Info

Suma podjazdów to 44050 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2017, Maj25 - 0
- 2017, Kwiecień10 - 0
- 2017, Marzec16 - 0
- 2017, Luty1 - 0
- 2016, Listopad12 - 0
- 2016, Październik9 - 0
- 2016, Wrzesień3 - 0
- 2016, Sierpień29 - 0
- 2016, Lipiec20 - 0
- 2016, Czerwiec25 - 0
- 2016, Maj30 - 0
- 2016, Kwiecień9 - 0
- 2016, Marzec15 - 0
- 2016, Luty5 - 0
- 2016, Styczeń2 - 0
- 2015, Grudzień17 - 0
- 2015, Listopad7 - 1
- 2015, Październik12 - 2
- 2015, Wrzesień25 - 5
- 2015, Sierpień40 - 0
- 2015, Lipiec31 - 3
- 2015, Czerwiec22 - 6
- 2015, Maj20 - 0
- 2015, Kwiecień15 - 2
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń6 - 5
- 2014, Grudzień6 - 0
- 2014, Listopad13 - 0
- 2014, Październik10 - 4
- 2014, Wrzesień13 - 3
- 2014, Sierpień29 - 11
- 2014, Lipiec23 - 4
- 2014, Czerwiec26 - 23
- 2014, Maj24 - 11
- 2013, Grudzień1 - 4
- 2013, Wrzesień1 - 6
- 2013, Czerwiec31 - 33
- 2013, Maj25 - 6
- 2013, Kwiecień22 - 38
- 2013, Marzec3 - 39
- 2013, Styczeń2 - 10
- 2012, Grudzień13 - 62
- 2012, Listopad26 - 38
- 2012, Październik32 - 45
- 2012, Wrzesień34 - 50
- 2012, Sierpień36 - 40
- 2012, Lipiec33 - 50
- 2012, Czerwiec31 - 21
- 2012, Maj27 - 22
- 2012, Kwiecień26 - 59
- 2012, Marzec31 - 48
- 2012, Luty1 - 3
- 2012, Styczeń1 - 4
- 2011, Grudzień21 - 18
- 2011, Listopad29 - 13
- 2011, Październik27 - 56
- 2011, Wrzesień30 - 32
- 2011, Sierpień21 - 56
- 2011, Marzec6 - 64
- 2011, Luty1 - 3
- 2010, Grudzień2 - 7
- 2010, Listopad17 - 25
- 2010, Październik32 - 34
- 2010, Wrzesień17 - 17
- 2010, Sierpień7 - 24
- 2010, Lipiec13 - 19
- 2010, Czerwiec6 - 4
- 2010, Maj3 - 8
- 2010, Kwiecień10 - 0
- 2010, Marzec1 - 0
- 2009, Listopad3 - 8
- 2009, Październik4 - 14
- 2009, Wrzesień6 - 6
- DST 201.36km
- Czas 07:30
- VAVG 26.85km/h
- VMAX 52.20km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Nadwiślańskie pożegnanie lata(dzień2)-Kraśnik
Sobota, 17 września 2011 · dodano: 21.09.2011 | Komentarze 2
Trasa:
Solec Nad Wisłą-Kłudzie-<przeprawa promowa>-Kępa Gostecka-Opole Lubelskie-Chodel-Kraśnik-Olbięcin-Zaklików-Radomyśl nad Sanem-Janiszów-<przeprawa promowa>-Zawichost-Ożarów-Tarłów-Czekarzewice-Kolonia Nadwiślańska-Solec nad Wisłą.
Pobudka po 5,o 6:30 wyruszam do Kłudzia na prom.Przenikliwe zimno.Temperatura nad Wisłą w okolicach 0 stopni.W dodatku gęsta mgła i zmrożona trawa najwydatniej przypominają późną jesień.Prom rozpoczyna pracę o 7 ,jednak czekamy jakieś pół godziny aż zbierze się "komplet"aut do przeprawy.Przez ten czas pomimo długich ciuchów na sobie zamarzam.Brrr...Woda w Wiśle mała.W porównaniu z zeszłoroczną wizytą na terenach popowodziowych,w tym w Kępie Gosteckiej,prom przypływał blisko wału,teraz ten ok 100 metrowy odcinek trzeba przemierzyć pieszo.Szybko dojeżdżam do Opola Lubelskiego i kieruje się na Chodel.Droga pagórkowata z ładnymi widoczkami.To lubię.W samym Chodlu kilka fotek,fajne miasteczko i w prawo na Kraśnik.I odtąd zaczął się chyba najtrudniejszy etap tej wycieczki.Droga staję się bardzo mocno pofałdowana a sił po wczorajszym nie za wiele.Do Kraśnika dojeżdżam bardzo mocno ujechany.Zmuszony jestem wjechać na kilku kilometrową ścieżkę rowerową z uwagi na zakaz jazdy na jezdni dla rowerów.Sama ścieżka z kostki ale ułożona znakomicie,zero krawężników,nie to co nasz bubel do Spały.Pomimo,że ścieżką,jedzie się przyjemnie.W samym mieście trochę focę no i zgodnie z tradycją zajeżdżam na PKP.Centrum Kraśnika całkiem ładne,wyłożone kostką brukową.Wstyd mi za nasz tomaszowski Plac Kościuszki,który "straszy" swoim wyglądem.Może kiedyś doczeka się takiego wyglądu jak np. w Kraśniku.Zbliża się 11:30.czas w dalszą drogę.Poprzez mylne oznakowanie ląduje na obwodnicy,gdzie obowiązuje zakaz dla rowerzystów.Jednak postanawiam jechać by nie tracić czasu na szukanie właściwej drogi.Obwodnica prowadzi przez przepiękne kraśnickie wzgórza,widoczki niesamowite.Bardzo stromym zjazdem docieram do Olbięcina,gdzie skręcam w prawo na Stalową Wolę.Początkowo same podjazdy,a sił znów coraz mniej.Później teren nieco się wypłaszcza.W samym Zaklikowie pamiątkowe foto na skwerku i lecę dalej remontowaną drogą do Dąbrowy Rzeczyckiej,gdzie w prawo odbijam na Zawichost.Przy promie jestem przed 15,szybka przeprawa,i pół godziny z panem który zajmuje się przeprawą.Sam Zawichost ładny z dwóch powodów:z zajefajnych widoków i kilku stromych podjazdów na skarpie wiślanej.Nachylenie na jednym z nich musi być sporo,skoro koło przednie koło zaczęło podnosić się do góry.Oczywiście,dodać trzeba,że nie podjechałem.W sumie to zawsze chciałem być w Zawichoście rowerem i dopiąłem swego.Po 16 spadam na Ożarów.Następnie szosą 79 docieram do Cekarzewic,skąd do Solca nad Wisła mam już tylko 12 km po ślicznej nowej drodze.Zajeżdżam jeszcze na moment do Kolonii Nadwiślańskiej i po 18 jestem na bazie.
Ciężki ale wspaniały dzień minął.Cudna pogoda.W drodze na prom do Kłudzia
© VSV83Poranek nad Wisłą
© VSV83Prom na Wiśle we mgle
© VSV83Na miejscu przeprawy promowej w Kłudziu
© VSV83Na drugim brzegu Wisły w Kępie Gosteckiej
© VSV83W drodze do Opola Lubelskiego
© VSV83Kościół w Chodlu
© VSV83Na skwereku w Urzędowie
© VSV83W Kraśniku
© VSV83Dworzec kolejowy w Kraśniku
© VSV83Kościół w Kraśniku
© VSV83W centrum Kraśnika
© VSV83Centrum Kraśnika
© VSV83Piękne wzgórza pod Kraśnikiem
© VSV83Na skwerku w Zaklikowie
© VSV83W drodze na prom do Zawichostu
© VSV83Na miejscu przeprawy promowej w Zawichoście
© VSV83Zawichost-ujęcie znad Wisły
© VSV83Widok na Zawichost z nad Wisły
© VSV83Prom w Zawichoście
© VSV83Wisła w Zawichoście
© VSV83Widok ze skarpy wiślanej w Zawichoście
© VSV83Kościół w Zawichoście
© VSV83W Raju też byłem rowerem......
© VSV83
- DST 214.06km
- Czas 07:51
- VAVG 27.27km/h
- VMAX 47.10km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Nadwiślańskie pożegnanie lata(dzień1)-Solec nad Wisłą
Piątek, 16 września 2011 · dodano: 21.09.2011 | Komentarze 1
Trasa:
Tomaszów Maz-Opoczno-Przysucha-Szydłowiec(i po)-Mirów-Mirzec-Pastwiska-Iłża-Lipsko-Solec nad Wisłą-Kłudzie-Solec nad Wisłą-Kolonia Nadwiślańska-Solec nad Wisłą.
Na godne pożegnanie lata(którego nie było w tym roku)postanowiłem zrealizować jeden z moich tegorocznych planów wyjazdowych,które jak wiadomo w dużej mierze pokrzyżował feralny marcowy wypadek.I pożegnałem lato godnie,tak bardziej konkretnie,ale po kolei.
Wyruszam rano o 6,początkowo spokojnie.Nawet ciepło.Wariant jazdy przez Opoczno okazał się nie trafionym pomysłem przez remonty i ruch wahadłowy.I tak aż prawie pod Gielniów.W Przysusze odbijam na Szydłowiec.Droga zaczyna "piąć" się do góry,ale jechałem tędy nieraz więc wiem co mnie czeka.Kilka razy staję by popatrzyć na pozostawiane za moimi plecami piękne,mazowieckie widoczki.W Szydłowcu jestem po 10,kręcę trochę po rynku i chcę skoczyć na dworzec kolejowy,co wcale nie jest łatwą sprawą.Mieszkańcy zbytnio nie ułatwiają sprawy,bo kogo bym nie spytał to nie wie jak tam trafić.Trafiam dzięki swojej niezawodnej mapce odbitej na ksero z atlasu samochodowego.A zajęło mi to ponad godzinę.Ale co tam dla chcącego nic trudnego.Tradycyjnie fotka i w dalszą drogę.Bocznymi miejscowościami docieram do Mirzca,gdzie dalej nowiutką drogą kieruję się do krajowej 9 by dotrzeć do Iłży.Ruch na drodze bardzo duży,wszak to piątek.W samej Iłży sie nie zatrzymuję skręcając w prawo na Lipsko.Odtąd miałem chyba największego farta podczas tego wyjazdu,elegancką nawierzchnie i wiatr w plecy aż do samego Solca nad Wisłą.Tak więc 40 km/h praktycznie nie schodziło z licznika.W Lipsku runda honorowa po miasteczku i dalej gdzie po 20 minutach jestem w Solcu nad Wisłą.Wpierw jednak kieruję się na Kłudzie sprawdzić czy chodzi prom na Wiśle mając w perspektywie jego wykorzystanie w dniu jutrzejszym.Następnie prawie godzinę spędzam w malutkiej miejscowości Kolonia Nadwiślańska siedząc nad Wisłą i oglądając jesień,która nad rzeką jest w szczytowym momencie.Sporo liści i "gołe"topole najwidoczniej to uosabiają.Przed 18 zajeżdżam na nocleg i tak mija pierwszy dzień wypadu.Póki co zmęczenia nie czuję,jednak jutro okaże się zupełnie inaczej.Minął dzień.Ratusz w Szydłowcu
© VSV83Dworzec PKP Szydłowiec
© VSV83Widok na Lipsko
© VSV83W Solcu nad Wisłą
© VSV83Kościół w Solcu nad Wisłą
© VSV83Przy studni w Solcu nad Wisłą
© VSV83Centrum Solca nad Wisłą
© VSV83Prom na Wiśle w Kłudziu
© VSV83Stromy podjazd pod skarpę wiślaną w Kłudziu
© VSV83Nadwiślańska jesień
© VSV83
- DST 53.87km
- Czas 03:05
- VAVG 17.47km/h
- VMAX 37.30km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Bianchi
- Aktywność Jazda na rowerze
Codzienność<62>15 09 11
Czwartek, 15 września 2011 · dodano: 15.09.2011 | Komentarze 1
Ja tam mam już weekend.Hurra!!!
- DST 27.65km
- Czas 01:38
- VAVG 16.93km/h
- VMAX 34.10km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Bianchi
- Aktywność Jazda na rowerze
Codzienność<61>14 09 11
Środa, 14 września 2011 · dodano: 15.09.2011 | Komentarze 1
Nadchodząca jesień staje się coraz bardziej widoczna.Poza tym strasznie dziś wiało.Minął dzień.
- DST 43.03km
- Czas 02:29
- VAVG 17.33km/h
- VMAX 33.60km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Bianchi
- Aktywność Jazda na rowerze
Codzienność<60>13 09 11
Wtorek, 13 września 2011 · dodano: 13.09.2011 | Komentarze 0
Ciepło ale wietrznie,dziś tak bardziej ostrożnie bo 13...
- DST 25.72km
- Czas 01:30
- VAVG 17.15km/h
- VMAX 34.40km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Bianchi
- Aktywność Jazda na rowerze
Codzienność<59>12 09 11
Poniedziałek, 12 września 2011 · dodano: 13.09.2011 | Komentarze 2
Jakoś nie czułem większego zmęczenia po opolskim,no i widziałem u kogoś fajny licznik rowerowyJeden z modeli licznika VDO
© VSV83
- DST 191.57km
- Czas 07:21
- VAVG 26.06km/h
- VMAX 43.60km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Weekendowe opolskie(2)-Powrót
Niedziela, 11 września 2011 · dodano: 13.09.2011 | Komentarze 2
Trasa:
Kluczbork-Gorzów Sląski-Praszka-Rudniki-Działoszyn-Pajęczno-Kleszczów-<GÓRA KAMIEŃSK>-Kalisko-Parzniewice-Wola Krzysztoporska-Piotrków Tryb-Przygłów-Tomaszów Maz
(Do Piotrkowa z Mateuszem)
Noc w połowie bezsenna,spędzona na ganianiu komarów.Jednak sama miejscówka zasługuje na uznanie i kilka słów.Kapitalne warunki,jak na taką kasę.Na 7 rano umówiliśmy się z owym,młodym,sympatycznym chłopakiem,iż podjedzie i odbierze od nas klucze od budynku,ponieważ chcemy wcześnie wyjechać.Niemal do 6:30 powątpiewaliśmy obaj,czy aby nie gdzieś zabaluje,w końcu sobota,więc każdy chce się nieco rozerwać.Gdy wychodzimy przed budynek o 7 syn właścicieli już na nas czeka w Audi paląc papierosa.Pełna kulturka,trochę gadamy,dziękujemy i zegnamy się.Miejscówka naprawdę godna polecenia:Kluczbork ul. Fabryczna 10.Pewnie jeszcze tam kiedyś wrócę.Do Gorzowa Śląskiego docieramy sprawnie.W Praszce remonty dróg,wahadełka,nieco się zakręciliśmy.Za to zobaczyliśmy jak tam odbywają się dożynki.Na głównej drodze stoją fajne,słomiane kukły przedstawiające sceny z życia rolników z elementami humoru.Piękna tradycja,przyznam,że z takim czymś spotykam się po raz pierwszy.Następnie 42 kierujemy się na Działoszyn.Droga pagórkowata,Mateusz ciągnie,mnie zaczyna brakować sił.Za to widoczki z pagórków śliczne.Przed Działoszynem znów natrafiamy na takie słomiane kukły jak w Praszce,z tym,że w większej ilości.Przed samym Kleszczowem robimy przymusowy postój,mnie totalnie odłączyło.Po 20 minutowej przerwie i zjedzeniu tego i owego jedziemy do miejscowości Piaski,skąd zaczynamy podjazd na Górę Kamieńsk,tam gdzie 13 marca tego roku miałem wypadek w trakcie pamiętnego zjazdu,w którym doznałem skomplikowanego złamania prawej ręki.Podjazd zaliczony z dwoma przerwami na łyk wody.Czas 14 minut.Krótki odpoczynek i zjazd praktycznie na hamulcach.Maksymalna prędkość na zjeździe 26 km/h.Tam na zjeździe nie ma miejsca na żarty,kto jak kto ale ja coś mogę na ten temat powiedzieć,w końcu zostawiłem tam kawałek zdrowia.Na dole 10 minut przerwy na ostudzenie obręczy,które po hamowaniu nieco się zagrzały.I lecimy na Piotrków,gdzie na Krakowskim Przedmieściu rozstaje się z Mateuszem dziękując za towarzystwo i wracam do domu przez Przygłów.
PODSUMOWANIE
Wyjazd udany 419,78 km w dwa dni ale zdecydowanie trudniejszy od poprzedniego.Pagórkowate tereny pokazały,iż forma pozostawia wiele do życzenia.Ale czego się spodziewać po miesiącu jazdy po wypadku.Nie brakuje mi natomiast chęci do jazdy,wszak od 15 sierpnia przejechałem ponad 2 tysiące km,i na tym nie zamierzam poprzestać.Także jest jak jest,najbardziej cieszę się,że ręka wraca do przyzwoitego stanu z przed wypadku.
Mateusz,dzięki za towarzystwo.W Praszcze
© VSV83Dawny budynek dworca kolejowego w Praszce
© VSV83W Praszce
© VSV83Kościół w Praszce
© VSV83Klimaty dożynkowe w Praszce
© VSV83Klimaty dożynkowe w Praszce
© VSV83Na postoju w Działoszynie
© VSV83Widok na odkrywkę w Szczercowie z Góry Kamieńsk
© VSV83Elektrownia Bełchatów w oddali
© VSV83Wiatraki na Górze Kamieńsk
© VSV83
- DST 228.21km
- Czas 09:11
- VAVG 24.85km/h
- VMAX 44.10km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt DEMA VENTTO
- Aktywność Jazda na rowerze
Weekendowe opolskie(1)-Do Kluczborka
Sobota, 10 września 2011 · dodano: 13.09.2011 | Komentarze 3
Trasa:
Tomaszów Maz-Piotrków Tryb-Kamieńsk-Kleszczów-Pajęczno-Działoszyn-Wieluń-Praszka-Gorzów Śląski-Skrońsko-Kozłowice-Biadacz-Kluczbork(i po)
(Od Piotrkowa z Mateuszem)
Kolejny weekend i znów pojeździłem jak się należy.Ale po kolei.
Wyjeżdżam o 4:45.Ciepło.Jednak się lekko zdziwiłem,kiedy w Wiadernie zaczął siąpić deszcz.Wszak o żadnych opadach w prognozie pogody mowy nie było.Jadę dalej,deszczyk mały ale uciążliwy,nieco przemokłem.Przestaje padać w Kole.W Piotrkowie na Krakowskim Przedmieściu spotykam się z Mateuszem i dalej lecimy razem.Pierwszy postój robimy sobie na wiadukcie nad krajową 1 za Kamieńskiem,skąd jest ładny widok na Górę Kamieńsk,którą następnie objeżdżamy z drugiej strony i jedziemy na Kleszczów,potem Sulmierzyce i jesteśmy w Pajęcznie,gdzie znów sobie odpoczywamy.Czas mamy dobry,więc zbytnio się nie spinamy.W Działoszynie odbijamy na Wieluń.Droga już przestaje się robić płaska,zaczynają się pagórki,fajnie się jedzie,szczególnie przez lasy.W Wieluniu strasznie korki,w końcu sobota.Kręcimy się trochę po mieście,odwiedzamy stacje Wieluń Dąbrowa i Wieluń,zaś na PKS-ie jemy po hamburgerze i po 12 ruszamy w stronę Kluczborka krajową 45.Droga mocno pofałdowana,trzeba wykrzesać resztki sił,by jechać dalej.Praszkę oglądamy sobie z siodełka i dalej lecimy na Gorzów Śląski.Tam napotykamy ładny skwerek,gdzie urządzamy sobie nieco dłuższy odpoczynek.Jest 14,więc nie trzeba się śpieszyć.Następnie kierujemy się na Olesno drogą wojewódzką 487,gdzie w Skrońsku skręcamy w prawo na Kozłowice celem zaliczenia dwóch słynnych w tamtejszej okolicy stromych podjazdów.Mateusz ma VDO,licznik z wysokościomierzem.okazuje się,że owe 10% na tabliczkach jest mocno przereklamowane,nachylenie sięga maximum 5%.Jednak podjazdy fajne,nawet o dobrej,przyzwoitej nawierzchni.Potem docieramy do Biadacza,skąd do Kluczborka mamy już bliziutko.Samo miasto zwiedzamy sobie z "siodełka"robiąc dużo postoi i sporo fotek.Szczególnie do gustu przypada mi stary rynek.Składamy także wizytę na dworcu kolejowym,pizzerii,Biedronce i po 18 kierujemy się na nocleg na Fabryczną,gdzie przyjmuje nas młody sympatyczny,chłopak,syn właścicieli.I tak kończy się dzień.PKP Wieluń Dąbrowa
© VSV83Stacja PKP Wieluń
© VSV83Skwerek w Gorzowie Śląskim
© VSV83Kościół w Gorzowie Śląskim
© VSV83Przereklamowany słynny stromy podjazd w Kozłowicach k.Kluczborka
© VSV83W Kluczborku
© VSV83Centrum Kluczborka
© VSV83Dworzec kolejowy w Kluczborku
© VSV83W Kluczborku
© VSV83W Kluczborku
© VSV83
- DST 47.10km
- Czas 02:48
- VAVG 16.82km/h
- VMAX 33.80km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Bianchi
- Aktywność Jazda na rowerze
Codzienność<58>09 09 11
Piątek, 9 września 2011 · dodano: 09.09.2011 | Komentarze 0
Rano zimno,potem ciepło,no i wietrznie,dużo roboty.Ale w końcu weekend...
- DST 25.35km
- Czas 01:28
- VAVG 17.28km/h
- VMAX 27.60km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Bianchi
- Aktywność Jazda na rowerze
Codzienność<57>08 09 11
Czwartek, 8 września 2011 · dodano: 08.09.2011 | Komentarze 0
Do południa w strugach rzęsistego deszczu,już po pierwszym km było mi wszystko jedno,obym tylko się nie rozchorował.