Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi VSV83 z miasteczka Tomaszów Mazowiecki. Mam przejechane 62675.08 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 44050 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy VSV83.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Dalsze wyprawy

Dystans całkowity:18043.58 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:701:10
Średnia prędkość:25.73 km/h
Maksymalna prędkość:82.40 km/h
Suma podjazdów:10975 m
Suma kalorii:29568 kcal
Liczba aktywności:106
Średnio na aktywność:170.22 km i 6h 36m
Więcej statystyk
  • DST 154.37km
  • Czas 05:56
  • VAVG 26.02km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Jurajskie Lato Filmowe do Złotego Potoku

Sobota, 17 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 0

Trasa:

Tomaszów Maz-Piotrków Tryb-Kamieńsk-Radomsko-Gidle-Św Anna-Janów-Złoty Potok-Siedlec-Złoty Potok-Siedlec


Jurajskie Lato Filmowe na stałe zagościło w moim kalendarzu wyjazdów rowerowych kilka lat temu.To świetna impreza,która przyciąga ludzi nie tylko z Częstochowy,Myszkowa czy Żarek ale z dalszych zakątków Polski.Dla mnie Złoty Potok jest bezapelacyjnie jednym z piękniejszych miejsc na jurze(tuż obok Podlesic i Kroczyc i Góry Zborów).Co do trasy to przejechałem ją nie pamiętam ile razy i jest ona dla mnie nudna jak ser szwajcarski.Po dotarciu do Złotego potoku kieruję się nad Staw Amerykan obok Hotelu Kmicic i siadam w cieniu aby odpocząć.Ludzi mnóstwo nad stawem.Po 2 godzinnym odpoczynku na obiad.W trakcie laby wróciły wspomnienia z poprzednich wyjazdów w to miejsce,a nawet zakręciła się łezka w oku.Po obiedzie podjeżdżam pod schronisko w Siedlcu,gdzie u zaprzyjaźnionego gospodarza zostawiam plecak i wracam z Złotego na filmy.Około 23 wyjeżdżam z festiwalu na nocleg.Ma się tak jakby na burzę.Jazda w ciemnościach,pomimo wcześniej założonego oświetlenia sprawia mi trudność a i za bezpiecznie nie jest choć to niedaleko.Po pół godziny jestem na miejscu i idę spać.

W Złotym Potoku © VSV83
Ulica w Złotym Potoku © VSV83
Staw Nocy Letniej w Złotym Potoku © VSV83
Stary młyn obok Stawu Nocy Letniej w Złotym Potoku © VSV83
Pstrągarnia w Złotym Potoku © VSV83
Źródła Wiercicy © VSV83
Lasy złotopotockie © VSV83
Źródła Elżbiety © VSV83
Źródła Zygmunta © VSV83
Diabelskie mosty © VSV83
Brama Twardowskiego © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 204.67km
  • Czas 07:23
  • VAVG 27.72km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weekend w kujawsko-pomorskim(dzień3)-Powrót do domu

Niedziela, 4 lipca 2010 · dodano: 04.07.2010 | Komentarze 2

Trasa:
Ciechocinek-Włocławek-Kowal-Krośniewice-Łęczyca-Ozorków-Warszyce-Stryków-Brzeziny-Tomaszów Maz

Wyjazd z Ciechocinka o 6:45.Przejazd remontowanych odcinków przyszedł mi w miarę łatwo.Po 8 przejeżdżam przez Włocławek.Remont generalny krajowej 1 powoduje koszmar komunikacyjny w mieście.Pozytywnym aspektem jest to iż od kwietnia dużo dróg zyskało tu nowy dywanik.Oby tak dalej.Dalej jadę cały czas 1.Mijam Kowal,Krośniewice,Łęczycę,Ozorków gdzie odbijam na Stryków.Dalej to już tylko formalność.Dziś był dzień powrotu,tak więc nic ciekawego nie zobaczyłem jadąc tą trasą oprócz Hali Anwilu

PODSUMOWANIE
Ogólnie wyjazd zaliczam do bardzo udanych.Pogoda dopisała.Łącznie przez 3 dni przejechałem 535,82 km.Trasa ze względu na spory ruch aut i remonty dość niebezpieczna,ale cały i zdrowy wróciłem do domu snując po drodze plany na kolejne wyjazdy.

Hala Anwilu we Włocławku © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 106.70km
  • Czas 05:33
  • VAVG 19.23km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weekend w kujawsko-pomorskim(dzień2)-Zwiedzanie na rowerze

Sobota, 3 lipca 2010 · dodano: 04.07.2010 | Komentarze 0

Trasa:
Ciechocinek-Wałuszewo-Otłoczyn-Toruń(i po Toruniu)-Otłoczyn(Stacja PKP)-Aleksandrów Kujawski-Ciechocinek

Wyruszam późno bo po 8 rano.Dziś nie miałem dużo do przejechania,więc mogłem sobie pozwolić.Dużo zwiedzałem na rowerze stąd taka niska średnia.Pokręciłem się po starówce i centrum.Zaliczyłem także słynny w Toruniu podjazd pod skarpę wiślaną w Kaszczorku.Potem podskoczyłem na stacje PKP Otłoczyn,następnie do Aleksandrowa Kujawskiego.Trochę się tam pokręciłem ale nic nie przykuło mej uwagi więc powróciłem do Ciechocinka kręcąc się wokół tutejszych atrakcji.

Most na Wiśle w Toruniu im.Józefa Piłsudskiego © VSV83
Widok na most kolejowy w Toruniu © VSV83
Widok na starówkę toruńską © VSV83
Krzywa wieża w Toruniu © VSV83
Osiołek-też by sobie pokręcił © VSV83
Pod pomnikiem Mikołaja Kopernika © VSV83
Planetarium w Toruniu © VSV83
Stara lokomotywa © VSV83
Stacja PKP Otłoczyn © VSV83
Dworzec PKP w Aleksandrowie Kujawskim © VSV83
Słynny grzybek w Ciechocinku © VSV83
Tężnie w Ciechocinku © VSV83
Dworzec kolejowy w Ciechocinku © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 224.44km
  • Czas 08:42
  • VAVG 25.80km/h
  • VMAX 54.60km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weekend w kujawsko-pomorskim(dzień1)-Do Ciechocinka

Piątek, 2 lipca 2010 · dodano: 04.07.2010 | Komentarze 3

Trasa:
Tomaszów Maz-Brzeziny-Stryków-Warszyce-Piątek-Kutno-Gostynin-Nowy Duninów-Włocławek-Ciechocinek

Sam wyjazd w zamyśle nie wydawał się łatwym i rzeczywiście tak było.Ruszam o 5:30 kierując się w stronę Ujazdu.Trwa akurat kapitalny remont drogi,tak więc stoję sobie kilka razy na światłach.Dalsza część drogi do Strykowa raczej monotonna,gdyż znam ją z poprzednich wyjazdów.Ciekawiej robi się ,gdy docieram do Piątku gdzie jest geometryczny środek Polski.W Kutnie śniadanie pod Biedronką,krótki objazd po mieście i na Gostynin.Po drodze najeżdżam na coś ostrego i kapeć.W Gostyninie próbuję kupić zapasową dętkę,niestety nie mają takich rozmiarów.Widać mało kto jeździ tu na szosie.Ale za to obsługa bardzo życzliwa,dobija mi wiatru w koła.Dziękuję i w drogę na Nowy Duninów.Droga przepiękna,prowadzi przez Gostynińsko-Włocławski Park Krajobrazowy.Przez cały czas jadę lasem,upał dokucza tak jakby mniej.W Nowym Duninowie wjeżdżam na drogę krajową nr 62 w kierunku Włocławka.Trasa biegnie nad samym brzegiem Wisły.Na 170 km odczuwam poważny kryzys ale się nie poddaję i powoli ciągnę dalej.We Włocławku od razu kieruję się na zaporę.Znam ją ze wcześniejszych wyjazdów.Pozapadana kostka brukowa przypomina o wielkiej wodzie jaka się tu przetoczyła w maju.Jest już nowa tablica upamiętniająca męczeńską śmierć ks.Popiełuszki.Starą uszkodziła woda w trakcie zrzutów.Z zapory do centrum,pizzeria i w dalszą drogę.Tu nadmienię,że do Włocławka asfalt w bardzo dobrej jakości ale od Włocławka dziury,wyboje,garby,ruch wahadłowy na krajowej 1 w stronę Torunia.Końcowy odcinek bardzo męczący.Po 19 melduję się na noclegu w Ciechocinku.I tu miłe zaskoczenie.Tomaszów Maz jest doskonale znany gospodyni u której spałem.Często tu przyjeżdża,gdyż ma bardzo bliską rodzinę.Pragnę tu podziękować za gościnę i bigos.

Geometryczny Środek Polski-Piątek © VSV83
Rynek w Kutnie © VSV83
Rynek w Gostyninie © VSV83
Nad zaporą we Włocławku © VSV83
Nad Zalewem Włocławskim © VSV83
Most na Wiśle we Włocławku im.Edwarda Rydza-Śmigłego © VSV83
W Ciechocinku © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 203.67km
  • Czas 08:48
  • VAVG 23.14km/h
  • VMAX 76.90km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Niski(dzień 3)-Wielka pętla beskidzko-bieszczadzka

Sobota, 5 czerwca 2010 · dodano: 19.06.2010 | Komentarze 4

Trasa:
Rymanów Zdrój-Sieniawa-Szczawne-Kulaszne-Tarnawa Górna-Lesko-Uherce Mineralne-Solina-Wołkowyja-Baligród-Cisna-Komańcza-Posada Jaśliska-Rymanów Zdrój


Dziś miało być ładnie i było.Ruszam o 4:30 z bazy w Rymanowie Zdrój.Ładnie ,nawet ciepło ale nadal mokro.Jezdnie jeszcze nie wyschły.Mijam Rymanów i kieruję się na Sieniawę.Po skręcie z K-28 zaczyna się jazda we mleku.Widoczność 15-20 metrów.Wszystko paruję.Zatrzymuję się na tamie nad Zalewem Sieniawskim,którego ze względu na mgłę nie udaję mi się dokładnie dostrzec.Dobrze,że droga jest małoruchliwa .Gdy słyszę samochód zaraz spadam na pobocze,gdyż nawet nie wiem z której strony nadjeżdża.O rzeźbie terenu informują mnie co najwyżej znak drogowy z autkiem do"góry"lub "w dół"oraz nogi ,które nie widzą a czują górki.Tuż przed 7 docieram do Szczawnego,tu mgła ustępuje i odsłania się przepiękny widok na góry.Serpentynami docieram do Kulasznego ,gdzie moją uwagę przykuwa przepiękna Cerkiew greko-katolicka a także widoki z "góry"na serpentynki.Potem ,także serpentynami,zjazd do Tarnawy Górnej i dalej w stronę Leska około 5 km ścianą 12%.Ten podjazd najbardziej dał mi w kość w trakcie wycieczki.Uważam ,że w niektórych miejscach jest znacznie więcej.Potem szybki zjazd,i już w Lesku jestem gdzie robię sobie postój na mini śniadanie.Mylę też drogi.Miałem jechać na Solinę wzdłuż Sanu,lecz drogi nie są oznakowane i musiałem gdzieś przejechać.Trzymam się więc drogi głównej na Ustrzyki i odbijam na Solinę w Uhercach Mineralnych.Po 8 km zza drzew wyłania się zapora na Solinie.Wow,czad z daleka już wygląda na olbrzymią.Mijam most na Sanie,pod górkę i zaraz jestem na zaporze.Kręcę się tam przez ponad 1,5 godziny podziwiając widoki.Bardzo dużo ludzi ,temperatura 30 stopni w niczym nie przypomina wczorajszej pogody.Solina jest super.Następnie ruszam w stronę Cisnej,choć powoli zaczyna brakować pary.Mijam Polańczyk i ostrym zjazdem docieram do Wołkowyji.Tam zawierzam mapie i skręcam na Baligród w prawo.I tu nasuwa się uwaga(bynajmniej dla tych co jeżdżą na szosie)NIE UFAJCIE MAPOM.Pierwsze 4km jakoś przemogłem(prowadziłem bo kładli nowy dywanik)a dalej droga się kończy a zaczyna się jakaś wyboista,kamienista szlakówka .W dodatku 3 razy trzeba przejść gołą stopą po potoku gdyż nie ma mostku.Asfalt zaczyna się tuż przed samym Baligrodem,gdzie skręcam w lewo.Droga na Cisną w super stanie,jakby nówka.Tracę siły więc podjazd tuż przed samą Cisną sprawia mi trudność ale funduje sobie obiadek na miejscu i w brzuszku już nie burczy.Sama Cisna ładna choć za bardzo nie ma tu co oglądać.Trochę knajp,pizzeri itp.Uroku nadaje Cisnej otoczenie gór.Po 3 km trafiam na stację kolei wąskotorowej Cisna-Majdan.Coś pięknego.Trochę fotek i w dalszą drogę powrotną.Po drodze mijam kilku bikerów,niestety jadących w przeciwnym kierunku,a także osoby które pieszo zwiedzają Bieszczady.Mijam Komańczę i dalej znaną już z czwartkowej wycieczki trasą docieram do Rymanowa Zdrój.Muszę przyznać choć na ok.130 km miałem poważny kryzys to po dotarciu bazy nie odczuwałem zmęczenia.Wycieczka bardzo udana.Pogoda dopisała.Nie mam Gps,ale jestem pewien,że pobiłem ubiegłoroczny rekord przewyższeń z Czech.Nie będę pisał na oko bo tak nie lubię.Niestety szkoda,że był to ostatni dzień wyjazdu.Żal odjeżdżać ale niestety............

Centrum Rymanowa,godz 05:00 © VSV83
Zrzut wody z Zalewu Sieniawskiego nad ranem © VSV83
Góry o poranku © VSV83
Cerkiew Greko-Katolicka w Kulasznem © VSV83
Serpentyny w Kulasznem © VSV83
Widok na góry z podjazdu w Tarnawie Górnej w stronę Leska © VSV83
Most na Sanie w Lesku © VSV83
Widok na San © VSV83
W Lesku © VSV83
Lesko-centrum miasta © VSV83
Synagoga w Lesku © VSV83
Kościól w Lesku © VSV83
Widok na zaporę w Solinie z oddali © VSV83
W Solinie © VSV83
Zapora w Solinie z bliska © VSV83
Jezioro Solińskie,w oddali Polańczyk © VSV83
Widok z zapory solinskiej © VSV83
Widok z zapory solińskiej na San © VSV83
Ja na zaporze solińskiej © VSV83
Widok na Jezioro Solińskie ze strony Polańczyka © VSV83
W Cisnej © VSV83
Cisna-centrum © VSV83
Cisna-Majdan,kolejka wąskotorowa © VSV83
Cisna,budynek Bieszczadzkich Kolejek Leśnych © VSV83
Ciuchcia w wersji mini-Cisna © VSV83
Kolejka wąskotorowa-Cisna Majdan © VSV83
Wagonik © VSV83
Cisna-Majdan, BKL © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Niski(dzień2)-Po Rymanowie Zdrój

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 19.06.2010 | Komentarze 0

Od samego rana przetaczały się tutaj znów silne opady ,tak więc o jeździe nie było dziś mowy.Z resztą i tak nie miałbym w czym jeździć strój i buty mokre a myśl o Cisnej przez cały dzień nie dawała mi spokoju.Z radia płynęły dramatyczne wiadomości o sytuacji powodziowej w Jaśle i z okolic Krosna.Nie chciało się nawet wyjść do sklepu.Dopiero po 18 deszcz przestał padać.Na jazdę było jednak za późno tak więc potuptałem sobie trochę po uzdrowisku.

Droga w kierunku wyciagu w Rymanowie Zdrój © VSV83
Widok na góry Beskidu Niskiego - Rymanów Zdrój © VSV83
Centrum Rymanowa Zdrój © VSV83
Tabor-Rymanów Zdrój © VSV83
Źródełka-Rymanów Zdrój © VSV83
Senatorium Maria -Rymanów Zdrói © VSV83
Wewnątrz Senatorium Maria-Rymanów Zdrój © VSV83
Widok na góry Beskidu Niskiego-Rymanów Zdrój © VSV83
ESKULAP-Rymanów Zdrój © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 114.59km
  • Czas 04:29
  • VAVG 25.56km/h
  • VMAX 60.30km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Niski(dzień1)-Masakra

Czwartek, 3 czerwca 2010 · dodano: 19.06.2010 | Komentarze 0

Trasa:
Rymanów Zdrój-Posada Jaśliska-Komańcza-Posada Jaśliska-Tylawa-Barwinek(przeł.Dukielska)-Vysny Komarnik(SK)-Barwinek-Tylawa-Posada Jaśliska-Rymanów Zdrój.


Góry są piękne a jazda po nich to czysta przyjemność ale nie jak przez cały dzień trwa ulewa.Ruszam sobie po 9 z Rymanowa Zdrój w kierunku Cisnej.Na dzień dobry długi 8 km podjazd.Powoli ale do przodu.Droga piękna widokowo,także się nie śpieszę.We Wisłoku Wielkim zaczyna padać deszcz.Konsekwentnie cisnę jednak do przodu.Jednak niedaleko Komańczy mżawka zmienia się w ulewę.Gazem więc jadę szukając pierwszego lepszego przystanku PKS.Dalsza jazda w takich warunkach to lipa ,tak więc stoję na przystanku w Komańczy ok.godziny aby choćby mniej padało. Zimno mi trochę zmokłem.Na dalszą jazdę (pewno bym tam stał i stał)motywuje mnie przejeżdżający tamtędy biker na góralu.Po chwili go doganiam i zagaduje .We dwóch czas leci szybciej w jeździe.W trakcie gatki dowiaduję się ,że w 2009 roku wygrał cykl maratonów Cyklokarpaty w M-2.Rozstajemy się w Czystogarbie ,gdzie mieszka.Po dojechaniu do skrzyżowania dróg na Rymanów Zdrój i Na granicę w Barwinku przestaję padać.Zamiast ciągnąć na bazę postanawiam skoczyć jeszcze na granicę po środki dopingujące(czyt.alkohol).Droga do przejścia pusta,mało aut ,wszak to Boże Ciało a więc każdy świętuje.Po dokręceniu na granicy fotki i do sklepu.Już po słowackiej stronie przełęczy Dukielskiej widoczność spada 50-80 m.Robi się mleko.Po wyjściu ze sklepu nie chciało mi się już nawet wsiadać na rower.Tak zaczęło lać że dzisiejszą jazdę uznałem jako pomyłkę.Po 20 minutach było mi już wszystko jedno i w ulewie ruszam stronę bazy.Po przejechaniu 500 m jestem już cały przemoczony,po asfalcie płynie dosłownie rzeka wody.Odeszła mi ochota na cokolwiek,zimno coraz bardziej mi dokucza,szczęki chodzą mi na lewo i prawo.Widoczność robi się coraz mniejsza.Dopiero po zjeździe do Rymanowa Zdrój z serpentyn odsłania się świat.Około 80 km w ulewie,Cisna niezdobyta,przemoczony na maxa.Wniosek z dzisiejszej jazdy jeden -porażka i masakra.

W kierunku Komańczy © VSV83
W Komańczy © VSV83
Na granicy w Barwinku © VSV83
Byłe przejście graniczne ze Słowacją w Barwinku © VSV83
Już na Słowacji © VSV83
Ulewa na Granicy © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 185.23km
  • Czas 07:23
  • VAVG 25.09km/h
  • VMAX 64.40km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

EKSPEDYCJA(dzień 6)czyli coś konkretnego.

Sobota, 1 maja 2010 · dodano: 04.05.2010 | Komentarze 2

TRASA:
Grudziądz-Sartowice-Świecie nad Wisłą-Gruczno-Włóki-KORONOWO-Włóki-Gruczno-Świecie nad Wisła-Laskowice Pomorskie-Górna Grupa-Dolna Grupa-Grudziądz


Wyruszam rano o 7.Przejeżdżam przez most i kieruję się na lewo w stronę Sartowic.Droga biegnie wzdłuż wału wiślanego.Już niedaleko,w miejscowości Polskie Stwolno pierwszy postój.Trwa tutaj budowa jeszcze dłuższego mostu przez Wisłę na autostradzie A-1.Nie znam dokładnej długości ale na pierwszy rzut oka będzie miał ok.2-2,5km długości.I dalej docieram do Sartowic lajtowym tempem a tu stromy,konkretny podjazd.Dalej już "jedynką",zjeżdżam z obwodnicy na Świecie,rankiem znikomy ruch,toż każdy świętuje.To święto pracy.Pokręciłem się po mieście i znów wracam na 1 kierując się w stronę Chełmna.Po kilku km odbijam w prawo na drogę na Gruczno.Początkowo jadę znów wzdłuż wału wiślanego,nawierzchnia może być.Z za zakrętu wyłania się znak z nazwą miejscowości z byłej Jugosławii-Kosowo.Czasami to dziwnie nazywają się te nasze wioski,ale co tam .Jestem w Grucznie.W oczy rzuca się piękny kościół z czerwonej cegły oraz stary młyn.Ja kieruję się na krajową 5 w kierunku Koronowa.Aby dostać się na szosę w kierunku Bydgoszczy trzeba się wdrapać kilometrowym stromym podjazdem,co udaje mi się na dwa razy.Wow,już nie te lata.Na drodze ruch jak diabli a najwięcej to motocyklistów.Czułem,iż musieli mieć gdzieś niedaleko zlot.Wkrótce się o tym przekonałem.Po 13 km jestem we Włókach i odbijam na K-56.Przez pierwsze 7 km droga prowadzi wspaniałą aleją dębowa.Zielony kolor dopiero co rozwiniętych liści nie pozwala oderwać oczu,po prostu piękna droga.No i docieram do Koronowa.Byłem tu 10 lat temu autokarem,urzekło mnie niezmiernie to malutkie miasteczko.Postój na ryneczku,fotki wspomnienia wracają.Podjeżdżam pod kościół cystersów,obok więzienie.Ciasne,wąskie uliczki nadają uroku temu miastu.Wcinam 3 bułki 2 batoniki i czas wracać.Około 8 km za Koronowem natrafiam na zlot motocykli.W życiu tyle nie widziałem.Było ich a 500 jak nie lepiej.Jedni palą gumę na drodze,inni prują 200km/h a drudzy poginają sobie na jednym kole z zawrotną prędkością.Nie powiem bo trochę miałem stracha tamtędy jechać.Do Świecia docieram po 14.Pogoda super,ciepło zaś w Tomaszowie leje.Zdążyłem na start 3 etapu wyścigu.Na rynku zgromadziła się spora publiczność.Impreza super jak na majówkę przystało.Po starcie zawodników kieruję się w stronę Laskowic Pomorskich zobaczyć węzeł kolejowy.Potem zahaczam jeszcze o Górną Grupę.Chciałem zobaczyć miejsce jednej z największych tragedii lat 80 gdzie w pożarze szpitala psychiatrycznego życie straciło ponad 50 osób.I ostatkiem sił wracam przez Dragacz do Grudziądza.


PODSUMOWANIE


Łącznie przez 5 dni przejechałem 675,52km.Jak na każdym wypadzie miałem wzloty i upadki(porażki).Przez cały czas trwania ekspedycji kujawsko-pomorskiej nie przytrafił mi się żaden defekt.Średnia nie odgrywała dla mnie roli,wolałem patrzeć przed siebie niż na licznik.Założenia zrealizowane zostały w ok.80 %.Wypadł mi 1 dzień.Trudno bywa.ALE MOJE PLANY I MARZENIA STAŁY SIĘ RZECZYWISTOŚCIĄ.Jedyny minus to samotna jazda,w towarzystwie czas leci szybciej a jazda staje się przyjemniejsza.Pewnie nie raz powrócę jeszcze do Grudziądza gdzyż miasto to i okolice mają swój niespotykany urok.

Budowa mostu przez Wisłę na autostradzie A-1 © VSV83
W Polsce a może zagranicą??? © VSV83
Aleja dębowa przy drodze K-56 w kierunku Koronowa © VSV83
W Koronowie © VSV83
Rynek w Koronowie © VSV83
Dumny paw koronowski © VSV83
Klasztor cystersów w Koronowie © VSV83
Przy wjezdzie do Koronowa. © VSV83
Świecie nad Wisłą-widok z oddali © VSV83
Stara Fara w Świeciu nad Wisłą © VSV83
Zamek krzyżacki w Świeciu nad Wisłą © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 80.27km
  • Czas 03:23
  • VAVG 23.73km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

EKSPEDYCJA(dzień 5)czyli z wiatrem nie wygrasz

Piątek, 30 kwietnia 2010 · dodano: 04.05.2010 | Komentarze 0

TRASA:
Grudziądz-Dąbrówka Królewska-Słup-Świecie nad Osą-Jabłonowo Pomorskie-Radzyń Chełmiński-Grudziądz

Rankiem znów po głowie chodziło mi próżniactwo ale postanowiłem wybrać się na 3 etap wyścigu do Jabłonowa a potem zawitać do Brodnicy.Do Dąbrówki Królewskiej już znaną mi trasą a dalej bocznymi drogami do Świecia nad Osą .Teren pagórkowaty,trafiały się także strome podjazdy krótkie ale konkretne.Osobiście więcej ta trasą bym nie pojechał,strasznie mnie zmęczyła po zaledwie 35 km a i asfalt nie taki jak lubię.Przed samym Jabłonowem Pomorskim dogonił mnie "mój sojusznik"silny wiatr boczny który zapowiadał że nie będzie dziś lekko.Po starcie zawodników postanowiłem pojechać do Brodnicy ale z uwagi na bardzo silne podmuchy zrezygnowałem(druga porażka podczas ekspedycji) i wróciłem na miejsce zawodów.Nie ma dla mnie sensu jezdzić w taka wichurę.Odczuli to również kolarze ,peleton porozrywał się niesamowicie,zaś ci mający słabszy dzień kończyli etap nie uzyskawszy nawet limitu czasu.Po zawodach skierowałem się na drogę w kierunku Radzynia Chełmińskiego,gdzie wyminęli mnie juniorzy z toruńskiego Pacifika i Kalisza oraz z Mostostalu Puławy.Jechali za samochodem teamowym tak więc ja nie dałem rady ich dogonić.A wiało niesamowicie.Po kilku km to ja wyprzedziłem ich wszystkich gdzyż chłopaki spasowali i pakowali rowery do aut.A ja spokojnie,samotnie,swoim tempem wróciłem do Grudziądza.Po drodze zawitałem jeszcze do parku przy Hallera sprawdzić gotowość bojową RUDEGO 102 i posiedziałem pózniej jeszcze troszkę na moście snując plany na ostatni dzień.

Grudziądz-wyjazd z miasta © VSV83
Zamek w Radzyniu Chełmińskim © VSV83
Rudy 102 © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy


  • DST 105.87km
  • Czas 04:39
  • VAVG 22.77km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt DEMA VENTTO
  • Aktywność Jazda na rowerze

EKSPEDYCJA(dzień 4)czyli wieeelkie lenistwo

Czwartek, 29 kwietnia 2010 · dodano: 04.05.2010 | Komentarze 0

TRASA:
Grudziądz-Dąbrówka Królewska-Gruta-Grudziądz-Łasin-Grudziądz

Od pewnego momentu zauważyłem u siebie tą cechę.Nie chce mi się kręcić tak przez pierwsze 30 km czyli ok godzinę jazdy.Cóż rozleniwiłem się,bywa.Dziś pokręciłem niedaleko Grudziądza,straciłem ochotę na jazdę ale nie mogłem stracić czasu.Do Gruty K-16,potem dość konkretny stromy podjazd na Dąbrówkę Królewską,parę km i w Grucie,nic specjalnego tam nie zobaczyłem,natrafiłem natomiast na odbywający się właśnie XXII Wyścig kolarski juniorów o puchar prezydenta Grudziądza.Odbywała się tam jazda drużynowa na czas.Mnie najbardziej interesowały rowery zawodników i temu poświęciłem swoją uwagę.Po zakończeniu zawodów wróciłem do Grudziądza.W drodze powrotnej wyminęła mnie ekipa juniorów KTK Kalisz ale jechali lajtowo do bazy wyścigu(Bursy)to ich dogoniłem i trochę z jednym ponawijałem.Po południu w Łasinie miał się odbyć drugi etap wyścigu,więc nie mogło mnie tam zabraknąć.W stronę Łasina jechało się dobrze,był jeden dość mocny podjazd na K-16 w Rogóznie-Zamku ale łyknąłem go na raz,pomógł mi wiatr w plecy.Na samym starcie znów podziwiałem rowery,najbardziej kręcą mnie rowery jakich używają kolarze z Torunia Whistle,świetne maszyny ,fajnie się prezentują.Nie czekałem do mety,lajtowo(choć pod wiatr)wróciłem sobie do Grudziądza.

Podjazd pod Dąbrówkę Królewską © VSV83
Ratusz w Łasinie © VSV83


Kategoria Dalsze wyprawy