracy.Z doświadczenia wiem,że na stacji benzynowej również nie za wiele wskóram.Wyjeżdżam więc z Augustowa o 6:45 z tym co udało mi się napompować pompką z plecaka.Cztery atmosfery pewnie są,da się jechać.Jadę krajową 16.Ruch mały,tiry mają tutaj zakaz wjazdu ze względu na to,że droga prowadzi przez Puszczę Augustowską.Zimno,4 stopnie.W przydrożnych rowach leży mnóstwo śniegu.W dodatku przed Gibami niebo zaczynają przykrywać ciemne chmury.Do Sejn docieram przed 9.Kręcę się po mieście.Dzięki młodemu chłopakowi trafiam raczej do pseudo-rowerowego sklepu,gdzie dobijam sobie obydwa kółka do 6,5 atmosfery za jedyne 2 złote.Sklep dlatego pseudo,gdyż oprócz rowerów można tu także kupić piły,kosiarki,wiertarki itp.Ale tak małym mieście to zrozumiałe.W końcu każdy chce żyć.No nic,problem z głowy można jechać.Z dobrym nastrojem wyjeżdżam z Sejn na Ogrodniki,które mijam o 10.Kupuję na drogę 20 litów i o 10:15 przejeżdżam granicę.Szybko docieram do Lazdijai oddalonego od granicy o 7 km,które to wita mnie policyjnym radiowozem.W ostatniej chwili zjeżdżam na ścieżkę rowerową,aby się nie czepiali ale spoko.Stróże prawa są zajęci łapaniem piratów drogowych.I teraz popełniam największy błąd podczas całej wyprawy.Skręcam o jedną drogę za wcześnie do Veisiejai nie spogladając na mapę.Jedzie się fantastycznie,30-40 km/h nie schodzi z licznika.Szybko docieram do Kociunai,gdzie orientuje się,że strzeliłem gafę.Żeby było ciekawiej to po 12 km drogi skończył się asfalt.Nie mam już czasu na powrót,więc powoli prę do przodu szutrówką z prędkością 10km/h,lecz potem ze względu na dużą ilość piasku zmuszony jestem prowadzić rower.I tak urządzam sobie 9 km spacer przy tym rzucając "mięsem" na lewo i prawo.Stary,a głupi jestem,myślę sobie.Na początku wsi Petroskai znów zaczyna się asfalt.Szybko docieram do głównej szosy a po 2 km jestem w Veisiejai.Kilka fotek i w dalszą drogę.Szybko mijam Leipalingis i o 13:20 jestem nad Niemnie w Druskininkai.Kolejne rowerowe marzenie stało się faktem.Dotarłem rowerem nad Niemen.Pamiątkowa fotka i jadę zwiedzić to małe litewskie uzdrowisko.Kręcę sie tylko głównymi ulicami tej malowniczo położonej nadniemeńskiej miejscowości.Ciekawostką jaką tu zauważyłem jest to,że autobusy mają na przodzie zamontowane wieszaki na rowery.Nie masz siły jechać dalej,lub przytrafi Ci sie jakaś awaria?Rower na wieszak a Ty do autobusu i jedziesz.U nas póki co coś takiego jest nie do pomyślenia.Z Druskininkai zawijam się po 14.Na moment zatrzymuję się jeszcze przy robiącej wrażenie Snow Arenie,a potem jadę dalej.Tak jak przewidywałem powrót stał się o wiele trudniejszy.Pod bardzo silny wiatr do Leipalingis jadę z prędkością 22 km/h.Dobrze,że jest w miarę płasko.Przejeżdżam rondo na wprost i do Sieirijai mam 18 km.Kilka km przed Sieirijai zaczynają się na domiar złego konkretne górki.Długie podjazdy wraz z silnym wiatrem na piękne, litewskie wzgórza kosztuję mnie sporo sił.Zwalniam poniżej 20 km/h.Więcej nie daję rady.Tuż przed wjazdem do Sieirijai trafia się nawet znak stromy podjazd z cyferką 6%.W mieście kupuję 3 banany,paczkę ciastek,czekoladę i dwie litrowe Hoop Colę.przyznam,że ceny na Litwie są dużo niższe niż w Polsce.Posilony na dalszą drogę na skrzyżowaniu mam dylemat,wracać do Lazdijai czy kontynuować wycieczkę.Jest 16.Postanawiam trzymać się "litewskiego planu" do końca.Do Simnas mam 21 km.Niby nie wiele ale pod wiatr liczy się dwukrotnie.Najładniejszy odcinek trasy o ten w którym droga przebiega pomiędzy dwoma wielkimi jeziorami litewskimi:Duś i Metele.W Simnas jestem o 16:50.Fotka i skręcam w lewo.Do Krosnej mam 9 km.Droga straszliwie zepsuta,ale nie ma się co dziwić.W końcu to główna droga z Kuanas i Marijampola na Alytus.W Krosnej jestem o 17:20.Zależy mi bardzo by dotrzeć do Sestokai.To ostatni punkt mojego "litewskiego planu".A celem było zobaczenie kolejowej stacji przesiadkowej międzynarodowych pociągów w Warszawy i Wilna.W Sestokai jestem o 17:50,według czasu litewskiego o 18:50.O cztery godziny za późno przez te dzisiejsze niepowodzenia.Chciałem bowiem uchwycić obydwa pociągi na stacji o 15 czasu litewskiego.No cóż,nigdy nie jest tak jakby się chciało.Cieszę się,że w ogóle udało mi się tam dotrzeć.Cykam fotkę stacji na której obecnie nic się nie dzieje.Jest 18:10,według czasu litewskiego 19:10.Wracam do Krosnej,gdzie na rondzie odbijam w prawo na Lazdijai.Początkowo droga prowadzi po małych wzgórzach ale później wypłaszcza się.W dodatku wiatr jest teraz moim sprzymierzeńcem.W Lazdijai jestem o 19:15,według czasu litewskiego godzinę później.Do granicy mam 7 km.Na drodze puściutko.Do granicy nic mnie nie mija.O 19:30 ponownie jestem w Polsce po ponad 9 godzinach pedałowanie po Litwie.Zaczyna robić się szarówka więc zakładam światła i jadę do przodu.Do Sejn 12 km.Od Jeziora Hołny w Ogrodnikach wieje chłodem.W Sejnach jestem o 20:15.Szybko docieram na ulicę 22 lipca 9,gdzie mieści się Konsulat Litewski.Zaś drogą część budynku zajmuje Dom Litewski,gdzie można przenocować.Szybko się przebieram i gonię do sklepu.Niestety,o tej porze wszystko pozamykane na dziesięć spustów.Ratuje mnie jedynie otwarta pizzeria,w której zamawiam sobie pizzę na wynos.Teraz czas odpocząć...


I tak oto mija piąty dzień Majówki na Wschodzie,w którym po raz kolejny we znaki dał się silny wiatr,może nie na tak długim odcinku jak pierwszego dnia,ale jednak.Grunt,że się udało.Jednak ogólne samopoczucie nie wskazywało nic dobrego...

Śnieg w Puszczy Augustowskiej © VSV83
Krajowa 16 biegnąca przez Puszczę Augustowską © VSV83
Kościół w Gibach © VSV83
Centrum Sejn © VSV83
Jezioro Hołny w Ogrodnikach © VSV83
Lietuvos Respublika wita © VSV83
Już po litewskiej stronie © VSV83
W przygranicznym Lazdijai © VSV83
Kara za zbytnia pewność siebie,droga z Kociunai do Petroskai © VSV83
Kościół w Veisiejai © VSV83
Veisiejai © VSV83
Centrum Veisiejai © VSV83
W Druskininkai © VSV83
Nemunas © VSV83
Nemunas(Niemen) w Druskininkai © VSV83
Wjazd do Druskininkai © VSV83
Druskininkai © VSV83
Las nad Niemnem w Druskininkai © VSV83
Snow Arena Druskininkai © VSV83
Kościół w Sieirijai © VSV83
Centrum Sieirijai © VSV83
Szeroki tor w stronę Alytus w Simnas © VSV83
Centrum Simnas © VSV83
W Sestokai © VSV83
Stacja kolejowa w Sestokai © VSV83
Widok na stacje kolejową w Sestokai © VSV83
Widok na stację kolejową w Sestokai na Litwie © VSV83
Ostanie chwile na Litwie w Lazdijai © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 91.35km
  • Czas 04:03
  • VAVG 22.56km/h
  • VMAX 41.13km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka na Wschodzie 2013(dzień 4)-Polski biegun zimna

Środa, 24 kwietnia 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0

Trasa:
Augustów-Raczki-Suwałki(i po) i powrót w odwrotnej kolejności

Pod silny wiatr na odcinku Augustów-Raczki

Czwarty dzień wypadu na Wschód podzieliłem na dwie części.Pierwszy etap zakładał odwiedzenie polskiego bieguna zimna czyli Suwałk.Ale po kolei...

Z Augustowa wyjeżdżam po 8 rano.Słonecznie,ale zimno,8 stopni na plusie ale wiatr potęguje odczucie chłodu.Do plecaka zabieram tylko kilka niezbędnych rzeczy,więc przynajmniej w teorii powinno się jechać lżej.Nic bardziej mylnego.Gdyby nie upór,to pewnie bym zawrócił.Do Raczek odległych od Augustowa o 26 km jadę ponad 1,5 godziny.I choć przez cały czas chamsko wieje mi twarz to w końcu w Raczkach skręcam w prawo na Suwałki i teraz mam boczny wiatr,który spycha mnie czasami do rowu.Ot,tyle radości z jazdy.Znak Suwałki mijam o 10:40.Niby tylko 40 km a prawie 3 godziny jazdy.Masakra.W Suwałkach jestem po raz pierwszy.Nie znając miasta jeżdżę sobie tylko głównymi ulicami miasta.Trafiam na bardzo duży rynek z pięknym parkiem,obok którego usytuowany jest kościół,suwalską promenadę czyli taki deptak,potem na dworce PKS i PKP z którego to odchodzi pięć pociągów dziennie,w tym jeden międzynarodowy Hańcza.W drodze powrotnej podjeżdżam pod Suwałki Plaza,a potem znów kieruję się na rynek,po którym jazdę nieco utrudnia mi kostka.Z Suwałk zawijam się o 11:50.Do Raczek jedzie mi się wyjątkowo ciężko,zaś od Raczek do Augustowa to już bajka.45km/h z licznika nie schodzi i o 13:30 jestem na ul.Nadrzecznej na noclegu.Szybki obiad i czas na drugą część dnia...

Podsumowując tę cześć dnia to muszę przyznać,że Suwalszczyzna jest naprawdę zimnym regionem naszej ukochanej ojczyzny.Coś w tym jest prawdy...

Centrum Raczek © VSV83
W Suwałkach © VSV83
Kościół w Suwałkach © VSV83
Centrum Suwałk © VSV83
Rynek w Suwałkach © VSV83
Suwalska promenada © VSV83
Dworzec autobusowy w Suwałkach © VSV83
Dworzec PKP w Suwałkach © VSV83
Cztery strony świata © VSV83
Suwałki Plaza © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 38.82km
  • Czas 01:47
  • VAVG 21.77km/h
  • VMAX 37.64km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka na Wschodzie 2013(dzień 4)-Augustowskie popołudnie

Środa, 24 kwietnia 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0

Trasa:
Po Augustowie

Po 15 nadszedł czas na penetrację Augustowa.Wpierw podjechałem na oddalony 7 km od Augustowa wiadukt kolejowy by uchwycić Hańczę wracającą z litewskiego Sestokai do Warszawy.Później na chwilę zatrzymałem się nad Jeziorem Sajno,a następnie przez centrum miasta wyjechałem na krajową 16,którą dotarłem do chyba najładniejszej dzielnicy miasta czyli Studzienicznej położonej nad jeziorem o tej samej nazwie.Po za tym jest tam fajny drewniany kościółek.Byłem tutaj dwukrotnie,ale rowerem jestem po raz pierwszy.Potem wracam do centrum po drodze wpadając jeszcze na stację kolejową,gdzie akurat łapę szynobus z Suwałk do Białegostoku.Następnie ulicą Mostową przekraczam Nettę i jestem na dużym,ładnym rynku z parkiem,niczym w Suwałkach,na którym tętni popołudniowe augustowskie życie,głównie młodzieży.Bo bazy zjeżdżam o 18:30 chcąc trochę wypocząć przed jutrzejszym dniem...

Podsumowując Augustów przypadł mi do serca,głównie ze względu na dużą ilość terenów leśnych.Szosówką mogłem sobie tylko wjechać w bardziej znane miejsca,jak Studzieniczna,ale mając MTB można tu pojeździć po naprawdę ciekawych trasach.Chciałbym tutaj kiedyś jeszcze wrócić,może z MTB.Czas pokaże czy będzie mi to dane...

Kanał Augustowski © VSV83
Kanał Bystry © VSV83
Linia kolejowa nr 40 na wysokości Augustowa © VSV83
Rzeka Netta w Augustowie © VSV83
Kościół Matki Bożej Szkaplerznej w Studzienicznej © VSV83
Jezioro Studzieniczne © VSV83
Dworzec kolejowy w Augustowie © VSV83
SA133-020 na stacji Augustów © VSV83
Ulica Mostowa w Augustowie © VSV83
Kościół w Augustowie © VSV83
Park w centrum Augustowa © VSV83
Rynek w Augustowie © VSV83
Augustowska marka © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 251.71km
  • Czas 10:03
  • VAVG 25.05km/h
  • VMAX 49.31km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka na Wschodzie 2013(dzień 3)-Trzy puszcze

Wtorek, 23 kwietnia 2013 · dodano: 04.05.2013 | Komentarze 2

Trasa:
Białowieża-Hajnówka-Narewka{Puszcza Białowieska}-Juszkowy Gród-Michałowo-Gródek-Waliły Stacja-Królowy Most-Grabówka-Ogrodniczki-Supraśl-Ostrów Północny{Puszcza Knyszyńska}-Szudziałowo-Sokółka(i po)-Dąbrowa Białostocka-Lipsk-Augustów{Puszcza Augustowska}

Pod silny wiatr na odcinku Lipsk-Augustów

Trzeci dzień wyprawy zapowiadał się niezmiernie ciekawie.W planach były bowiem aż trzy podlaskie puszcze do przejechania i tak rzeczywiście było.Ale po kolei...

Z Białowieży wyruszam o 6:16.W Puszczy Białowieskiej zimno.Temperatura spada do zera.Zatrzymuje się tylko na moment by zrobić pożegnalną fotkę.W Hajnówce jestem o 7:10..Telefon do domu i w dalszą trasę drogą wojewódzką nr 685 a potem 687 w stronę Narewki,do której ostatnie 8 km jadę pięknym leśnym odcinkiem Puszczy Białowieskiej.Narewkę przejeżdżam bez zatrzymywania,choć to malowniczo położona miejscowość.Następnie mijam linię kolejową nr 31 w miejscowości Planta,która zagrożona jest procesem optymalizacji PLK.Pośród lasów przejeżdżam także obok Zalewu Siemianówka,ale nie decyduję się tam zajeżdżać.Docieram do rozwidlenia dróg w Juszkowym Grodzie.Moją uwagę szczególnie przykuwa tu ładna,drewniana cerkiew.Jest 9:10.Pogoda jakby trochę się zepsuła.Słońce zaszło,a niebo przykryły chmury.No nic,myślę sobie długa droga przede mną,trzeba jechać.Do Michałowa docieram 9:40 jadąc dość długim zjazdem a następnie odnajduję drogę na Gródek w którym melduję się po 15 minutach a to za sprawą dobrej drogi i wiatru w plecy.Cerkiew,nic więcej w Gródku nie ma.Pytam tylko miejscowej starszej pani o drogę na Waliły Stacja,a ta odpowiada mi w iście podlaskiej,pięknej gwarze.Po paru minutach jestem we wsi Waliły Stacja,a po paru minutach na tamtejszej kolejowej stacyjce.Ruch pasażerski jest na niej zawieszony.Jedynie zawsze w drugą niedzielę stycznia stacja ożywa na moment za sprawą finału WOŚP,do której to już trzeci rok przyjeżdża szynobus z Białegostoku,jako inicjatywa Podlaskich PR które to właśnie w taki sposób włączają się w to całe "owsiakowe granie".Na stacji prowadzony jest póki co nadal ciężki ruch towarowy.Stacyjka ma super podlaski klimat,od dawna chciałem zajechać tutaj rowerem i marzenie się spełniło.Krajową 65 jadę dalej w stronę Królowego Mostu.Droga w niczym nie ustępuje górskiej drodze.Długie podjazdy i zjazdy.Wow,nie spodziewałem się takich górek na Podlasiu.Po przejechaniu 12 km przed 11 jestem w Królowym Moście.Dla tych co nie wiedzą co to za miejscowość,to powiem,że właśnie tu był kręcony film "U Pana Boga za piecem" i "U Pana Boga w ogródku".Jednak tu spotyka mnie małe rozczarowanie.Cerkiew owszem i jest,ale poza tym kilka domków i nic więcej.To co widziałem w w obu filmach po zasięgnięciu języka u mieszkańców Królowego Mostu było kręcone w Korycinie i Tykocinie.No nic,szybko zawijam się z stąd i jadę dalej.Tutaj zawodzi mnie mapa.Kilka km dalej od Królowego Mostu powinna być droga na Supraśl.Na miejscu okazuję się,że to szutrówka,więc zmuszony jestem jechać przed siebie.W końcu krajową 65 docieram prawie pod sam Białystok do miejscowości Grabówka,skąd robiąc duże koło docieram asfaltem do Supraśla,który ze względu na stracony wcześniej czas mijam przejazdem.Wjeżdżam w Puszczę Knyszyńską.Droga strasznie zepsuta i z wieloma dziurami.W dodatku w rowach leżą spore ilości śniegu.Jak na końcówkę kwietnia to dość rzadki widok.W puszczy nieco chłodniej.Fajnie by się jechało zapewne tym odcinkiem gdyby było koło 30 stopni na plusie w słońcu,tutaj byłoby o wiele mniej.W Ostrowie Północnym skręcam w lewo na Szudziałowo,by potem wbić się na drogę wojewódzka nr 674 w stronę Sokółki.Jedzie mi się wyjątkowo ciężko.Odpoczywam dwukrotnie.W Sokółce jestem po 15.Po drodze wpadam na tamtejszy dworzec kolejowy,gdzie spotykam szynobus SA133-019,którym to przedwczoraj dojechałem z Siedlec do stacji Sycze,a który to tym razem zmierza do Suwałk.O,pasowałby,myślę sobie,wysiadłbym w Augustowie.Ale nie,tym razem się nie poddam,jadę rowerem.Po za tym na stacji w Sokółce spotykam dwie Tamary z PKP Cargo,SM48-029 i SM48-003 na popychu,które prowadzą ciężki skład towarowy zapewne na Kuźnicę.Później podjeżdżam tylko pod kościół w Sokółce,który to zasłynął w Polsce "cudem",jaki się tu wydarzył i wyruszam w stronę Dąbrowy Białostockiej.Po około 10 km zaczyna silnie wiać,niebo szybko przykrywają szczelnie chmury i zaczyna padać.Noż masz Ci los.Piąty bieg i szybko dojeżdżam na najbliższy przystanek,by schować się przed opadami i ewentualną burzą,gdyż dwa razy zagrzmiało.Kiedy tak sobie pada ja zaczynam żałować,ze nie wsiadłem do tego szynobusu,pewnie byłbym już niedaleko Augustowa.Po 30 minutach przestaje padać,a ja znów zaczynam pękać zdając sobie sprawę,ze będzie ciężko jechać dalej.Po przejechaniu 5 km znów chowam się na parę minut na przystanku,gdyż znów pada.Ach,zaczynam zastanawiać się,czy nie skrócić trasy,i nie zakotwiczyć na noc gdzieś wcześniej.Po 15 minutach przestaje padać więc powoli napieram na przód.Mijam z wolna Dąbrowę Białostocką i wspinam się pod wzgórze,gdzie na rondzie odbijam na Lipsk.W połowie odcinka drogi na Lipsk zaczyna się Biebrzański Park Krajobrazowy.Rozlewiska tworzą naprawdę ładny klimacik przyrody nieskażonej przez człowieka.Po 18 mijam Lipsk i zaczynam ostatni dzisiejszy odcinek trasy przez Puszczę Augustowską.Mam pod silny wiatr w twarz.Jedzie mi się wyjątkowo ciężko,choć jest tu praktycznie płasko.Trud jazdy rekompensują mi zaś piękne widoki.Warto było się nie poddać.Po 19 mijam znak Augustów,ale do centrum jest jeszcze 10 km.Mijam piękne Jezioro Sajno,Kanał Bystry,i Kanał Augustowski i o 19:20 jestem w centrum Augustowa a po 20 minutach na noclegu.Samo zwiedzanie miasto pozostawiam na jutrzejszy dzień...

Był to dość mocno wymagający dzień,w którym to przejechałem przez trzy główne puszcze Podlasia.Teraz czas na odpoczynek...

Wschód słońca w Białowieży © VSV83
Poranek w Puszczy Białowieskiej © VSV83
Hajnówka po 7 rano © VSV83
Linia kolejowa nr 31 w Plancie © VSV83
Cerkiew Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy w Juszkowym Grodzie © VSV83
Cerkiew Narodzenia Św.Jana Chrzciciela w Nowej Woli © VSV83
Cerkiew Św.Mikołaja w Michałowie © VSV83
Cerkiew Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy w Gródku © VSV83
W Waliły Stacja © VSV83
Stacja kolejowa Waliły © VSV83
W Królowym Moście czyli "U Pana Boga za piecem" © VSV83
Cerkiew Św.Anny w Królowym Moście © VSV83
Królowy Most © VSV83
Zespół klasztorny w Supraślu © VSV83
Droga przez Puszczę Knyszyńska © VSV83
Dworzec kolejowy w Sokółce © VSV83
SM48-029 na wyjeżdża ze stacji Sokółka © VSV83
SM48-003 wyjeżdża na popychu pociagu towarowego ze stacji Sokółka © VSV83
SA133-019 na stacji Sokółka © VSV83
Kościół w Sokółce © VSV83
Biebrza © VSV83
Rozlewiska w Puszczy Augustowskiej © VSV83
Droga przez Puszczę Augustowską © VSV83
W Augustowie © VSV83
Jezioro Sajno k.Augustowa © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 162.76km
  • Czas 07:00
  • VAVG 23.25km/h
  • VMAX 41.88km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka na Wschodzie 2013(dzień 2)-Białowieża

Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 · dodano: 03.05.2013 | Komentarze 5

Trasa:
Szumiłówka-Sycze-Szumiłówka-Siemiatycze Stacja-Turna Mała{rz.Bug}-Siemiatycze(i po)-Kleszczele-Połowce{PL/BY}-Czeremcha(i po)-Kleszczele-Hajnówka(i po)-Białowieża-Gródki{PL/BY}-Białowieża(i po)

Pod silny wiatr na odcinku Kleszczele-Połowce

Noc mija mi bardzo szybko.Kofeina we wczorajszej wypitej coli nie pozwala mi na dłuższej zmrużyć oko.Z Szumiłówki wyjeżdżam po 7 rano.Podjeżdżam ostatni raz na Świętą Górę Grabarkę,potem raz jeszcze na pobliski przystanek kolejowy w Syczach,a potem powoli kieruję się w stronę Siemiatycz.Wpierw zaglądam na tamtejszą stację kolejową,która położona jest we wsi Siemiatycze Stacja i jest oddalona od centrum miasta o około 7 km a potem wbijam się na krajową 19 i po 4 km jestem na nad rzeką Bug,która to nieźle przybrała po roztopach.W centrum Siemiatycz jestem po 9 rano.Małe miasto z dużym rynkiem,kościołem i dwiema cerkwiami,z której jedna robi naprawdę wrażenie.Z Siemiatycz wyjeżdżam drogą wojewódzką nr 693 w kierunku Kleszczeli.W większości prowadzi przez las więc jedzie się całkiem miło.W Kleszczelach jestem o 11:30 i wbijam się na krajową 66 do przejścia granicznego w Połowcach.Po około 500 metrach zjeżdżam z ulicy na fajną,asfaltową ścieżkę rowerową,która to biegnie aż do drogi prowadzącej na Czeremchę.Ruch praktycznie znikomy.Jedyny minus jest taki,że do samego przejścia wiatr wieje mi chamsko w twarz.Do samej granicy nie dojeżdżam.Zawracam 300 metrów przed przejściem granicznym by nie stwarzać sobie problemów ze strażą graniczną.Powrót mam już wiatrem w plecy i po paru minutach zajeżdżam do Czeremchy.Nie ukrywam,ze chciałem tu zajechać bardzo rowerem,głównie na tutejszą stację kolejową,gdzie kiedyś jeździły tutaj SN81,a które obecnie obsługują połączenie Tomaszów Maz-Opoczno.Stacja kolejowa duża,z wieloma torami,w tym do przeładunków towarów.Cykam kilka fotek a potem z siodełka zwiedzam sobie Czeremchę.Po za stacja kolejową w oko wpadła mi tutaj jedynie całkiem ładna cerkiew.Mała miejscowość więc szału się nie spodziewałem.Z czeremchy wyjeżdżam po 13.Do Kleszczeli dojeżdżam przysłowiowym piorunem mając wiatr w plecy.W Kleszczelach skręcam na drogę wojewódzką nr 685 w kierunku Hajnówki.Jadąc przez pierwsze km szybko utwierdzam się w przekonaniu,że raczej szybko tam dotrę ze względu na dobry asfalt.Jednak nic bardziej mylnego.Tuż przed Dubiczami Cerkiewnymi zaczyna się masakra.Droga z małych kamieni wsadzonych w asfalt zmusza mnie do dużo wolniejszej jazdy.Dopiero tuż przed samą Hajnówką zaczyna się normalny,dziurawy asfalt.Nie ma co lepszy taki od tych kamieni.Wjazd do miasta prowadzi przez piękny las Puszczy Białowieskiej.Zwiedzanie rozpoczynam także od stacji kolejowej,bo zupełnie przypadkowo zajeżdżam tam po drodze w stronę centrum.Na głównej ulicy Hajnówki tętni popołudniowe życie.Moją uwagę szczególnie przykuwa jedna z cerkwi tuż przy wyjeździe z miasta w stronę Narewki.Robi wrażenie taka budowla.Kiedy już tak sobie wszystko objeździłem czas na najfajniejszy odcinek dzisiejszego dnia,przejazd przez Puszczę Białowieską do Białowieży.Jedzie się fajnie pomimo dość wąskiej i zepsutej drogi.Raptem 17 km,więc się nie śpieszę.Gdzie jak gdzie,ale tu się oddycha.W Białowieży jestem po 17,ale wpierw postanawiam podjechać na drugie już dziś przejście graniczne z Białorusią,tym razem w Gródkach.Tutaj również 300 przed granicą zawijam się z powrotem do Białowieży gdzie po krótkim odpoczynku przy poczcie zaczynam objazd miejscowości.Piękna cerkiew,Białowieski Park Narodowy,tytułowa Biała Wieża,oraz stacja kolejowa Białowieża Towarowa jako atrakcja dla gości pobliskiego hotelu.To chyba główne miejsca jakie udało mi się odwiedzić podczas zwiedzania.Jest tu bardzo cicho.Wymarzone miejsce na wypoczynek pod warunkiem,że nie zabierze się ze sobą komórki i laptopa,w przeciwnym razie taki wypoczynek nie ma sensu.Na nocleg zajeżdżam o 18:30.Na moment do sklepu a potem czas na zasłużony odpoczynek...

Dzisiejszy dzień przeznaczony był z nastawieniem na lajtową jazdę ze zwiedzaniem i tak też wyszło.Dobrze,że pod wiatr miałem tylko na krótkim odcinku drogi...

Studnia z cudowną wodą u podnóża Świętej Góry Grabarki © VSV83
Dworzec kolejowy w Siemiatyczach © VSV83
Przed Siemiatyczami © VSV83
Most na rzece Bug za wsią Turna Mała k.Siemiatycz © VSV83
Rzeka Bug © VSV83
W Siemiatyczach © VSV83
Rynek w Siemiatyczach © VSV83
Siemiatycze 1542 © VSV83
Centrum Siemiatycz © VSV83
Cerkiew Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Siemiatyczach © VSV83
Cerkiew pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego w Siemiatyczach © VSV83
Siemiatycze © VSV83
Przejście graniczne z Białorusią w Połowcach w oddali © VSV83
Linia kolejowa nr 43 z Czeremchy do Wysoko-Litowska © VSV83
W Czeremsze © VSV83
SM42-625 przy dworcu kolejowym w Czeremsze © VSV83
Stacja kolejowa w Czeremsze © VSV83
Cerkiew w Czeremsze © VSV83
W Hajnówce © VSV83
Piękny wjazd leśnym odcinkiem Puszczy Białowieskiej do Hajnówki © VSV83
Zwiastun wiosny w Puszczy Białowieskiej © VSV83
Cerkiew św.Dymitra w Hajnówce © VSV83
Dworzec kolejowy w Hajnówce © VSV83
Centrum Hajnówki © VSV83
Sobór Świętej Trójcy w Hajnówce © VSV83
Kościół św.Cyryla i Metodego w Hajnówce © VSV83
Cerkiew Narodzenia św.Jana Chrzciciela w Hajnówce © VSV83
Droga przez Puszczę Białowieską do Białowieży © VSV83
Wąskotorowy Szlak Kolejek Leśnych Puszczy Białowieskiej © VSV83
Przystanek kolejowy Nieznany Bór na linii kolejowej nr 52 © VSV83
W Białowieży © VSV83
Cerkiew Św.Mikołaja w Białowieży © VSV83
Stacja kolejowa Białowieża Towarowa © VSV83
Parowóz na stacji Białowieża Towarowa © VSV83
Nieczynna stacja kolejowa Białowieża Pałac © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 253.08km
  • Czas 10:31
  • VAVG 24.06km/h
  • VMAX 45.16km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka na Wschodzie 2013(dzień 1)-Święta Góra Grabarka

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 02.05.2013 | Komentarze 7

Trasa:
Tomaszów Maz-Potworów-Białobrzegi-Głowaczów-Łuczynów-Świerże Górne-(przeprawa promowa przez Wisłę)-Antoniówka-Maciejowice-Żelechów-Jarczew-Stoczek Łukowski-Siedlce-{pociąg}-Sycze-Szumiłówka

REKORD JAZDY POD SILNY WIATR NA ODCINKU
Tomaszów Maz{ul.Wysoka}-Siedlce{ul.Partyzantów}

Tegoroczną majówkę rozpocząłem z wielką niewiadomą.Dość długa zima i wielki znak zapytania co do aktualnej dyspozycji fizycznej rodziły we mnie obiekcje do podjęcia się tak trudnej wyprawy.W końcu połowa kwietnia minęła a ja raptem przejechałem w tym roku tylko 500 km,w tym ani razu nie "siedząc" na szosie.Jednak perspektywa ładnej pogody jaką szumnie zapowiadali na majówkę skusiła mnie by w tym roku obrać kierunek na wschód.Tak więc wyjechałem,lecz była to jedna z cięższych wypraw,w jakich brałem udział.Ale po kolei...

Wyjeżdżam z domu o 2:50.Kiedy skręcam na ulicę Wysoką w Tomaszowie już wiem,że nie będzie lekko.Pomimo nocnej pory wieje dość silny wiatr w twarz.No nic,myślę sobie,że to pewnie będzie chwilowe,i powoli jadę sobie dalej.Mijam ładnie oświetloną Spałę,a potem Inowłódz,gdzie zakładam na nogi drugą parę nogawek,gdyż jest coraz zimniej.Gdy wyjeżdżałem z domu na termometrze były zaledwie 2 stopnie,w Inowłodzu od Pilicy jest zero,więc dodatkowe nogawki w plecaku były dobrym rozwiązaniem.Przed Poświętnem powoli zaczyna świtać.Jest krótko po 4.Chcąc wykorzystać ostatnie km dobrego asfaltu przyciskam mocniej.Zaś na odcinku od Odrzywołu aż do Potworowa zima zrobiła swoje,więc zwalniam by nie zaliczyć defektu na starcie.W przeciwnym kierunku co chwila mija mnie kilkadziesiąt aut dostawczych z lawetami zmierzającymi zapewne na giełdę samochodową do pod grójeckiego Słomczyna.W Potworowie skręcam na Białobrzegi.Droga w większości prowadzi przez las a temperatura spada do -2,3 stopnia.Jest jednak o wiele zimniej przez wiejący wprost na mnie dość mocny wiatr.W Białobrzegach jestem o 6:40.Czas nagli,więc nie ma czasu na odpoczynek.Chcę bowiem zdążyć na 9 rano na prom w Świerżach Górnych.Jednak przed Dobieszynem zmuszony jestem zatrzymać się na 20 minutowy postój,by coś zjeść,gdyż nogi powoli nie chcą jechać.Temperatura podnosi się o kilka stopni,więc i mocniej zaczyna wiać.W Głowaczowie jestem o 8:30.Jest już pewne,ze raczej nie zdążę.Pozostaje nadzieja,ze może prom się opóźni.W Łuczynowie jestem o 8:50.Szybko docieram do krajowej 79,długa prosta,a potem skręcam w prawo na Świerże Górne.Przy Wiśle jestem o 9:17.Spóźniłem się o kwadrans,a to pech!!!
Prom właśnie dobija do brzegu z przeciwległej strony Wisły.Obsługa zamyka wjazd a mnie informuje,że następny kurs o 10:30.Cóż,przyda się godzinka odpoczynku,jednak perspektywa dalszej jazdy nieco mnie denerwuje,wszak byłbym już ładnych kilkadziesiąt km od Wisły.O 10:30 jestem na promie,jednak obsługa czeka na spóźniających się z kościoła ludzi.Tak więc na drugim brzegu Wisły jestem o 10:50.W Antoniówce wieje już nieziemsko mocno.Do Maciejowic dojeżdżam już nieźle ujechany a to tylko 7 km.Następnie skręcam w lewo na drogę wojewódzką nr 807 w kierunku Łukowa.Tragiczna nawierzchnia na drodze i silnie wiejący wiatr nie ułatwia jazdy.W południe mijam Sobolew,potem szybko przecinam krajową 17 i prędkością ok.22 km/h zmierzam do Żelechowa,gdzie po raz pierwszy na tej wyprawie gubi mnie zbyt bardzo pewność siebie.Skręcam o jedną drogę za wcześnie na Stoczek Łukowski i w konsekwencji tracę 40 cennych minut prowadząc rower,gdyż po 2 km skończył mi się asfalt.Docieram ponownie do Żelechowa i po zasięgnięciu języka wśród miejscowych docieram do właściwej drogi na Stoczek Łukowski we wsi Jarczew.W Stoczku Łukowskim jestem o 14:30.Małe zakupy i w dalszą drogę na Siedlce.Chamsko wiejący wiatr w twarz sprawia,że nie tylko szybko tracę siły,ale i zaczynam "pękać".W miejscowości Wodynie wysyłam sms-a Michałowi,aby sprawdził mi pociągi z Siedlec do Siemiatycz.Wieje tak mocno,że jazda zaczyna robić się mozolnie wolna a licznik pokazuje 19 km/h.Powoli zaczynam zdawać sobie sprawę,że w takim tempie nie dam rady dojechać przed zmrokiem do Grabarki.O ile może do Łosic bym jeszcze dotarł,to obawiałem się ostatniego 40 km odcinka krajowej 19,który to musiałbym pokonywać już zapewne po zmroku.Jazda pośród tirów zmierzających na granicę po wąskiej drodze raczej mi się nie uśmiechała,gdyż nie chciałbym być potrącony w swoją 30 rocznicę urodzin,która to dziś przypadała.W Siedlcach na dworcu jestem o 16:50,kupuje bilet i o 17:15 jadę już szynobusem SA133-019 relacji Siedlce-Czeremcha.Wysiadam na stacji Sycze o 18:22.W trakcie podróży rozmawiałem z dwoma młodymi chłopakami,którzy to wypytywali mnie skąd jestem i gdzie jadę.Zapewne byli to jacyś muzycy bo jeden podróżował z gitarą.Całkiem fajnie się z nimi nawijało.Na noclegu w Szumiłówce jestem o 18:40.Jedyny problem jest tu taki,że najbliższy sklep jest w Siemiatyczach a ja nie mam co jeść.Z pomocą tu przychodzi mi właścicielka agroturystyki,która przyrządza mi kolacje i o 19:30 już pieszo idą na oddaloną o 200 metrów Świętą Górę Grabarkę,miejsce święte dla wyznawców prawosławia.Już od wejścia przez bramę czuć "magię"tego miejsca.Piękna,drewniana cerkiew otoczona mnóstwem drewnianych krzyży robi wrażenie.W dodatku ta cisza... Co poza tym rzuca się o oczy od razu to to,że 21 kwietnia wokół cerkwi leży sporo ubitego śniegu.Cykam kilka fotek i wracam na nocleg.

Podsumowując ten dzień to pozostał wielki niedosyt,ze końcowy odcinek nie przejechałem rowerem lecz pociągiem,ale ten silny wiatr mnie dziś pokonał.Jednak z drugiej strony zwyciężył zdrowy rozsądek bo wieczorna jazda wąską 19 pośród tirów mogłaby się dla mnie skończyć nieciekawie...
Tak czy inaczej jestem na Podlasiu!!!

Prom Anna na Wiśle w Świerżach Górnych © VSV83
Elektrownia Kozienice-widok z promu © VSV83
Rynek w Maciejowicach © VSV83
Rynek w Maciejowicach © VSV83
W Stoczku Łukowskim © VSV83
Wiadukt na linii kolejowej nr 12 w Stoczku Łukowskim © VSV83
Kościół w Stoczku Łukowskim © VSV83
SA133-019 na stacji Siedlce © VSV83
Przystanek kolejowy Sycze © VSV83
Święta Góra Grabarka © VSV83
Krzyże na Świętej Górze Grabarce © VSV83
Cerkiew pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego na Świętej Górze Grabarce © VSV83




  • DST 216.39km
  • Czas 08:06
  • VAVG 26.71km/h
  • VMAX 52.18km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Widoma

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 28.10.2012 | Komentarze 3

Trasa:
Tomaszów Maz-Sławno-Paradyż-Żarnów-Grębenice-Maleniec-Wyszyna Rudzka-Ruda Maleniecka-Cieklińsko-Jacentów-Radoszyce-Grębosze-Wyrębów-Kłucko-Straszów-Grzymałków-Malmurzyn-Strawczynek-Malmurzyn-Mniów-Stąporków-Czerniecka Góra-Końskie-Żarnów-Paradyż-Sławno-Tomaszów Maz

Tradycją od wielu już lat jest to,że sezon szosowy kończę jednodniowym wypadem w województwo świętokrzyskie.W tym roku więc nie mogło być inaczej a skoro nadarzyła się optymalna jak na październik pogoda to postanowiłem pojechać tam, gdzie byłem w ubiegłym roku modyfikując nieco trasę aby było ciekawiej.Ale po kolei.

Wyjeżdżam z domu o 6:05.Na termometrze jakieś 3 stopnie lecz odczuwalna dużo mniejsza.W dodatku gęsta mgła ogranicza widoczność do jakiś 80-100 metrów.Szybko przebijam się przez miasto i kieruję się na Sławno.Ruch na drodze znikomy,to dobrze bo mało co widać.Tuż przed samym Sławnem zaczyna robić się widniej ale mgła nie ustępuje.Jedynie na odcinkach leśnych nie zalega.Do samego Paradyża jadę w "gęstym mleku" po drodze zastanawiając się czy do Żarnowa jechać szosą nr 74 czy lepiej pojechać objazdem nieco nadkładając drogi ale zyskując na swoim bezpieczeństwie.Jednak te 8 km do Żarnowa postanawiam pojechać w dobrym tempie drogą nr 74.Pod Żarnowem nie ma już tak gęstej mgły,w dodatku zaczyna wychodzić słoneczko i od razu robi się cieplej.Szybko przejeżdżam Żarnów,docieram do Grębenic i odbijam w prawo na Maleniec w którym byłem wielokrotnie.Fajnie tu jest,więc czemu nie zajrzeć.Następnie dojeżdżam do Wyszyny Rudzkiej,wjeżdżam na krajową 42 i po 2 km jestem w Rudzie Malenieckiej,w małej miejscowości otoczonej pięknymi lasami,przez którą przejeżdżam sobie powoli,by potem boczną drogą przez Cieklińsko dotrzeć do Jacentowa i odbić na Radoszyce.Fajne tereny więc jedzie się miło pomimo tego,że nadal jest chłodno.O 9:20 jestem na rynku w Radoszycach.W jednym z pobliskich domów coś musiało się wydarzyć gdyż na sygnale przyjechała już druga karetka pogotowia.Cykam fotkę centrum i jadę dalej drogą w kierunku Stąporkowa.Po 6 km odbijam w prawo by nie jechać jak w ubiegłym roku przez Smyków.Mijam Grębosze,Kłucko gdzie zaliczam taki pierwszy dość wymagający podjazd,Straszów i dojeżdżam do dobrze mi znanej drogi w Grzymałkowie.Tu zauważam,że tylnie koło "bije" mi na boki.Sprawdzam szprychy,wszystkie całe.Żadnej dziury dziś nie zaliczyłem,więc czemu,nie wiem.No nic,jadę dalej.Przez Skoki,Mokry Bór i Stachurę dojeżdżam do Malmurzyna.Bardzo lubię jeździć tymi bocznymi drogami w świętokrzyskim.Nie dość ,że są malownicze i poniekąd wymagające,to ruch na nich jest niewielki a asfalt niezłej jakości.Jest 10:30.Na dworze jest już bardzo przyjemnie.Zaliczam końcowy,bardzo wymagający odcinek podjazdu na Widomę od strony Malmurzyna i postanawiam zajechać do Strawczynka,by jakoś zorganizować sobie czas z tej racji iż Michał wysłał mi sms,że dopiero wyrusza z domu.Zjazd z Widomy długi i na niektórych odcinkach bardzo stromy.Mocno cisnę na hamulce by nie skończyć sezonu tak jak w zeszłym roku rozpocząłem go na Górze Kamieńsk.Mijam Oglębór i jestem w Strawczynku.Z daleka widać jakże piękny i trudny podjazd.Ale ja zawsze lubię pod górę,zjazdy zawsze traktowałem i traktuję jako formalność.Od Oglęboru podjazd nie schodzi poniżej 10%.Nie mam wysokościomierza ani GPS-a ale trochę górek zjechałem i wiem kiedy daje radę podjechać a kiedy nie.Po podjechaniu pod drugą część podjazdu zatrzymuję się na chwilę by odsapnąć a potem podjeżdżam ostatnie dwa odcinki i jestem na ponownie na szczycie,z którego rozpościerają się kapitalne widoki na okolicę.Zazdroszczę tym co tu mieszkają,choć w zimę na pewno mają niełatwo.No nic,przy tabliczce z nazwą wsi Malmurzyn po tak wymagającym podjeździe robię sobie przerwę by coś zjeść.Gdy tak sobie jem to i tamto podjeżdża Michał,chwila rozmowy po czym zajeżdżamy na pobliski przystanek i tam gadamy sobie jakieś 15 minut,by potem przez Mniów wrócić wspólnie do Stąporkowa,który objeżdżamy bokiem przez Niekłańską i Prusa by potem wyjechać Górniczą i skręcić w prawo na Czarniecką Górę którą tak bardzo lubię i z przyjemnością zaglądam ilekroć przejeżdżam niedaleko.Rozstajemy się przy stacji kolejowej.Do Końskich jadę przez Kozią Wolę.Mam z górki,az do samego domu.Końskie mijam bez zatrzymywania.Przed samym Żarnowem nieco słabnę,więc zjadam ostatnie zapasy z plecaka.W Paradyżu jestem przed 15.Podczas kolejnego postoju odkrywam przyczynę bicia koła.Pękła mi obręcz przy nyplu od jednej ze szprych i zapewne stąd to całe bicie.Odkąd poznałem przyczynę zacząłem się nieco martwić.42 km do domu dojadę czy nie?Oto jest pytanie?Na spokojnie dojeżdżam do Sławna a potem do Tomaszowa.Uff,obyło się bez większej awarii i nie trzeba było wzywać assistance.Jest 16:20.Po wycieczce.

I tak oto sezon szosowy 2012 uważam za skończony.Choć pogoda dopisuje to nie mam praktycznie czym jeździć.Po przejechaniu 30.000 km koła w szosówce do wymiany.Cóż,nic nie jest wieczne a Dema w tym roku była bardzo mocno eksploatowana.Majówka,Roztocze,czy Syców Tour zrobiły swoje.Pozostają mi tylko te dwa górale:
-jeden ciężki jak cholera...
-drugi mocno wysłużony...
ale póki co jadę dalej dopóki temperatura nie spadnie poniżej 0,a na drodze nie będzie ślisko.Wtedy przesiadam się na 4x4...

Poranek za Żarnowem na drodze krajowej nr 74 © VSV83
Zalew w Maleńcu © VSV83
Kościół w Rudzie Malenieckiej © VSV83
Skwer w centrum Radoszyc © VSV83
Kościół w Radoszycach © VSV83
Wieża kościoła w Grzymałkowie w oddali © VSV83
Droga w Suchedniowsko-Oglęborskim Parku Krajobrazowym © VSV83
W Malmurzynie © VSV83
Typowo górski drzewostan za Malmurzynem © VSV83
Widoki w Widomy © VSV83
Widoki z Widomy © VSV83
W oddali stromy podjazd na Widomę od strony Strawczynka © VSV83
Początek podjazdu na Widomę od strony Strawczynka © VSV83
Przerwa po podjechaniu drugiego odcinka stromego podjazdu na Widomę © VSV83
Widoczek na okolicę z podjazdu na Widomę od strony Strawczynka © VSV83
Stromy zjazd w kierunku Malmurzyna © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy