Info
Ten blog rowerowy prowadzi VSV83 z miasteczka Tomaszów Mazowiecki. Mam przejechane 62675.08 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.96 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 44050 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Maj25 - 0
- 2017, Kwiecień10 - 0
- 2017, Marzec16 - 0
- 2017, Luty1 - 0
- 2016, Listopad12 - 0
- 2016, Październik9 - 0
- 2016, Wrzesień3 - 0
- 2016, Sierpień29 - 0
- 2016, Lipiec20 - 0
- 2016, Czerwiec25 - 0
- 2016, Maj30 - 0
- 2016, Kwiecień9 - 0
- 2016, Marzec15 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień17 - 0
- 2015, Listopad7 - 1
- 2015, Październik12 - 2
- 2015, Wrzesień25 - 5
- 2015, Sierpień40 - 0
- 2015, Lipiec31 - 3
- 2015, Czerwiec22 - 6
- 2015, Maj20 - 0
- 2015, Kwiecień15 - 2
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń6 - 5
- 2014, Grudzień6 - 0
- 2014, Listopad13 - 0
- 2014, Październik10 - 4
- 2014, Wrzesień13 - 3
- 2014, Sierpień29 - 11
- 2014, Lipiec23 - 4
- 2014, Czerwiec26 - 23
- 2014, Maj24 - 11
- 2013, Grudzień1 - 4
- 2013, Wrzesień1 - 6
- 2013, Czerwiec31 - 33
- 2013, Maj25 - 6
- 2013, Kwiecień22 - 38
- 2013, Marzec3 - 39
- 2013, Styczeń2 - 10
- 2012, Grudzień13 - 62
- 2012, Listopad26 - 38
- 2012, Październik32 - 45
- 2012, Wrzesień34 - 50
- 2012, Sierpień36 - 40
- 2012, Lipiec33 - 50
- 2012, Czerwiec31 - 21
- 2012, Maj27 - 22
- 2012, Kwiecień26 - 59
- 2012, Marzec31 - 48
- 2012, Luty1 - 3
- 2012, Styczeń1 - 4
- 2011, Grudzień21 - 18
- 2011, Listopad29 - 13
- 2011, Październik27 - 56
- 2011, Wrzesień30 - 32
- 2011, Sierpień21 - 56
- 2011, Marzec6 - 64
- 2011, Luty1 - 3
- 2010, Grudzień2 - 7
- 2010, Listopad17 - 25
- 2010, Październik32 - 34
- 2010, Wrzesień17 - 17
- 2010, Sierpień7 - 24
- 2010, Lipiec13 - 19
- 2010, Czerwiec6 - 4
- 2010, Maj3 - 8
- 2010, Kwiecień10 - 0
- 2010, Marzec1 - 0
- 2009, Listopad3 - 8
- 2009, Październik4 - 14
- 2009, Wrzesień6 - 6
Dalsze wyprawy
Dystans całkowity: | 18043.58 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 701:10 |
Średnia prędkość: | 25.73 km/h |
Maksymalna prędkość: | 82.40 km/h |
Suma podjazdów: | 10975 m |
Suma kalorii: | 29568 kcal |
Liczba aktywności: | 106 |
Średnio na aktywność: | 170.22 km i 6h 36m |
Więcej statystyk |
- DST 222.30km
- Czas 08:14
- VAVG 27.00km/h
- VMAX 44.10km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Majówka pomorska(dzień 5)-Kościerzyna
Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 13.05.2012 | Komentarze 8
Trasa:
Grudziądz-Michale-Warlubie-Osiek-Skórcz-Zblewo-Kościerzyna i powrót w odwrotnej kolejności
Piąty dzień majówki zapowiadał się niezwykle atrakcyjnie i był dla mnie niewątpliwie dużym wyzwaniem.Ale po kolei:
Z Grudziądza wyjeżdżam o 7,trochę za późno ale nie chciało mi się wstać.Ponownie jak w drugim dniu docieram do Warlubia,skąd drogą wojewódzką 214 kieruję się na Kościerzynę.Do Skórcza droga biegnie przez bardzo ładny las.Można również spotkać jeziorka wkomponowane w las.Lubię takie widoczki.Ruch na drodze mały.Skórcz mijam po 9 ale coś sił nie za wiele już na samym starcie.Jedzie mi się ciężko.W dodatku droga robi się byle jaka więc trzeba uważać by nie zaliczyć dziury.Zblewo mijam 0 10:30,czas słaby.Odtąd już prosto do Kościerzyny w której jestem o 12.Wpierw kieruję się do skansenu kolejowego na ulicy Towarowej w którym bardzo chciałem być.Za jedyne 8 złotych wchodzę na teren parowozowni Kościerzyna,gdzie młody pan bardzo interesuje się moim rowerem.Pyta skąd jestem i o takie tam rzeczy.Okazuje się,że to również zapalony rowerzysta,z tym że jeździ na trekingu.Zaskakuję go nieco swoją wiedzą na temat lokomotyw spalinowych,więc wie że nie ma do czynienia z ciemniakiem.Mówię mu po co tu przyjechałem i co mnie interesuje a chodzi mi o dwie lokomotywy:
-SP47(01) jedyną zachowaną czyli unikat w skali kraju,najsilniejszą polska lokomotywę spalinową
-SP45(139) czyli popularnego "fiata"
Ów młody sympatyczny pan pozwala mi wejść do kabiny SP47,robię kilka fotek,zaglądam też do silnika,który robi na mnie duże wrażenie.Oprócz spalinówek jest tu wiele parowozów,fotki porobiłem,ale przyznaje iż mam znikomą wiedzę na ich temat.O 13 wychodzę ze skansenu i zajeżdżam na pobliski dworzec kolejowy,gdzie stoi Tamara i stonka PKP Cargo zmodernizowana chyba w Nowosądeckim Newagu(Bubi07)jak to czytasz to SM42 1233-wasza robota?Potem jadę na miasto.Pomimo wczesnego popołudnia na rynku w ogródkach piwnych pełno ludzi.Sam rynek kapitalny.Czuć klimat pomorskiego miasteczka.Zbliża się 14,szkoda wyjeżdżać ale jak mus to mus.Powrót idzie mi zdecydowanie lepiej.Do Zblewa jadę non stop nie robiąc żadnej przerwy.W Skórczu jestem o 16:15,czas dobry więc wchodzę na moment do Biedronki po banany.Do Warlubia docieram o 17:30,odtąd już na spokojnie,bez obaw,że złapie mnie zmrok.
O wizycie w skansenie w Kościerzynie marzyłem od dawna.Jedno marzenie się ziściło,czas na pozostałe?
Piąty dzień majówki za mną,jak dotąd to był najfajniejszy dzień.Widok na most B.Malinowskiego z ulicy Portowej
© VSV83Lokomotywa 6Dg(026) na manewrach w Warlubiu
© VSV83Droga na Kościerzynę
© VSV83W Kościerzynie
© VSV83Widok na Kościerzynę z wiaduktu
© VSV83Widok na stację kolejową w Kościerzynie z wiaduktu
© VSV83U bram skansenu w Kościerzynie
© VSV83Budynek Parowozowni Kościerzyna
© VSV83SP 45-139 w skansenie w Kościerzynie
© VSV83Jedyny zachowany SP47-001 w skansenie w Kościerzynie
© VSV83W kabinie SP47-001
© VSV83Parowóz Tkt 48-99 w skasenie w Kościerzynie
© VSV83Parowóz Ty 45-139 w skansenie w Kościerzynie
© VSV83Parowóz Tkh3140 w skansenie w Kościerzynie
© VSV83Parowóz Tkp100-04 w skansenie w Kościerzynie
© VSV83Lokomotywa SP 30-006 w skansenie w Kościerzynie
© VSV83Elektrowóz ET 21-367 w skansenie w Kościerzynie
© VSV83Lokomtywa Ls 40-5438
© VSV83Radziecki parowóz w skansenie w Kościerzynie
© VSV83Tabliczki znamionowe
© VSV83Tabliczki znamionowe
© VSV83Przystanek Kościerzyna-Skansen
© VSV83Czas goni...
© VSV83Dworzec PKP Kościerzyna
© VSV83Lokomotywa TEM2-298 na stacji Kościerzyna
© VSV83Szynobus SA 109-006 na stacji Kościerzyna
© VSV83Semafory kształtowe na stacji Kościerzyna
© VSV83Kościół w Kościerzynie
© VSV83Uliczki starówki w Kościerzynie
© VSV83Rynek w Kościerzynie
© VSV83Rynek w Kościerzynie
© VSV83Czas wracać...czyli wyjazd z Kościerzyny
© VSV83Zatłoczona Kościerzyna
© VSV83
- DST 37.11km
- Czas 01:32
- VAVG 24.20km/h
- VMAX 41.50km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Majówka pomorska( dzień 4)-"Wyścigowa" Gruta
Czwartek, 26 kwietnia 2012 · dodano: 12.05.2012 | Komentarze 4
Trasa:
Grudziądz-Dąbrówka Królewska-Gruta i powrót w odwrotnej kolejności
Czwarty dzień majówki zapowiadał regenerację sił.Z racji iż w tych dniach po Grudziądzu i okolicach odbywał się XXIV Międzynarodowy Wyścig Kolarski Juniorów skoczyłem tylko do Gruty na start pierwszego półetapu czyli jazdy drużynowej na czas.Pogoda dopisała,chłopaki zdrowo poginali a po starcie ostatniej drużyny wróciłem sobie spokojnie do Grudziądza.Po południu pospacerowałem trochę po starówce,posiedziałem na moście przemyślając parę spraw i tak upłynął czwarty dzień majówki a ja nieco odpocząłem.Stromy podjazd pod Dąbrówkę Królewską
© VSV83Ekipa Kazachstanu
© VSV83Ekipa Estonii
© VSV83Ekipa Baszty Golczewo
© VSV83Ekipa SMS Świdnica
© VSV83Ekipa GK Gliwice
© VSV83Ekipa Stali Grudziądz
© VSV83Ekipa Ukrainy A
© VSV83Ekipa Mostostalu Puławy
© VSV83Ekipa Ukrainy B
© VSV83Ekipa Korony Kielce
© VSV83Ekipa Pacyfica Toruń
© VSV83Ekipa Węgier
© VSV83Ulica Chełmińska w Grudziądzu
© VSV83Zatłoczony Grudziądz
© VSV83Nowy "obiekt" w Grudziądzu
© VSV83Most im.B Malinowskiego w Grudziądzu
© VSV83Wisła w Grudziądzu,w oddali Strzemięcin
© VSV83Dworzec kolejowy w Grudziądzu
© VSV83Szynobus Sa 106-006 Arrivy
© VSV83
- DST 115.34km
- Czas 04:53
- VAVG 23.62km/h
- VMAX 48.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Majówka pomorska(dzień 3)-Gniew w strugach deszczu
Środa, 25 kwietnia 2012 · dodano: 12.05.2012 | Komentarze 2
Trasa:
Grudziądz-Michale-Nowe nad Wisłą-Mała Karczma-Opalenie-Gniew(i po)-Piaseczno-Nowe nad Wisłą-Michale-Grudziądz
(Od Opalenia w deszczu)
Trzeci dzień majówki przewidywał zaliczenie Pelplina.Pomimo pesymistycznych prognoz pogody,którym jakoś nie dawałem wiary wyjeżdżam z Grudziądza o 7:30.W Nowym nad Wisłą jestem przed 9.Oglądając się za siebie widzę nieciekawe chmury nacierające na Grudziądz.Postanawiam chociaż skoczyć do Opalenia,aby zobaczyć jak idą prace przy budowie nowego mostu na Wiśle w kierunku Kwidzyna.Nad Wisłą jestem przed 10.Nad Grudziądzem czarno,ale wieje wiatr więc liczę,że rozgoni złowrogie chmury.Liczyłem,liczyłem ale się przeliczyłem.Po kilku minutach zaczyna padać deszcz,początkowo mały,więc myślę przepada i będzie git.Postanawiam iż dojadę do Gniewu,może się przetrze.Jednak nie,w Tymawie robię postój na przystanku w oczekiwaniu na ustąpienie opadów.Po 20 minutach przestaje.Szybko dojeżdżam do Gniewu.Byłem tu w 2010,ale to miasteczko ma klimat,więc nie dziw,że mnie tu ciągnie.Kilka minut po zajechaniu na miasto deszcz zaczyna padać już w systemie non stop.Udaje mi się zrobić kilka fotek,wysłać pocztówki,zjeść śniadanie a to wszystko w oczekiwaniu na zanik opadów.Po godzinie widząc,że na poprawę się nie szykuje w strugach deszczu i silnym wietrze wracam do Grudziądza.Jedzie się masakrycznie pod wiatr,a do tego teren raczej do płaskich nie należy.Najwięcej sił tracę na odcinku Piaseczno-Pieniążkowo,który w duecie z silnym wiatrem kompletnie mnie wykańcza!Po 14 zajeżdżam na bazę w Grudziądzu.Pani na noclegu zaoferowała mi pomoc,chcąc wyprać w pralce ciuchy rowerowe,więc jeden problem z głowy.A ja zająłem się czyszczeniem roweru.I tak upłynął trzeci dzień majówki.
Pelplin nie zdobyty-pierwsza porażka na tym wyjeździe!Prom w Opaleniu
© VSV83Budowa nowego mostu na Wiśle w okolicach Kwidzyna
© VSV83Zielony widoczek na Wisłę
© VSV83Kilometr do Rzymu,lecz nie ma asfaltu...
© VSV83W Betlejem
© VSV83Ładne tereny Kociewia
© VSV83Ładne tereny Kociewia
© VSV83Gniew w oddali
© VSV83Nieczynna stacja PKP Gniew
© VSV83Zarośnięte torowisko w Gniewie
© VSV83Uliczki w Gniewie
© VSV83Zamek w Gniewie
© VSV83
- DST 165.12km
- Czas 06:46
- VAVG 24.40km/h
- VMAX 44.20km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Majówka pomorska(dzień 2)-Czersk
Wtorek, 24 kwietnia 2012 · dodano: 12.05.2012 | Komentarze 4
Trasa:
Grudziądz-Michale-Wielki Komórsk-Warlubie-Osie-Tleń-Czersk(i po)-Tleń-Osie-Laskowice Pomorskie-Jeżewo-Dolna Grupa-Grudziądz
Drugi dzień majówki rozpocząłem od maratonu do Kauflandu celem zakupu niezbędnych artykułów żywnościowych.Po zjedzeniu śniadania o 8:40 postawiam wyjechać na Czersk.Przejeżdżam przez most i skręcam w prawo na dobrze znaną trasę prowadzącą do Nowego Nad Wisłą.W Wielkim Komórsku wspinam się pod niezbyt wymagający podjazd na Warlubie,przecinam 1,krótka runda po miasteczku i odbijam na drogę wojewódzką nr 238 na Osie.Po minięciu Płochocina wjeżdżam w piękne,niezwykle malownicze lasy Borów Tucholskich.Do tego wkomponowane jeziorka w leśne tła sprawiają naprawdę sielskie krajobrazy.Docieram do miejscowości Osie,małej ale całkiem zadbanej.Fotka centrum i potem całkiem nową,elegancką drogą docieram do Tlenia.Przyznam,iż od dawna marzyłem by tu zajechać rowerem.Tleń to taka mała,niezwykle malownicza wioska wypoczynkowa,położona nad pięknymi jeziorkami pośród lasów.Można tu naprawdę odpocząć i poobcować z otaczającą naturą.Parę fotek i całkiem dziurawą drogą kieruję się na Czersk.Do samych Śliwic droga fatalna,nie da się przyśpieszyć.W Czersku jestem o 12:10.Miasto zwiedzam sobie z siodełka.Podjeżdżam także na dworzec kolejowy,gdzie pod semaforem kształtowym spotykam rzadki spalinowóz ST45(13) z podłączoną SM42(447) i kilkoma węglarkami.Potem przyjeżdża szynobus Przewozów Regionalnych z Tczewa do Chojnic.Podróżnych troszkę na stacji było,dobrze,że póki co to funkcjonuje a nie zostało zawieszone.Z Czerska w drogę powrotną wyjeżdżam o 13:30 trasą tą samą co przyjechałem.Mijam Tleń by w Osie odbić na Laskowice Pomorskie.Na wzmiankę zasługuje bardzo ładna,długa aleja lipowa przed samymi Laskowicami.Po drodze wstępuję na dworzec kolejowy w Laskowicach Pomorskich.To duży węzeł kolejowy,niczym nasze Koluszki.Na pociągi nie musiałem długo czekać,jeden w tę,drugi w tamtą stronę.Ruch niczym jak na drodze.Tak na tej stacji tracę pół godziny,żal odjeżdżać ale czas ucieka.Mijam Jeżewo i drogą wojewódzką nr 272 docieram do Dolnej Grupy.Ciekawostką jest to iż kilka km za Jeżewem kończy się asfalt i przez około 5 km jedzie się terenem,a asfalt pojawia się dopiero przy wiadukcie nad autostradą A-1 przed Grupą.W Grudziądzu jestem o 17:40.Dziś zmęczenie już odczuwam znacząco.Ponad 460 km w dwa dni robi swoje.Szybko zasypiam.
Drugi dzień majówki zaliczony.Dworzec PKP Warlubie
© VSV83Skwer w Warlubiu
© VSV83Jeziorko w drodze do Osie
© VSV83Droga na Osie
© VSV83Kolejne ładne jeziorko napotkane na drodze w kierunku Osie
© VSV83Kolejne całkiem ładne jezioro .
© VSV83Kościół w Osie
© VSV83Centrum Osie
© VSV83Stacja PKP Osie
© VSV83Stacja PKP Tleń
© VSV83Centrum Tlenia
© VSV83Jeziorko w Tleniu
© VSV83Malownicze jeziorko w Tleniu
© VSV83Stacja PKP Łążek
© VSV83W Czersku
© VSV83Dworzec PKP Czersk
© VSV83Semafory kształtowe na stacji Czersk
© VSV83Spalinowóz ST45-13 oczekuje pod semaforem na podniesienie "łapy" na stacji w Czersku
© VSV83Szynobus relacji Tczew-Chojnice na stacji Czersk
© VSV83Centrum Czerska
© VSV83Kościół w Czersku
© VSV83Droga powrotna z Tlenia na Osie
© VSV83Piękna aleja lipowa przed Laskowicami Pomorskimi
© VSV83Dworzec PKP Laskowice Pomorskie
© VSV83Widok na stację Laskowice Pomorskie
© VSV83SM 42 1054 na stacji Laskowice Pomorskie
© VSV83Pustki na autostradzie A-1
© VSV83
- DST 296.41km
- Czas 10:47
- VAVG 27.49km/h
- VMAX 47.20km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Majówka pomorska( dzień 1)-Dojazd do Grudziądza
Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · dodano: 12.05.2012 | Komentarze 6
Trasa:
Tomaszów Maz-Brzeziny-Stryków-Ozorków-Łęczyca-Krośniewice-Lubień Kujawski-Włocławek-Toruń-Świecie nad Wisłą-Dolna Grupa-Grudziądz
Tegoroczną majówkę czas rozpocząć i rozpocząłem obierając jedyny możliwy kierunek czyli w moje najbardziej ulubione województwo kujawsko-pomorskie.Ale po kolei:
Planowałem wyjechać z domu o 4:30 ale jak na złość całą noc padało i to mocno.Nieco mi się przysnęło i przebudziłem się o 6.Mokro ale nie pada,szybka decyzja,jadę.Wyruszam po szybkim śniadaniu o 6:40.Do Ujazdu zrobili ścieżkę rowerową,mimo tego ze względu na solidne opóźnienie sunę ulicą.Niektórym to przeszkadza.Strąbił mnie mocno kierowca dostawczaka ale niech się buja.Tuż przed Regnami widzę,że zapuszczona od lat linia kolejowa nr 44(Mikołajów-Regny) jest uporządkowana i o dziwo przejezdna.Musieli to zrobić niedawno.Podejrzewam,że musi to mieć jakiś związek z pobliską jednostką wojskową i tamtejszą składnicą amunicji oraz broni.Nawiasem mówiąc to całkiem naprawdę tajemnicze miejsce.Raczej mało kto wie,gdzie dokładnie znajdują się magazyny a swoją drogą chodzą słuchy iż długość torowiska po lasach terenu jednostki sięga ponad 50 km.Czy to prawda nie wiem i podejrzewam,że mało kto wie.Szybko mijam Koluszki,tu sucho.Jakby wcale nie padało.Na dworcu stoją dwie "łaciate" ale nie zatrzymuję się na fotki i lecę dalej.Przed Strykowem na drodze wojewódzkiej nr 708 nadal trwają remonty.Kilka razy stoję na czerwonym.W Ozorkowie jestem o 9:30,czas nie najgorszy.Na liczniku 88 km.Odtąd wjeżdżam na krajową 1 i prosto przed siebie..Mijam mocno dziurawą Łęczycę,Krośniewice,Lubień Kujawski i przed 13 jestem przed wjazdem do Włocławka.Od Ozorkowa zrobiłem tylko jeden postój na śniadanie.Warunek był taki aby nie tracić dużo czasu i zdążyć przed zmrokiem do Świecia.Po 170 km licznik pokazywał średnią 29 z groszami,co mnie bardzo cieszyło i motywowało do dalszej jazdy tym bardziej że jadę z ciężkim,10 kg plecakiem na plecach.Sam przejazd przez Włocławek to koszmar i to od każdej strony tego miasta."Jedynką" się nie da,chyba że chce się mieć "ósemki" zamiast kół.Ścieżki rowerowe przypominają polne i leśne drogi.Z roku na rok jest tu coraz gorzej a remont drogi krajowej nr 1 trwa tu juz ponad dwa lata a efekty są znikome.Pamiętam jak w 2010 wracałem z Ciechocinka rowerem i prawa strona drogi w kierunku Łodzi była zamknięta dla ruchu,tak w 2012 jest nadal zamknięta,choć zdążyli juz zalać asfalt.Mam tu na myśli odcinek od Azotów w stronę centrum.Podobna sytuacja jest ad strony zapory,dziury,dziury i jeszcze raz dziury.Włocławek to chyba najbardziej nieprzejezdne miasto dla szosówek jakie znam.Mogę się narazić członkom WTR-u,ale oni mają na pewno jakieś swoje dobrze znane trasy.W ślimaczym tempie przejeżdżam to miasto,zaś średnia spada do 27 km,ale nie w tym rzecz,by jechać dla cyferek.Mnie goni raczej czas,wszak przed zmrokiem chcę wjechać do Świecia.Jadę dalej w kierunku Torunia.Mniej więcej od miejscowości Waganiec wzdłuż 1 trwa budowa autostrady A-1 z Torunia do Łodzi.Powstają nowe wiadukty a i można spotkać podobnie jak u nas okazałe maszyny.Mijam Nowy Ciechocinek i coraz bardziej zbliżam się do Torunia.W grodzie Kopernika jestem o 15:30.Przejeżdżam przez jedyny w mieście,zatłoczony most na Wiśle i ścieżkami rowerowymi ze względu na zakazy przebijam się przez zakorkowane miasto.Na zwiedzanie czasu nie ma,ale z grubsza Toruń znam,wszak dobrze zjechałem go w 2010 roku,więc mi nie żal.W Łysomicach na 240 km dopada mnie kryzys.Robię przerwę by coś zjeść.Jest 16:40.O 17 ruszam ponownie w drogę.Jedzie mi się ciężko,odliczam kilometr za kilometrem do mety.Dopiero na wysokości Chełmna dostaję powera i noga znowu zdrowo podaje.W Świeciu nad Wisłą jestem o 18:30.Czas mam lepszy niż zakładałem,więc się cieszę.Do Grudziądza mam juz niedaleko i postanawiam nadal jechać 1 i nie zbaczać na dziurawą ale lokalną drogę do Sartowic.O 19:15 zjeżdżam z 1 w Dolnej Grupie niezwykle ujechany ale uradowany.Przejeżdżam przez most i o 19:40 melduję się na noclegu na ulicy Rapackiego u zaprzyjaźnionego właściciela.
Bardzo cieszę się z wykręconej średniej.Może nie jest ona dla wszystkich rewelacyjna ale jak ma się na sobie dość ciężki plecak to dla mnie jest to całkiem dobry wynik.
Podsumowując:Jestem w Grudziądzu!!!Linia kolejowa nr 44(Mikołajów-Regny)ponownie przejezdna od niedawna
© VSV83Linia kolejowa nr 44 (Mikołajów-Regny) znów przejezdna od niedawna
© VSV83Budowa autostrady A-1 na wysokości Ciechocinka
© VSV83Widok z mostu na starówkę i Bulwar Filadelfijski w Toruniu
© VSV83Godziny szczytu na jedynym moście w Toruniu
© VSV83Widok na starówkę w Chełmnie z mostu na Wiśle
© VSV83Most na Wiśle w Chełmnie
© VSV83Końcówka trasy,do Grudziądza niedaleko.
© VSV83Na moście B.Malinowskiego w Grudziądziu
© VSV83Starówka w Grudziądzu
© VSV83Najbardziej zatłoczone skrzyżowanie w Grudziądzu
© VSV83
- DST 223.63km
- Czas 08:48
- VAVG 25.41km/h
- VMAX 48.40km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Rogowiec
Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 28.03.2012 | Komentarze 4
Trasa:
Tomaszów Maz-Piotrków Tryb-Kamieńsk-Łękińsko-Piaski-<GÓRA KAMIEŃSK>-Piaski-Rogowiec(i po)-Bełchatów-Kamieńsk-Piotrków Tryb-Przygłów-Tomaszów Maz
Linia kolejowa nr 24 i wielki przemysł,jakim jest niewątpliwie Kopalnia i Elektrownia Bełchatów,sprawiły że tym razem obrałem kierunek na Rogowiec.Ale po kolei.
Wyjeżdżam rano,pięć minut po 5.Jest nieco cieplej niż w minioną sobotę.Zapowiada się całkiem ładny dzień.Miasto przejeżdżam sprawnie kierując się na Koło.Odcinek z Koła na piotrkowskie Wierzeje z roku na rok coraz fatalniejszy.Jeszcze dwie,góra trzy zimy i zapewne w niektórych miejscach będzie po asfalcie.W Piotrkowie wbijam się na krajową 91 i po godzinie robię sobie pierwszy postój przy wiadukcie nad drogą krajową nr 1,skąd rozpościera się ładny widok na "chałdę".Następnie całkiem ładnym odcinkiem drogi przez las dojeżdżam do Łękińska,skręcam w prawo i po paru km jestem już w Piaskach,skąd zaczyna się właściwy podjazd pod Górę Kamieńsk.Nie odmawiam sobie tej przyjemności,by podjechać,mimo tego iż mam raczej przykre wspomnienia z "chałdy".Podjazd zaliczam na dwa razy,odpoczywając dopiero przy 3 znaku(kto był wie o co biega).Godzina 8:40,ciepło,bezwietrznie,cudowna pogoda.Z tarasu widokowego rozpościera się bardzo ładny widok na dymiącą Elektrownię Bełchatów i odkrywkę w Szczercowie.Zjazd raczej ostrożny,zbytnio sie nie rozpędzam,aby nie było powtórki z ubiegłego roku.Po chwili jestem ponownie w Piaskach i skręcam w lewo na Rogowiec,cel mojej dzisiejszej wycieczki.Na samym początku małe zaskoczenie.Na drodze szlaban i budka z ochroniarzem.Po chwili rozmowy z bardzo miłym strażnikiem,który mówi mi czego gdzie mam szukać,wjeżdżam za szlaban na teren Kopalni Bełchatów.Droga pomimo ruchu ciężkiego sprzętu i ciężarówek całkiem przyzwoita.Sprawia wrażenie,jako by asfalt kładziono tu wczoraj.Powoli jadę do przodu.Po prawej stronie biegną jakieś rury wzdłuż lasu i nieczynne już torowisko do zwałowiska w Piaskach,po lewej zaś spotykam ogromne maszyny,taśmociąg i jakiś brunatny pył na chałdach,chyba popiół.Im bardziej wjeżdżam w głąb wrażenia są coraz mocniejsze.Przy skęcie drogi na Bełchatów spotykam coraz okazalsze maszyny,ogromne koparki,a z kominów buchają potężne obłoki dymu.Nad drogą przebiegają ogromne taśmociągi transportujące węgiel i popiół do i z Elektrowni,z których lekko sypie się brunatny pył.Docieram do końca drogi leżącej w "administracji kopalni"i po kolejnej rozmowie z ochroniarzami wjeżdżam na stację kolejową Rogowiec.Spotykam tu tylko kilka "gruszek" i parę wagonów,niestety na żadną Tamarę nie natrafiam.Szkoda.Co jeszcze wrzuca się w oczy to ogromne place z tysiącami aut osobowych,które ponoć "dowożone" są platformami kolejowymi.Cały czas czuję na sobie wzrok tutejszych ochroniarzy,którzy praktycznie ciągle jeżdżą po terenie kopalni starymi Deferender-ami,doglądając czy wszystko ok.Dalej próbuję odnaleźć stację Biały Ług,ostatni przystanek osobowy na linii 24.Nie jest to jednak łatwe,gdyż po prostu już nie istnieje.Wszystko zostało zdemontowane wraz zawieszeniem ruchu pasażerskiego,ponoć w 2000 roku.Wyjeżdżam z Rogowca kierując się na Bełchatów.W Słoku wjeżdżam na całkiem ładną,asfaltową ścieżkę rowerową,która ciągnie się aż do samych granic Bełchatowa,gdzie przechodzi w kostkę.W Bełchatowie kręcę się chwilkę po dzielnicy Grocholice by "coś" tam zobaczyć i wracam w stronę Kamieńska drogą wojewódzką 484.Asfalt ładny więc nieco przyciskam.Szybko docieram do Kaliska.Odtąd zaś jadę nieco bardziej uważnie,gdyż odcinek do Kamieńska to prawdziwa "szosa śmierci",bo jak inaczej nazwać drogę na której tylko w dwóch wypadkach śmierć na miejscu ponosi 14 osób!W Kamieńsku wjeżdżam na 91,ruch zdecydowanie większy niż rankiem.W Piotrkowie na Krakowskim Przedmieściu odbijam w prawo na Przygłów,by ominąć rozwaloną drogą na Wierzejach.W samym Przygłowie ruch na 12 odbywa się już nowym mostem i jest mały problem z przejściem na drugą stronę aby wbić się na drogę na Koło.Krótka zabawa w przełaj i po chwili wracam już przez Koło do domu w którym jestem o godzinie 15:50.
Wyszła całkiem fajna wycieczka.Cała "infrastruktura" Kopalni i Elektrowni Bełchatów robi piorunujące wrażenie.Dopisała pogoda więc jestem zadowolony.No i druga dwusetka w marcu stała się faktem.Góra Kamieńsk widziana z wiaduktu
© VSV83Droga krajowa nr 1 na wysokości Kamieńska
© VSV83Początek podjazdu pod "chałdę"
© VSV83Elektrownia Bełchatów-ujęcie z Góry Kamieńsk
© VSV83Widoki z Góry Kamieńsk
© VSV83W Rogowcu
© VSV83Maszyny na terenie Kopalni Bełchatów
© VSV83Torowisko biegnące do zwałowiska w Piaskach
© VSV83Zwałowisko przy drodze w Rogowcu
© VSV83Duża koparka niedaleko Elektrowni Bełchatów
© VSV83Elektrownia Belchatów-ujęcie z drogi na stację kolejową Rogowiec
© VSV83Stacja kolejowa Rogowiec
© VSV83Do wyboru,do koloru.....
© VSV83Kominy Elektrowni Bełchatów
© VSV83Elektrownia Bełchatów
© VSV83Ścieżka rowerowa w Słoku
© VSV83Linia kolejowa 24 na wysokości Bełchatowa
© VSV83Resztki śniegu na stoku narciarskim na Górze Kamieńsk
© VSV83
- DST 220.72km
- Czas 08:43
- VAVG 25.32km/h
- VMAX 53.70km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Miedziana Góra
Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 20.03.2012 | Komentarze 4
Trasa:
Tomaszów Maz-Mniszków-Wójcin-Paradyż-Żarnów-Sielpia-Mniów-Ćmińsk-Umer-Miedziana Góra-Umer-Samsonów-Zagnańsk-Samsonów Ciągłe-Świerczów-Stąporków-Czarniecka Góra-Końskie-Żarnów-Paradyż-Sławno-Tomaszów Maz
Już czas na szosę,no i zacząłem podobnie jak kończyłem sezon jednodniowym wypadem w świętokrzyskie.Ale po kolei...
Optymistyczne prognozy pogody sprawiły,iż zacząłem poważnie myśleć o kilkudniowym wypadzie na pogranicze województw opolskiego i wielkopolskiego.Jednak nie udało mi się znaleźć sensownej miejscówki na nocleg,więc wybrałem się w Góry Świętokrzyskie.
Wyruszam wcześnie rano,o 4:45.Przez miasto jadę stosunkowo wolno,by na samym "starcie" nie wpaść w jakąś dziurę(których notabene u nas nie brakuje)i nie zaliczyć laczka.Na termometrze -1 C.Zimno.Po minięciu Małych Końskich wstaje słoneczko,nieznacznie robi się cieplej.Na K-74 wjeżdżam w Wójcinie kilka minut po 6.Ruch mały.Tu jadę już znacznie lepszym tempem.Mijam Paradyż,Żarnów,by o 7:40 zjechać z drogi na moment do Sielpi.Tu duże zmiany,robota wre.Na odcinku około 3 km wycięto drzewa z poboczy,wzdłuż jezdni leżą wyrwane z ziemi pieńki.Co tu się wyrabia,myślę sobie?Później dowiaduję się iż przez Sielpię ma przebiegać obwodnica miasta Końskie.Nic tylko pogratulować pomysłu.Ciekawe kto tu będzie chciał teraz odpoczywać,kiedy tuz obok będzie przebiegał cały ruch tranzytowy,i setki aut?Wcinam banana i nieco stwardniałego Liona,i jadę dalej.Wbijam się ponownie na 74,mijam Smyków i Mniów,gdzie zaraz czeka mnie pierwsze poważne wyzwanie,podjazd pod Raszówkę,który mimo,tego iż jadę z plecakiem zaliczam na raz.Myślę sobie,jest dobrze.Potem w dół i kolejna hopa tuz przed samym Ćmińskiem,która również zaliczam na raz.W Ćmińsku tuz przy stacji Bliska odbijam na Zagnańsk.Jest 9 rano,dobry czas.W Umrze skręcam w prawo na Miedzianą Górę.Do wsi Tumlin jadę około 2,5 km podjazdem,który w końcowej fazie jest dość wymagający.Na szczycie podjazdu zauważam stok narciarski na którym leży ubity jeszcze śnieg,niestety nijak go sfotografować,przeszkadzają płoty i zabudowania.No nic lecę dalej.W Miedzianej Górze jestem o 9:30.Co się rzuca w oczy od razu to ogromny korek w stronę Kielc.Robię sobie rundę honorową przyzwoitym chodnikiem z kostki,robię kilka fotek i wracam do Umru.Odpuszczam sobie natomiast tor wyścigowy na "Miedziance".W Samsonowie jestem po 10,kilka fotek i jadę na dęba Bartka,by w ciszy urządzić sobie "piknik".Zaraz potem nadjeżdżam Michał,z którym zmówiłem się wieczorem.Zjadłem co miałem zjeść, i czas jechać dalej.Odcinek Samsonów Ciągłe-Świerczów pokonuję w miarę sprawnie,a nie jest to łatwy odcinek do przejechania.Kto nie jechał to polecam,na pewno się nieźle zmacha.W Stąporkowie to już tradycja,na moment do Biedrony i Czarnieckiej Górze tuż przy stacji kolejowej rozstaję się z Michałem kierując się tym razem na Kozią Wolę czy na K-42.Szybko docieram do Końskich,mijam światła,i na Żarnów.Odtąd jedzie się nieco ciężej.Do 160 km w nogach dochodzi jazda pod wiatr,może niezbyt silny ale upierdliwy.Skutecznie obniża prędkość.W Żarnowie jestem przed 14,szybko docieram do Paradyża,potem do Sławna,dalej to już prosta do domu.
Tym wyjazdem chciałem sprawdzić na co mnie stać na obecną chwilę.Na pewno nie jest źle,zmęczenia jako takiego nie czułem.Michałowi dziękuję za wspólne km i towarzystwo.Wyszła całkiem fajna wycieczka.A pogranicze opolsko-wielkopolskie jeszcze sobie zaliczę...Początek podjazdu pod Raszówkę
© VSV83Kościół w Ćmińsku
© VSV83Chwila namysłu i w lewo
© VSV83Droga krajowa 74
© VSV83Widoczek na Góry Świętokrzyskie
© VSV83Na Miedzianej Górze
© VSV83Miedziana Góra centrum
© VSV83Ruiny Huty w Samsonowie
© VSV83Dąb Bartek
© VSV83
- DST 224.09km
- Czas 08:25
- VAVG 26.62km/h
- VMAX 45.60km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Górska sobota czyli ja chcę mieszkać w świętokrzyskim
Sobota, 5 listopada 2011 · dodano: 05.11.2011 | Komentarze 4
Trasa:
Tomaszów Maz-Radonia-Mniszków-Wójcin-Paradyż-Żarnów-Grębenice-Maleniec-Wyszyna Rudzka-Fałków-Lipa-Jakimowice-Radoszyce-Smyków-Grzymałków-Malmurzyn-Grzymałków-Smyków-Sielpia-Ruda Maleniecka-Żarnów-Paradyż-Sławno-Tomaszów Maz
Prawdziwa polska złota jesień sprawiła,że postanowiłem tradycyjnie"spenetrować" województwo świętokrzyskie.Każdy kto był w świętokrzyskim,wie że tzw."białe"drogi są niezwykle urokliwe widokowo a ja jazda po nich sprawia wiele frajdy,ot choćby droga z Pińczowa na Chmielnik,z Czarnieckiej Góry na Końskie,czy chociażby z Samsonowa Ciągłe na Odrowąż.I pod tym względem nastawiłem się na ten wyjazd.Ale po kolei:
Wyruszam rano o 5:40.Na termometrze -2.W Małych Końskich wychodzi słoneczko więc powoli zaczyna robić się ciepło.Pusto na drogach.W Wójcinie wskakuję na krajową 74 i po kwadransie jestem w Paradyżu,skąd tak na dobre rozpoczynam swoją"penetrację"Do Żarnowa jadę nieco okrężna drogą przez Zdyszewice.Droga ładna,w dużych odcinkach prowadzi przez las.Nawierzchnia początkowo idealna,potem lipna,więc przycisnąć nie da rady,ale cudu się nie spodziewałem.W Żarnowie znów wracam na 74,by po chwili odbić w prawo w Grębenicach na Maleniec.Jechałem tą drogą w ubiegłym roku,cakiem fajna,krótki postój pod walcownią w Maleńcu i w dalszą drogę.W Wyszynie Rudzkiej wjeżdżam na krajową 42 i po 20 minutach jestem w Fałkowie.Kolejna fajna mała miejscowość,kilka fotek i w prawo na boczną drogę na Lipę.Tu duże zaskoczenie,7 km odcinek eleganckiej drogi,w dodatku z fajnymi hopkami,jedzie się super.Zaliczam podjazd pod Lipę i w lewo na Jakimowice.Tu najgorszy odcinek podczas wyjazdu,droga rozpiżdżona totalnie,w dodatku po drogach jeżdżą ciężkie maszyny do ścinania i przewozu drzew.Jednak bardzo fajna pod względem widokowym,rozpościera się z niej już całkiem ładny widoczek na Góry Świętokrzyskie.W Jakimowicach w lewo i po 10 minutach jestem w Radoszycach.Tu również już byłem,również fajne miasteczko.Jadę dalej w kierunku Smykowa.Droga pagórkowa,jedzie się przyjemnie,za to asfalt tradycyjnie lipny.W Smykowie odbijam w prawo na Grzymałków.I tu rozpoczyna się "prawdziwa"jazda.To już konkretne podjazdy,wszak to już Góry Świętokrzyskie.Chciałbym tutaj mieszkać.Ruch na drodze praktycznie lokalny a idealne tereny do treningów,z dużą ilością podjazdów.Sam Grzymałków również przypada mi do gustu.No nic jadę dalej,wszak niedaleko już "słynny"podjazd w Malmurzynie,który zaczyna się wraz z końcem miejscowości Mokry Bór i ma około 3 km,w końcowym momencie dość wymagający.Chwilka na odsapnięcie na szczycie i zaczynam powrót.Mijam Grzymałków i w Smykowie wskakuję na 74 kierując się na Sielpię,gdzie jestem o 12:45.Sama Sielpia sprawia wrażenie "wymarłej".Nad jeziorkiem kilka spacerujących osób,wszystko pozamykane na dziesięć spustów.Wszak ewidentnie po sezonie.Po 13 wyjeżdżam kierując się w stronę domu.Szybko docieram do Żarnowa,skąd dalsza trasa to już czysta formalność,tak nawiasem to strasznie nudzą mnie te drogi "wylotowe",przejechałem je już chyba z tysiąc razy,ale cóż,nie ma innych alternatyw.W domu jestem po 16.
Podsumowując wyszła fajna wycieczka,no i łyknąłem kilka kolejnych "białych dróg",za które tak lubię województwo świętokrzyskie.Walcownia w Maleńcu
© VSV83Muzeum etnograficzne w Fałkowie
© VSV83Centrum Fałkowa
© VSV83Kościół w Fałkowie
© VSV83Radoszyce,centrum miasta
© VSV83Góry Świętokrzyskie
© VSV83W Malmurzynie
© VSV83Końcowy odcinek stromego podjazdu w Malmurzynie
© VSV83Widoczek na Góry Świętokrzyskie
© VSV83Widoczek na Góry Świętokrzyskie
© VSV83W Suchedniowsko-Oblęgorskim Parku Krajobrazowym
© VSV83Suchedniowsko-Oblęgorski Park Krajobrazowy
© VSV83Widok na Grzymałków
© VSV83Stary kościół w Grzymałkowie
© VSV83Widoczek na Góry Świętokrzyskie
© VSV83Pustki w Sielpii
© VSV83Plaża w Sielpii
© VSV83Wyspa na Jeziorze w Sielpii
© VSV83
- DST 212.89km
- Czas 08:03
- VAVG 26.45km/h
- VMAX 47.30km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
WŁOSZCZOWA
Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 6
Trasa:
Tomaszów Maz-Przygłów-Przedbórz-Włoszczowa(i po) i powrót w odwrotnej kolejności.
(na odcinku Przygłów-Włoszczowa-Przygłów z Mateuszem)
Wyruszam rano o 5:50,ciepło jak na październikowy poranek.Szybko przebijam się przez puste ulice miasta kierując się drogą przez Wiaderno na Koło.Jedzie się przyjemnie.Dopiero przed samym Kołem w Rezerwacie Lubiaszów zwalniam mocno ze względu na fatalny stan nawierzchni.W Przygłowie o 7 czeka już na mnie Mateusz i razem jedziemy w dalszą trasę.Przez pierwsze 7 km drogi wojewódzkiej 742 jedziemy maksimum 10- 15 km/h.Trwa remont,są zwężenia a asfaltu praktycznie nie ma,tylko dziury i żwir.Totalna masakra.Pamiętam ,ze już w ubiegłym roku trwała tam modernizacja drogi,ale jakiś większych zmian to nie widać.Nieźle nas wytrzęsło na tym odcinku.Dalej jest już ok.W miarę szybko docieramy do Przedborza,pokazuje Mateuszowi miasto,i lecimy na Włoszczowę.Droga nie najgorsza da się jechać.Na miejscu jesteśmy o 9:50,więc mamy dobry czas.Wpierw kierujemy się na dworzec Pkp Włoszczowa,tam kilka fotek,potem na miasto pozwiedzać co się da,krótki odpoczynek,i w drodze powrotnej wpadamy na Pkp Włoszczowa Północna,zwana potocznie "peronem Gosiewskiego".Pamiątkowe foto i w drogę powrotną.Jedzie sie miarę ok,z tym jednym minusem,że pod wiatr,ale jakoś dajemy radę.Pięknie w słońcu mienią się liście drzew stojących przy drodze.Ładne jesienne klimaty.W miare sprawnie docieramy do Przedborza,tu równie krótki odpoczynek,i lecimy na Przygłów,nawet dobrym tempem.W Łęcznie zaczynamy przedzierać się przez 7 km rozwalonej drogi,i w Przygłowie rozstaje się z Mateuszem,który jedzie do domu do Piotrkowa.Dalsza trasa to już czysta formalność.
Mateusz,dzięki za wspólną jazdę!!!
Idea wyjazdu,czyli wizyta na dwóch stacjach kolejowych we Włoszczowie osiągnięta.Byłem tu po raz drugi rowerem,ostatnio ponad 10 lat temu i nieco się tu pozmieniało.A cały wypad zaliczam do udanych.Włoszczowa wita
© VSV83Pkp Włoszczowa
© VSV83Centrum Włoszczowej
© VSV83Na skwerku we Włoszczowej
© VSV83Pkp Włoszczowa Północna,zwana "peronem Gosiewskiego"
© VSV83
- DST 179.99km
- Czas 06:36
- VAVG 27.27km/h
- VMAX 49.40km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Nadwiślańskie powitanie jesieni(dzień 4)-Powrót
Wtorek, 27 września 2011 · dodano: 30.09.2011 | Komentarze 4
Trasa:
Glewo-Dobrzyń nad Wisłą-Płock(i po)-Dobrzyków-Gąbin-Sanniki-Łowicz-Lipce Reymontowskie-Jeżów-Tomaszów Maz
No i nastał czas powrotu.Z wielkim żalem wyruszam z Glewa o 6:40.Oj,do Płocka jedzie mi się bardzo ciężko.Czuć wczorajszą rundę.W samym Płocku nie jadę przez miasto jak poprzednio,tylko skrótem prowadzącym przez skarpę wiślaną.Wpadam na rynek,i stare miasto które robi na mnie duże wrażenie.Widoczki na Wisłę ze skarpy równie nieziemskie.Przedzieram się przez most i kieruję się na Dobrzyków.Spory ruch na drodze.W Dobrzykowie w prawo na Gąbin.Tu dostaje jakieś motywacji i siły powracają.Po drodze kilkakrotnie myślałem sobie,wszędzie dobrze ale w domu najlepiej,a szczególnie w swoim łóżeczku.Mijam Sanniki i docieram do Łowicza.100 km dzisiejszej trasy,odtąd mnie totalnie odcina,wlokę się max 28 km/h.Jadę byle dojechać,bez żadnej spinki.Do Jeżowa docieram przed 14,i tu siły powracają,chąc jak najszybciej być na miejscu jadę z całkiem przyzwoitymi prędkościami.W Budziszewicach ostatni postój pod sklepem i o 15:10 jestem w domu.Hurra,dojechałem ale zmęczony na maksa,głównie przez ciężki plecak.
PODSUMOWANIE
Wyjazd udany,przez 4 dni przejechałem 731,26 km.Odwiedziłem 3 ościenne województwa,mazowieckie,kujawsko-pomorskie i warmińsko-mazurskie.Jesień powitana godnie,mam nadzieję,że będzie długa i słoneczna jak przez te 4 dni.Najcięższy etap to zdecydowanie powrót z Dobrzynia nad Wisłą,kosztował mnie mnóstwo sił,nieźle się ujechałem,ale jestem nie zadowolony z siebie i ze swojej aktualnej dyspozycji.Jak widać staram się nadrabiać zaległości wyjazdowe spowodowane marcowym wypadkiem,i całkiem nieźle mi to wychodzi,szczególnie we wrześniu,gdzie przekręciłem korbą ponad 2800 km.Dobrzyń nad Wisłą o poranku
© VSV83W Brudzeńskim Parku Krajobrazowym o poranku
© VSV83W Brudzeńskim Parku Krajobrazowym
© VSV83Ratusz w Płocku
© VSV83Rynek w Płocku
© VSV83Widok na Wisłę ze skarpy
© VSV83Widok ze skarpy wiślanej w Płocku
© VSV83